Falsyfikat obrazu Pollocka został rozpoznany przez nieuwagę fałszerza.
Galeria Knoedler & Company, zamknięta w 2011 roku, sprzedała w ciągu swoich ostatnich 15 lat swojej działalności fałszywe dzieła sztuki za sumę 63 milionów dolarów. Jak się okazało, pochodziły od tej samej dealerki, Glafiry Rosales. Wszystkie zostały stworzone przez tego samego fałszerza, który po ujawnieniu oszustwa zbiegł do Chin. Mężczyzna i jego dwóch wspólników zostali postawieni w stan oskarżenia. Pośredniczka przyznała się do winy, natomiast udział Ann Freedman, byłej dyrektorki galerii, jest wciąż przedmiotem dyskusji.
Prawnik Freedman twierdzi, że jego klientka nie miała powodu wątpić w autentyczność dziesiątek dzieł sztuki, które sprzedawała za miliony dolarów. Sprawa dotyczy m.in. obrazów przypisywanych tak znanym artystom jak Robert Motherwell, Mark Rothko i Jackson Pollock.
Najnowsze dokumenty procesowe wskazują, że przynajmniej jeden z nich, zakupiony przez Freedman w 2000 roku za 280 tysięcy dolarów, zawierał wyraźną wskazówkę, że może nie być autentyczny. Podpis artysty zawierał błąd: „Pollok” zamiast „Pollock”.
Prawnik kobiety twierdzi, że eksperci galerii potwierdzili autentyczność pracy, a jego klientka nie zdecydowałaby się zapłacić tak wysokiej kwoty za obraz, w którego oryginalność wątpiła i nie eksponowałaby go w swoim apartamencie przez 10 lat. Freedman posiadała również udziały w innym dziele „Pollocka” kupionym od Rosales. Obraz ten, sprzedany za 2 miliony dolarów w 2001 roku, został później zwrócony galerii, kiedy panel ekspertów powołany przez jego nowego właściciela zakwestionował jego autentyczność.
Oszukani klienci wątpią jednak w niewinność Freedman. Rzeczywiście trudno uwierzyć, że eksperci przeoczyli tak oczywistą wskazówkę jak błąd ortograficzny w nazwisku domniemanego autora.
Katarzyna Czekalska
fot. (góra) Jackson Pollock „Number 8” (1949), Neuberger Museum
Portal Rynek i Sztuka