szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
FILM PEKAO KOSSAK Galeria Stalowa „Fragments of Reality”

Street art: Początek

25.03.2015

Analiza rynku sztuki, Na deser

Sztuka uliczna to pojęcie bardzo ogólne, łączy w sobie wiele elementów, zaczynając od street artu, murali, szablonów (wyciętych z kartki lub kartonu obrazy, które po pomalowaniu tworzą powtarzalny obraz), tagów (napisów najczęściej malowanych sprayem lub markerem) po szeroko pojęte graffiti. 

Mimo różnego nazewnictwa i odmiennych stylów, wszystkie typy tego rodzaju twórczości są ze sobą bardzo blisko powiązane. Łączy je nie tylko narzędzie, którym tworzy się dzieła, ale i cała historia gatunku oraz często również ideologia i przesłanie. Graffiti oraz street art rozwija się dynamicznie już od wielu lat, oba style na wzajem czerpią od siebie oraz uzupełniają się. Sztuka ulicy nie zawsze była uznawana za „prawdziwą sztukę”, wręcz przeciwnie – nie odpowiadała krytykom ani kolekcjonerom. Dziś to się zmienia.

Historia murali

Prehistoryczny mural w jaskini Lascaux przedstawiający galopującego konia, źródło: Wikipedia

Prehistoryczny mural w jaskini Lascaux przedstawiający galopującego
konia, źródło: Wikipedia

Pierwsze prehistoryczne murale tworzyli ludzie pierwotni w jaskiniach. Najstarsze malowidła liczą sobie nawet 40 tys. lat. Do jednego z najsłynniejszych prehistorycznych dzieł zalicza się odnaleziony we Francji „koń z jaskini Lascaux”. W korytarzach jaskini, których długość to ok. 150 metrów, umieszczonych jest ponad 150 malowideł oraz 15 tys. rytów w skale. Dzieła pochodzą z wielu epok i przedstawiają głównie zwierzęta oraz niekiedy kompletne sceny polowań. Do malowania używano farb na bazie naturalnych barwników np. kolor czarny uzyskiwano z węgla drzewnego, natomiast czerwony – ze związków żelaza. Zamiast pędzli ludzie radzili sobie końskim włosiem, mchem i palcami.

W Polsce natomiast tego rodzaju sztukę datuje się dużo później od znalezisk w innych krajach. Dobrym przykładem jest choćby kopalnia w Krzemionkach Opatowickich (niedaleko Ostrowca Świętokrzyskiego), gdzie pierwsze szkice węglem określa się na 3900 lat p.n.e. Od 1994 roku wykopaliska są uznawane za pomnik historii Polski. Kopalnia wydobywała krzemień pasiasty i była jednym z największych tego typu obiektem w Europie. Pod ziemią zlokalizowano ponad 2700 szybów. Oprócz ściennych szkiców odnaleziono tutaj także wiele starych narzędzi, ubrań oraz innych przedmiotów z końca epoki Neolitu.

Pierwsze przejawy buntu

Znak Polski Walczącej, źródło Wikipedia

Znak Polski Walczącej, źródło Wikipedia

Początki sprzeciwu pokazywanego hasłami na murach sięgają czasów starożytnego Rzymu. W mieście zaczęły się pojawiać anonimowe napisy krytykujące i naśmiewające polityków, w tym nawet panującego Nerona. Ludzie byli niezadowoleni z tyranii i panowania władcy. Pojawiały się także miłe i pochlebne hasła o ówczesnych sportowcach i olimpijczykach.

We współczesnych czasach anarchistyczne i buntownicze hasła i znaki pojawiały się w czasach I i II wojny światowej. W Polsce najsłynniejszy z tamtego okresu jest znak Polski Walczącej, symbolizuje on „P” jako Polskę i „W” jak walkę, całość przypomina także kotwicę. Ludzie za pomocą szablonów, farb w sprayu bądź zwykłym węglem tworzyli znaki na murach całego miasta. Takie działania dodawały otuchy walczącym oraz poprawiały morale. Często także pełniły rolę orientacyjną, aby łatwiej poruszać się po mieście lub wydawać sprecyzowane rozkazy.

Kolejny ruch buntowniczych artystów rozpoczął się podczas komunizmu, ludzie niezadowoleni z władz protestowali oraz prezentowali swoje zdanie na murach miasta. W tym czasie w Polsce najbardziej rozwinęła się technika szablonowa, najbardziej charakterystyczna dla sztuki street artowej. Polacy zaczęli „znaczyć” swoje miasta, „kolorując” mury domów i bloków. Często malowano ogłoszenia informujące o marszach i spotkaniach, lecz głównie były to hasła krytykujące obecne władze.

