Świadomość wielu społeczeństw w kwestii sztuki wciąż szwankuje; nie ważne, czy chodzi o sztukę dawną, współczesną, czy stale budzący kontrowersje street-art. Jak donoszą australijskie media, przed tygodniem, pracownicy budowlani zniszczyli uliczne dzieło Banksy’ego wyceniane na kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
To już nie pierwszy raz, kiedy ktoś potraktował w ten sposób sztukę sławnego na cały świat grafficiarza. W 2010 roku ta sama praca, przedstawiająca lecącego na spadochronie szczura, dzierżącego w łapce walizkę, została zamalowana przez miejskie służby, zajmujące się odnawianiem ulic Melbourne.
Tamto zdarzenie wywołało medialny szum i oburzenie miłośników street-artu. Na szczęście dzieło udało się uratować. Tym razem jednak okazuje się to raczej niewykonalne. Otóż, pracownicy budowlani wykuli pokaźną dziurę w ulicznym dziele i przeprowadzili przez nią kanalizacyjne rury. Po łebku lecącego zwierzaka nie pozostał ślad.
Jak się później okazało, mężczyźni nie mieli pojęcia, jaki status posiada praca, ani kim jest Banksy. Nieszczęsny szczur, który jest częstym motywem powtarzającym się w twórczości grafficiarza, to nie jedyna praca, z którą tak zdecydowanie się obyto. W roku 2011, podobne zdarzenie miało miejsce w brytyjskim Bristolu. Tym razem dzieła nie poszanował zarządca budynku, w którym mieści się Centrum Muzułmańskie. Podobnie jak robotnicy, tłumaczył się niewiedzą i gorąco przepraszał zarówno artystę jak i jego sympatyków. Mural odzyskano, jednak proces zdjęcia farby z zamalowanego dzieła, wyniósł kilka tysięcy funtów.
Oczywiście, nie wszyscy muszą interesować się street-artem i jego sztandarowymi twórcami, jednak w obliczu sukcesu jaki odniósł Banksy, podobne sytuacje zawsze będą wywoływać żarliwą dyskusję. Graficiarz należy do czołowych twórców nurtu urban-artu, a jego dzieła licytują najlepsze domy aukcyjne, można oglądać je także w najbardziej renomowanych galeriach na całym świecie. Artysta otrzymał nawet nominację do Oscara za swój film dokumentalny pt. „Wyjście przez sklep z pamiątkami”. Mimo, że Banksy wciąż pozostaje anonimowy, od lat jest na ustach wszystkich fanów sztuki ulicznej i rozwija swoją karierę artystyczną. Miejmy nadzieję, że współcześni odbiorcy w podobnym tempie rozwiną swoją wrażliwość na sztukę.
[vsw id=”kCYNmapkUrg” source=”youtube” width=”600″ height=”450″ autoplay=”no”]
Oprac. Olga Pisklewicz
Portal RynekiSztuka.pl