szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Galeria Stalowa „Fragments of Reality” Bożenna Biskupska

Kto wyznacza trendy rynku sztuki?

22.10.2013

Magazyn

Sprawa wydaje się ciężka do odgadnięcia. Zastanawia obserwatorów niejednokrotnie oburzonych wysokimi estymacjami „bazgrołów”, osiągniętymi na aukcjach, a nawet tych, których na co dzień sztuka nie interesuje w ogóle. Warto się nad tym problemem zastanowić i przyjrzeć się pewnym zależnościom.

trendy i tendencje na rynku dzieł sztukiPo pierwsze – produkt

Nikt nie powinien mieć wątpliwości co do tego, że ówcześnie, dzieło sztuki jest produktem. Wg ujęcia marketingowego, produkt jest obiektem wymiany rynkowej, jest to wszystko to co może być ofiarowane na rynku. Dlatego też większość osób działających na rynku sztuki, na całym świecie, używa narzędzi marketingowych dla zwiększenia zainteresowania, czy idąc dalej – sprzedaży. Próbując odgadnąć moment przełomowy w historii sztuki, kiedy to człowiek zaczął stosować metody marketingu, a dzieło sztuki zatraciło swą dawną tajemniczość i doniosłość – przestało budzić skojarzenia z kulturą wyższą – tak jak niegdyś, były lata 60. Wtedy to Andy Warhol zaczął produkować masowo sztukę i rozpoczął ideę dzieła w teraźniejszym rozumieniu.

Po drugie – lansowanie

Lansowanie. Owszem, już Salvador Dali używał swoich wrodzonych umiejętności do rozpropagowania własnej twórczości. Lansował jednak przede wszystkim siebie – siebie jako markę. Był człowiekiem nie znoszącym braku zainteresowania swoją osobą. Jednak to Warhol wzniósł na wyżyny ideę dzieła w rozumieniu konsumpcjonizmu, z tak olbrzymim powodzeniem, że weszła do użytku codziennego. Skoro świetnie sprawdzająca się w tamtych latach, w Stanach Zjednoczonych koncepcja produktu, który aby sprzedać należało dobrze zaprezentować i stworzyć dla niego otoczkę, sprawdzała się, można było jej użyć również dla sztuki. Dla sztuki, która przeciętnemu odbiorcy kojarzyła się z pięknem i kunsztem artysty. Teraz jednak zaczęło chodzić o popyt i podaż. Zastanawia jednak fakt czy dawni marszandzi sztuki nie stosowali tych samych, co my dziś, zabiegów aby dzieło sprzedać?

Po trzecie – zależności

Najważniejszym ogniwem rynku sztuki jest odbiorca – główny zainteresowany kupnem działa sztuki. To o jego względy zabiegać będą wiele różnych instytucji i osoby prywatne. Niezależnie od tego czy klient chce kupić obrazek nad kanapę czy uznane dzieło. Zależności w układzie jest wiele. Kto decyduje co jest w cenie?

trendy i tendencje na rynku sztukiGalerie. Galerie sztuki współczesnej dobierają ofertę sprzedażową wg określonych profili. Może to być sztuka młoda, działa znanych twórców, czy po prostu takie działa, które sprzedający uznał za dobre i mogące pretendować do miana dzieł sztuki. Bez względu na to, to osoba zajmująca się obrotem dzieł i jego możliwi doradcy decydują, co w galerii może się znaleźć, a co nie. To oni wspólnie z artystą wyceniają dzieła, i to tylko dzięki nim dane działo może trafić do potencjalnego odbiorcy. Kim są te osoby? To historycy sztuki, marszandzi, osoby zamożne, które otaczają się sztabem doradców z tej dziedziny. Kolejnym ogniwem są instytucje narodowe, zaliczamy do nich muzea, galerię narodową Zachęta, wszystkie BWA, a także galerie miejskie, ASP. To kuratorzy wystaw i dyrektorzy placówek decydują o tym co zostanie pokazane na wystawach. Czekając wiele lat na swoją kolej, artyści mają szanse na sporą promocję, zwłaszcza w dużych i znanych ośrodkach. Oprócz tego znaczącą rolę odgrywają wydawnictwa, redagowane przy okazji wystaw. Dobry katalog jest świetną wizytówką i otwiera możliwości zapoznania się z twórczością artysty, przez potencjalnych odbiorców. W akademiach sztuk pięknych kształcą się artyści i już tam mają pewne możliwości ukazania swoich prac, np. w przyakademickich galeriach czy w konkursach artystycznych. Domy aukcyjne, a mówiąc dokładniej – znawcy sztuki pracujący w nich i ich właściciele, są również decydentami w zakresie wyboru dzieł, które idą pod młotek. To dzięki ich wiedzy i przewidywaniom co może się sprzedać, widzimy dane przedmioty w katalogach aukcyjnych. Po ekspertyzach specjalistów, dzieła trafiają do wyceny. Wyniki aukcji i wgląd w zainteresowania kupujących, ma wpływ zarówno na przebieg kolejnych aukcji jak i popularność danego kierunku/artysty w świecie sztuki. Kolekcja prywatna to w Polsce pojęcie mistyczne. Jak kolekcjonerzy prywatni wpływają na rynek sztuki? Tworzą niepowtarzalne kolekcje, wyłapują talenta, kupują to co za chwilę będzie drogie, świetnie przewidują. Najczęściej to jedynie oni mogą sobie pozwolić na zakup tego co chcą. Często ich poczynania są dokładnie obserwowane i analizowane, a nazwiska, które kupują stają się natychmiast w cenie. Marszandzi to najważniejsze bodaj ogniowo. Doradcy i znawcy. Osoby często nieujawniające się. Doskonale potrafią przewidzieć co może się sprzedać. To świetni koneserzy, którzy odnajdują perełki lub pod ich okiem powstają kolekcje o najwyższych walorach. Mogą tworzyć kolekcje, które tanim kosztem w przyszłości okażą się żyłą złota. Potrafią wylansować poczatkującego artystę czy prąd w sztuce sprzed 100 lat. Ostatnim z ogniw jest Internet – piąta władza również w dziedzinie sztuki. To z niego potencjalni odbiorcy sztuki otrzymują informacje o nowinkach i tym co dzieje się w innych częściach świata. Wiedzą jakie trendy obowiązują w danej chwili. Mają możliwość zakupu dzieł bezpośrednio za pomocą internetu. Użycie odpowiednich narzędzi promocji w Internecie może mieć duży wpływ na sprzedaż dzieł. Coraz powszechniejsza staje się również sprzedaż dzieł na aukcjach internetowych czy w galeriach, bez wcześniejszego zapoznania się z pracą na żywo.

Powyższe słowa pokazują, że dość enigmatyczne stwierdzenie trendu na rynku sztuki to po prostu niezwykle skomplikowana sieć różnorakich powiązań. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Jednak można domyślać się, kto ma największy wpływ w tym zakresie. Jeżeli marszandzi, prywatni kolekcjonerzy i galerie wyznaczają kierunki w rozwoju i sprzedaży sztuki współczesnej, to można jedynie zastanawiać się czy to jest dobre. Oprócz tego układ, który nakreśliłam okazuje się i wydaje się być dla artysty bardzo niekorzystny. Artysta jawi się niczym niepotrzebny element układanki i nasuwa się skojarzenie o degradacji jego pracy. Ale czy aby na pewno? Czy nie ma on większych możliwości pokazania się niż kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu?

Monika Latkowska

Portal RynekiSztuka.pl

portal_rs_adres_www_wb

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.