Sztuka happeningu

Plakat "Pomarańczowej Alternatywy" zapowiadający happening z okazji "Dnia Wojska" z 12 października 1987 roku przedstawiający uzbrojone krasnoludki. źródło: Wikipedia

Plakat „Pomarańczowej Alternatywy” zapowiadający happening z okazji „Dnia
Wojska” z 12 października 1987 roku przedstawiający uzbrojone krasnoludki. źródło: Wikipedia

W tym czasie oprócz manifestów odbywały się tak zwane happeningi, miały one za zadanie zwracać uwagę na problemy społeczne za pomocą uśmiechu i absurdu. Najważniejsze było to, aby happeningowe parady nie były szkodliwe, przez co władze i milicja były bezradne, ponieważ nie mogły zatrzymywać i karać ludzi za to, że noszą śmieszne czapeczki. Władza była jednak takie przedsięwzięcia – mimo że ich władza nie rozumiała – traktowała jako zagrożenie, a więc nie przechodzono obok tych zjawisk obojętnie.

Rysunek Wrocławskiego krasnala, źródło: Wikipedia

Rysunek Wrocławskiego
krasnala, źródło: Wikipedia

Najsłynniejszym i najciekawszym happeningiem zapoczątkowanym przez Wrocławskich studentów – a konkretniej Waldemara Fydrycha pseudonim „Majora” – była „Pomarańczowa alternatywa”. Początkowo akcja polegała na malowaniu pomarańczowych krasnoludków w miejscach, gdzie już wcześniej znajdowały się hasła buntownicze zamalowane przez Milicjantów. Później w szybkim tempie zaczęły się zmieniać w marsze i imprezy, świętowano głównie zmyślone wydarzenia np. „Dzień św. Mikołaja”, „Święto Milicjanta”, „Rewolucję Krasnoludków”.  Happeningi i inne akcje odcisnęły duże piętno na całej historii Polski, we Wrocławiu skrzaty stały się maskotką i atrakcją miasta. Do dziś można także spotkać pozostałości malunków na ulicach miasta. Z Polaków wzięło przykład wielu happeningowców za granicą, organizując na wzór własne „pomarańczowe alternatywy”.

 

 

 

Street art: XX wiek

Tag artysty znanego jako Taki 183, źródło Taki183.net

Tag artysty znanego jako Taki 183, źródło Taki183.net

Graffiti i street art taki, który jest nam najbardziej bliski, korzeniami sięga przełomu lat 60. i 70. XX wieku. W tym czasie najpopularniejsze było „znakowanie terenu”, czyli tagowanie i pisanie imion lub pseudonimów na murach lub metrze. Do malowania używano najczęściej zwykłych wodoodpornych markerów i flamastrów. W późniejszym czasie do użytku trafiły farby w sprayu, przez co artyści mogli tworzyć ciekawsze, większe i bardziej kolorowe napisy/tagi.  Jednym z pierwszych i najbardziej rozpoznawalnych tagerów tego okresu był TAKI 183. Artysta pracował jako kurier, rozwoził paczki metrem, tagując przy tym miasto. Grafficiarz zasłynął tym, że w pewnym momencie jego „kariery” posiadał najwięcej tagów w całym Nowym Jorku.

Równocześnie w tym samym okresie rozwijał się street art inspirowany pop-artem oraz teatrem Guerilla. Od sztuki popularnej zaczerpnięto formę szablonów i wlepek (kolorowe naklejki najczęściej  wpasowały się idealnie w krajobraz „miejskiej dżungli”. Teatr natomiast natchnął twórców do wyjścia ze sztuką na ulicę oraz do udostępniania jej szerszej publiczności. Mottem sztuki ulicznej stało się wtedy powiedzenie: „życie jest sztuką, a sztuka jest życiem”.

Jacek Tylicki - Praca na murze w Nowym Jorku z 1982 roku, źródło: Wikipedia

Jacek Tylicki – Praca na murze w Nowym Jorku z 1982 roku, źródło: Wikipedia

Pierwszy raz sztuka ulicy została doceniona w San Francisco podczas wystawy Aesthetics of Graffiti (estetyka graffiti) w 1978 roku. W trakcie jej trwania próbowano zaprezentować graffiti z innej strony i przekonać, że może być sztuką piękną. Wielu uczestników przekonało się wówczas, że dzieła powstające w konwencji street artu nadają się również do powieszenia na ścianie, a co za tym idzie – do kolekcjonowania i sprzedawania ich na aukcjach dzieł sztuki. To wydarzenie rozpowszechniło sztukę ulicy i zwróciło uwagę na jej pozytywne aspekty.

W Polsce graffiti i street art rozpowszechnił się w latach 90., moda na tego typu sztukę przyszła – jak zwykle – z Zachodu. Polacy bazowali na zagranicznych magazynach, albumach i czasopismach, przez co na początku wiele prac wyglądało bardzo podobnie. Jednak z upływem czasu polska sztuka ulicy nabrała własnego charakteru oraz stała się rozpoznawalna na całym świecie, choć nadal – mimo tak bogatej i obszernej historii – uliczne działa są lekceważone lub wrzucane do jednego worka z aktami wandalizmu.

