„Nie mam nikogo, kogo mógłbym malować”. Francis Bacon znów na rynku aukcyjnym
22.01.2015
Świat: aukcje
Rok 2015 zapowiada się niezwykle emocjonująco, przede wszystkim ze względu na dzieła, które pojawią się w obrocie aukcyjnym. 10 lutego jednym z pierwszych smaczków (oprócz wspomnianych pięciu dzieł Moneta) będzie niezwykły autoportret Francisa Bacona – jeden z zaledwie trzech – powstały w szczególnym dla autora okresie twórczości.
Podwójne studium autoportretu Francisa Bacona w skali niemal 1:1 datuje się na 1977 roku. Artysta miał wtedy 68 lat i zdaje się, że utracił wszystko, co było dla niego ważne. W 1957 roku przeżywa samobójczą śmierć przyjaciela Johna Miltona, pięć lat później doświadcza śmierci kochanka Petera Lacy, z którym był związany od dziesięciu lat. W 1971 roku umiera matka malarza Winnie, a George Dyer – muza i wielka miłość – popełnia samobójstwo.
Bacon pogrąża się w najczarniejszej rozpaczy i przestaje dostrzegać sens życia. W tym czasie powstała seria czarnych obrazów, które są wyrazem wielkiego smutku i cierpienia. Dla Olivera Barkera – szefa europejskiego Sotheby’s ten obraz to „jeden z najwspanialszych autoportretów XX wieku. Zamyka on wszystko – dojrzałość artystyczną i refleksję nas sobą samym”.
Trudno się z tym nie zgodzić, Podwójne studium autoportretu to jeden z najbardziej ponurych i przygnębiających autoportretów w twórczości Bacona. Artysta zaczyna obarczać się winą za całe pasmo nieszczęść, które go dotknęło, obarczać winą za śmierć najbliższych. Czuje wręcz wstręt do samego siebie. W jednym z wywiadów ze znanym angielskim krytykiem Davidem Sylvestrem malarz powiedział: „ludzie wokół mnie mrą jak muchy. Oprócz siebie samego, nie mam nikogo, kogo mógłbym malować. Nie mogę patrzeć na swoją własną twarz…”
Bacon namalował tylko trzy dyptyki przedstawiające jego samego w takim formacie. Prawdopodobnie jest to jedno z najrzadziej sprzedawanych prac na aukcjach. Podwójne studium autoportretu odznacza się również bardzo krótką proweniencją. Została ona zakupiona przez szwajcarskiego kolekcjonera bezpośrednio od artysty. Po raz pierwszy widziano ją w Sotheby’s w grudniu 1993 roku. Obraz sprzedał się wtedy za 353 tys. funtów. Co ważne, wystawiano go tylko w trzech miastach: w Madrycie, w Tokio i w Londynie.
20 lat później jego wartość szacunkowa wzrosła do 18 mln funtów. Odzwierciedla to w jak zastraszającym tempie rosną ceny i zainteresowanie wokół Bacona. Przecież nie kto inny jak właśnie Bacon jest autorem jednego z najdroższych dzieł w historii aukcji – Trzech studiów Luciana Freuda (142 mln w nowojorskim Christie’s). Czy padnie kolejny rekord?
Fot. Francis Bacon, Two studies for self-portrait, 1977, źródło: Sotheby’s
Karolina Przybylińska
Portal Rynek i Sztuka