Ostatnie wydarzenia związane z kradzionymi dziełami, jakie wprowadził na rynek jeden z mieszkających na Manhattanie marszandów, wprawiły w zakłopotanie niejedną instytucję kulturalną. Okazało się, że mężczyzna włączył do powszechnego obiegu hinduskie dzieła, które mogą okazać się w zdobyte w nielegalny sposób bądź podrobione.
Marszand został zatrzymany przez policję gdy okazało się, że sam jest w posiadaniu wielu nielegalnie zdobytych dzieł sztuki. Teraz muzea, które odkupiły od niego obiekty, gorączkowo sprawdzają ich autentyczność oraz to, czy nie znajdują się one na listach skradzionych artefaktów. Podobne dokumenty sporządzają między innymi takie jednostki jak FBI.
Znane są już wypowiedzi władz instytucji, które współpracowały w jakiś sposób z Subhashem Kapoorem. Przedstawiciel Metropolitan Museum of Art twierdzi, że placówka ta posiada 81 obiektów zakupionych od hinduskiego marszanda. Jest to imponujący zbiór, obejmujący między innymi antyki z XVII, XVIII oraz XIX wieku. Były one pokazywane na wystawie zatytułowanej “Living Line: Selected Indian Drawings From the Subhash Kapoor Gift”, która miała miejsce w Met w 2009 roku. Z kolei Toledo Museum of Art w Ohio jest w posiadaniu 44 dzieł, jakie pochodzą z rąk oszusta.
Wkrótce wyszło na jaw, że marszand puścił w obieg prace warte blisko 20 milionów dolarów. Większość z nich została najprawdopodobniej skradziona z indyjskich świątyń. Są to głównie obiekty religijnego rzemiosła artystycznego, wykonane z brązu i terakoty.
Źródło: nytimes.com
Oprac. Sylwia Zabłocka
Portal RynekiSztuka.pl