szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Van Gogh

24 maja 'dniem bez sztuki’, czyli artysta nie pracuje za darmo

25.05.2012

Magazyn

24 maja 2012, przejdzie do polskiej historii jako 'Dzień bez sztuki’. Właśnie wczoraj, nasi rodzimi artyści chcąc zawalczyć o swoje prawa ogłosili oficjalny strajk, który poparła większość instytucji kulturalnych. Do akcji czynnie włączyło się około 100 muzeów i galerii z całego kraju, odbyło się wiele spotkań dotyczących sytuacji artystów w Polsce. Wrocławska galeria BWA również przyłączyła się do dyskusji.

„Jestem artystą, ale to nie znaczy, że pracuję za darmo”, głosiły plakaty. Jak się bowiem okazuje, wiele polskich artystów żyje w naszym kraju poniżej średniej. Powodem tego jest brak właściwego systemu, który biorąc pod uwagę specyfikę tego zawodu, pozwoliłby np. na wpłacanie nieregularnych składek, które mogłyby rekompensować polskim twórcom miesiące 'posuchy’.

Wszyscy doskonale wiedzą, że to zawód wolny: artysta nie ma stałej pensji, pracuje na ogół na umowę o dzieło, dlatego nie stać go konsekwentne opłacanie składek ubezpieczeniowych. Ideałem jest, gdy jego dzieła sprzedają się regularnie, jednak nikt nie jest mu w stanie tego zagwarantować, zwłaszcza, że polska wrażliwość na sztukę wciąż szwankuje.

Czwartkowa manifestacja została zainaugurowana przez Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej, do którego należy wiele ważnych osobistości ze świata sztuki, min. dyrektorzy dużych instytucji kulturalnych, właściciele prywatnych galerii, a także kuratorzy, marszandzi, artyści i krytycy. W ślad za nimi podążyło wiele osób związanych na co dzień z kunsztami artystycznymi. Wszyscy wyraźnie podkreślali, że nie zależy im na specjalnych przywilejach, a jedynie na godnym, bezpiecznym życiu, które mogliby wieść spełniając się zawodowo. Jednocześnie, poruszając kwestię sytuacji zawodowej współczesnych twórców, pragną podjąć dyskusję dotyczącą szerszego problemu na polskim rynku pracy. Artyści to nie jedyne osoby, które w naszym kraju nie są objęte systemem ubezpieczeń.

Do akcji włączyło się wiele instytucji kulturalnych, jednak nie wszystkie czynnie wsparły strajk. Wiele z nich, choć stanowczo opowiada się po stronie artystów, nie zamknęło swoich podwojów. Jedni tłumaczyli, że nie mogą karać w ten sposób swojej publiczności, inni mieli wątpliwości co do samej formy protestu, która ich zdaniem nie była otwarta na dialog. Z akcją solidaryzowały się natomiast m.in.: Galeria Miejska Arsenał w Białymstoku, Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku, Muzeum Narodowe w Krakowie, Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu, warszawskie: Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Narodowe, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki czy Muzeum Narodowe we Wrocławiu.

Do protestu przyłączyła się również wrocławska Galeria Awangarda, w której o godzinie 18:00 odbyła się dyskusja na temat sytuacji finansowej artystów, jak i również ich ubezpieczeń, emerytur, pracowni oraz środków na życie i na produkcję prac. Na spotkaniu nie zabrakło świeżej krwi, nieobecni byli jednak artyści już doświadczeni, którzy mogliby opowiedzieć jak plasuje się ich obecna sytuacja zawodowa. Zawiedli również wysoko postawieni – mimo zaproszeń, na dyskusji nie zjawił się nikt, kto mógłby wypowiedzieć się w imieniu zarządu wrocławskiej ASP.

Mimo niewielkiej frekwencji, na zebraniu wywiązał się żywy dialog dotyczący funkcjonowania młodych wrocławskich artystów. W trakcie rozmów, wypłynął m.in. problem dotyczący pracowni – świeżo upieczeni twórcy nie mają gdzie pracować, ponieważ miasto nie stwarza im ku temu wystarczających warunków. Wielu z nich przyznało również, że jeszcze 2, 3 lata temu chcąc założyć własną działalność nie mogli tego uczynić – w polskim prawie istnieje wiele luk dotyczących zawodu artysty-plastyka. Młodzi nawoływali również, aby miasto dawało im szansę na ozdabianie przestrzeni publicznej. Taka forma zarobku, ustalana na odpowiednich zasadach, mogłaby być korzystna zarówno dla wizerunku Wrocławia, które zostało przecież okrzyknięte Stolicą Kultury 2016, jak i dla świata artystycznego.

Mimo jawnego protestu, wrocławscy artyści wsparli medialne wypowiedzi innych twórców, którzy twierdzą, że nie chcą żadnych specjalnych przywilejów. Wszyscy jednogłośnie przyznali, że ryzyko jest wpisane w ich zawód, a ‘chude’ miesiące bywają ceną za wolność, jednak uregulowanie luk systemowych i stworzenie prężnej machiny ubezpieczeniowej, będzie dla nich nie lada ułatwieniem i szansą na pewną przyszłość.

Autor: Olga Pisklewicz

Portal RynekiSztuka.pl

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.