Dwa dni temu drugi największy dom aukcyjny na świecie Sotheby’s ogłosił, że planuje podnieść tzw. buyer’s premiums, czyli prowizję kupujących, co to w praktyce oznacza?
1 lutego 2015 roku Sotheby’s wprowadzi zmiany w dotychczasowych prowizjach dla kupujących dzieła sztuki i inne obiekty. Nowa wartość wyniesie aż 25% za pierwszą kwotę 200 tys. dolarów w trakcie licytacji; 20% będziemy płacić od kwoty powyżej 200 tys. aż 3 mln dolarów, następnie 12% powyżej tej kwoty. Jeżeli aukcje będą przeprowadzane w innej walucie niż dolar amerykański, procentowe prowizje będą ustalane proporcjonalnie do uzyskanej kwoty. Nie jest zatem to zbyt konkretne ustalenie i może uderzyć ono w oddziały Sotheby’s rozsiane po całym świecie – w Chinach, Indiach czy na Bliskim Wschodzie.
Zmiany dotyczą ustaleń poczynionych w I kwartale 2013, kiedy to oba domy aukcyjne Sotheby’s i Christie’s zarządziły podwyżki – z 25% za pierwsze 50 tys. dolarów, 20% do 1 mln i 12% za wyniki powyżej tej kwoty na – w Sotheby’s – 25% od pierwszych 100 tys., 20% do 2 mln i 12% za powyżej 2 mln, podczas gdy Christie’s nakładało na swoich klientów 25% za pierwsze 75 tys., 20% do 1,5 mln, i analogicznie 12%.
W ten sposób teoretycznie chroni się kupujących, którzy operują dużymi, milionowymi kwotami, ponieważ paradoksalnie im więcej dzieło kosztuje, tym hipotetycznie mniej mamy za nie zapłacić. Jak to będzie funkcjonować w praktyce, przedstawiamy na przykładzie: jeżeli klient wylicytuje obiekt za 10 mln dolarów, od 1 lutego będzie płacić 11 450 000 dolarów, podczas gdy wcześniej kosztowało go to 11 365 000 dolarów. Widać wyraźnie, że różnica jest znacząca.
Według prezesa Sotheby’s Williama Ruprechta taki „drobny” zabieg ma przyczynić się do zwiększenia dochodów firmy, a tym samym zwiększenia środków na innowacyjność, rozwój i nowe inwestycje. Głównie Sotheby’s zależy na stworzenie konkurencyjnej platformy online, która będzie funkcjonować wśród kolekcjonerów na całym świecie. Wiadomo już, że Christie’s w niedługim czasie pójdzie w ślady poprzednika i również nie będzie rozpieszczać swoich klientów niskimi prowizjami…
Zastanawiająca jest jednak kwestia samych kolekcjonerów, którzy w pewnym momencie mogą zbuntować się, ponieważ mogą nie być w stanie tolerować ciągłych podwyżek.
Portal Rynek i Sztuka