Street art: dziś

Praca Banksyego poruszająca problem wojny, źródło: Wikipedia

Praca Banksy’ego poruszająca problem wojny, źródło:
Wikipedia

Obecnie sztukę na ulicy widać wszędzie, a powstające nowe struktury i elementy krajobrazu motywują artystów do dalszego działania oraz do tworzenia kolejnych prac. Tego rodzaju twórczość jest także inspiracją choćby dla twórców reklam, którzy – podobnie jak artyści –umieszczają swoją treść na murach przy ulicy lub w środkach komunikacji. Współcześnie trzeba pamiętać, aby odróżniać street art od graffiti. Podstawową różnicą jest grupa odbiorców sztuki oraz wygląd i sposób prezentacji dzieł. Grafficiarzom nie zależy na zainteresowaniu „szaraków”, skupiają się oni na własnym gronie odbiorców, którzy interesują się malowaniem. Street art natomiast ma za zadanie przyciągnąć uwagę przechodnia, po czym zmusić go do refleksji.

Praca Banksy'ego wyśmiewająca Instagrama

Praca Banksy’ego wyśmiewająca Instagrama

Sztuka ta często jest nastawiana nawet na rozgłos globalny, idealnym przykładem jest najbardziej znany twórca sztuki ulicznej – Banksy. Brytyjski artysta nie ujawnia swojego wizerunku ani nie maluje prac w celach komercyjnych. Poruszając cały świat, zawsze pozostaje anonimowy. Tworząc sztukę, spełnia siebie oraz prezentuje swoje poglądy. Porusza on problemy uniwersalne jak: wojna, polityka czy rasizm. Dodatkowo robi to w świetnym stylu, dbając o estetykę formy oraz treść przekazu.

Wielu artystów dalej czerpie inspiracje z innych krajów, modyfikując je na swój własny sposób. Często „wandalami” stają się zainspirowani absolwenci szkół artystycznych, architekci czy projektanci, którzy w ten sposób łączą pasję z pracą. Dodatkowo dzięki doświadczeniu mogą tworzyć coraz to nowsze i ciekawsze dzieła.

Legalna sztuka uliczna?

Sonic-Firestorm, praca Sheparda Faireya ukazująca koktajl Mołotowa

Sonic-Firestorm, praca Sheparda Faireya ukazująca koktajl Mołotowa

Dzieło Sheparda Faireya zwracające uwagę na ochronę Indian, źródło: Obeygiant.com

Dzieło Sheparda Faireya zwracające uwagę na ochronę
Indian, źródło: Obeygiant.com

Obecnie sztuka uliczna jest na bardzo wysokim poziomie, co pozwala wielu artystom na pokazywanie się w galeriach sztuki czy podczas wystaw. Artyści dostają zlecenia od przedsiębiorców lub sprzedają własne dzieła prywatnym kolekcjonerom. Dobrym przykładem jest Shepard Fairley – artysta, który zaczynał od przyklejania kontrowersyjnych plakatów, dziś sprzedaje na swojej stronie internetowej oryginalne młodzieżowe ubrania. Twórca tworzy także własne murale oraz wystawia prace w galeriach. Często także na obrazach porusza problemy np. dyktatury, pieniędzy. Sztuka Sheparda jest bardzo ceniona za autentyczność oraz aktualność tematu.

Mimo że taki typ sztuki odbiega od pierwotnego konceptu, jest dobrze odbierany przez publikę jak i innych artystów. Dziś po tylu latach sztukę uliczną można traktować jako codzienną pracę oraz jako źródło dochodu, czasem bardzo wysokiego. Prace wcześniej już wspomnianego Banksy’ego osiągają astronomiczne kwoty, np. mural „Salve Labour” – przedstawiający małego chłopca szyjącego brytyjską flagę – został sprzedany za ponad milion dolarów.

 

Graffiti jak i street art wciąż się rozwijają, organizowanych jest wiele warsztatów dla młodzieży. Powstaje coraz więcej nowych dzieł oraz cały czas przybywają świeży artyści wnoszący świeże pomysły oraz poruszający nowe problemy społeczne. Sztuka uliczna jest bardzo nietrwała i ulotna, to dodatkowo wpływa na jej atrakcyjność. Dzisiaj murale z powodzeniem przenosi się na płótna i sprzedaje za tysiące dolarów podczas dedykowanych aukcji sztuki. Z tego względu warto stopniowo wkraczać w tę dziedzinę sztuki i śledzić poczynania artystów oraz kupować prace twórców rozpoznawalnych, które póki co jeszcze są relatywnie tanie.

 

Teksty powiązane: Stolica Kolumbii legalizuje graffiti?

 

Krzysztof Bezdzietny

Portal Rynek i Sztuka

portal_rs_adres_www_wb

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.