Pierwsze wieści o wynikach sprzedaży na targach w Miami Beach 2014
11.12.2014
Analiza rynku sztuki, Świat: wydarzenia
Targi w Miami Beach przyciągają co roku tysiące zainteresowanych kupnem dzieł sztuki z najbardziej prestiżowych galerii na świecie. W tym roku galerzyści zauważyli większą świadomość kolekcjonerską wśród zwiedzających. Nabywcy dzieł wiedzieli dokładnie, w jakim celu przychodzą i kierowali się do konkretnych galerii po konkretne prace. Niektórzy kolekcjonerzy próbowali za wszelką cenę kupić prace, które już zostały sprzedane… Tegoroczna – już trzynasta – edycja, choć okraszona skandalem z kradzieżą ceramiki autorstwa Picassa, była równie dochodowa jak poprzednia.
„Zapasowe” dzieła sztuki
7 grudnia wszyscy sprzedawcy byli zobowiązani do przedstawienia zestawień sprzedaży. Biorąc pod uwagę fakt, że to największe targi sztuki na terenie Stanów Zjednoczonych, wyniki nie mogły być niezadowalające. Niektórzy galerzyści zgłaszali wyprzedanie wszystkich wystawionych prac jeszcze 3 grudnia, czyli w trakcie zamkniętego pokazu tylko dla zaproszonych gości. Aby uniknąć sytuacji pustych stoisk, które mogłyby budzić niesmak wśród zwiedzających, niemal każda galeria zabrała ze sobą „zapasowe” dzieła – bynajmniej nie mniej wartościowe. Marc Glimcher, prezes Pace Gallery z Londynu uważa, że jeżeli w tym mimo wszystko niszowym biznesie galeria musi się w ten sposób dodatkowo zabezpieczać, oznacza to, że cieszy się ogromnym zaufaniem wśród kolekcjonerów.
Dominique Levy, właściciel galerii noszącej jego nazwisko, mającej swoje oddziały w Nowym Jorku, Londynie i Genewie, może pochwalić się sprzedażą ponad 2/3 wszystkich wystawionych prac. Jego stoisko przyciągało osoby, które były w stanie jednorazowo wydać na dzieło sztuki od 75 tys. dolarów do nawet 3 milionów. Podobnym rezultatem szczyci się Mnuchin Gallery z Nowego Jorku, która za dokładnie 3 miliony dolarów sprzedała prawie metrową malowaną rzeźbę wykonaną z kruszonego metalu przez Johna Chamberlaina (amerykańskiego rzeźbiarza, którego prace zasilają kolekcje najlepszych muzeów na świecie). Inna galeria White Cube – tym razem ze Starego Kontynentu, z Londynu – pobiła dwukrotnie rekord nowojorski, sprzedając za 4 mln funtów, czyli 6,3 mln dolarów, rzeźbę będącą gigantyczną szafką medyczną opatrzoną lustrami autorstwa skandalisty Damiena Hirsta.
Abstrakcja i rzeźba trendem 2014
Widocznym trendem w tym roku były abstrakcyjne prace malarskie o żywych kolorach. Większość sprzedawała się do kwoty pół miliona dolarów. Przykładowo dzieło Klaun George’a Condo – słynnego amerykańskiego malarza współczesnego – przedstawiające twarz pokrytą kolorowymi groszkami o pastelowych odcieniach, utrzymane w nieco surrealistycznym klimacie zostało kupione za fantastyczną kwotę 400 tys. dolarów za pośrednictwem Skarstedt Gallery z Londynu. Inna galeria Mitchell-Innes & Nash z Nowego Jorku chwali się wynikami sprzedaży prac młodej artystki Keltie Ferris, które kupowano w przedziale 30-50 tys. dolarów.
Również rzeźby miały w tym roku powodzenie wśród kolekcjonerów. Galeria Paula Cooper sprzedała rzeźbę autorstwa Sherrie Levin będącą odbijającym się lustrem za 150 tys. dolarów. Taką samą cenę uzyskała Paul Kasmin Gallery za rzeźbę Ivana Navarro. Jednak jeśli chodzi o sztukę najnowszą, dwie rzeźby autorstwa brazylijskiego artysty Sainta Claira Cemina zakupiono za 250 tys. dolarów każda.
Głosy niekonstruktywnej krytyki…
To naprawdę imponujące wyniki, jednakże nie wszyscy się z tym zgadzają i nie obyło się bez głosów krytyki… James Chanos, założyciel i prezes firmy Kynikos Associates (działającej od 1985 roku), która zajmuje się prowadzeniem inwestycji w różnych obszarach m.in. sztuki (tutaj trzeba zaznaczyć, że sam jest kolekcjonerem), stwierdził – po dokładnym zapoznaniu się z raportem sprzedaży, że większość cen za poszczególne prace była znacznie zawyżona – zwłaszcza w kontekście prac artystów żyjących. Jednakże jego własna opinia, nie przeszkadzała mu wydać grube tysiące na prace dwóch żyjących twórców: Theastera Gatesa (amerykańskiego artysty tworzącego głównie wielkie instalacje) oraz Daniela Arshama (łączącego sztukę wizualną z architekturą i performancem). Broniąc się, Chanos przyznał, że przemyślał wybór bardzo dokładnie i jest pewny swojej decyzji. Za kilka będzie można to ocenić.
Zarzuty padły również pod adresem Davida Zwirnera – utrzymującego się nadal na drugim miejscu najbardziej wpływowych osobistości na rynku sztuki. Złośliwi dziennikarze próbowali wytknąć Zwirnerowi, że prezentowane przez niego dzieła są za drogie i przeznaczone dla bardzo wąskiej, wręcz elitarnej, grupy odbiorczej. Jednakże dzięki doświadczeniu, którym Zwirner może się wylegitymować, i humorowi, dopisującemu mu zawsze, wskazał na jedną jedyną na stoisku niewielkich rozmiarów fotografię autorstwa Wolfganga Tillmansa, mówiąc: „Ta praca kosztuje 8 tys. dolarów. Zawsze mamy na uwadze tych, których nie siedzą na pieniądzach”. Trudno jednak wymagać od Zwirnera „taniej” i „przystępnej” sztuki, ponieważ legendarny już prestiż jego galerii zobowiązuje.
Plany?
Amerykańska edycja szwajcarskiego Art Basel w Miami Beach zakończyła się dużym sukcesem. Od razu rozpoczęły się przygotowania do przyszłorocznych targów, a galerie mogą składać aplikacje. Co roku oprócz „weteranów” zarezerwowane jest też miejsce dla nowicjuszy. Możliwe, że w niedługim czasie, polska galeria będzie miała okazję wystawić swoje prace? A jest w naszym kraju kilka takich, które zdecydowanie mają międzynarodowy potencjał. Niedługo jednak przeniesiemy się na drugą stronę globu, ponieważ właśnie trwa dopinanie na ostatni guzik Art Basel w Hong Kongu, które otworzą się dla publiczności już 15 marca 2015 roku.
Fot. Courtesy of White Cube © Damien Hirst and Science Ltd. All rights reserved, DACS 2013, źródło: www.damienhirst.com
Karolina Przybylińska
Portal Rynek i Sztuka