Historia bez końca. Recenzja książki Davida Hockneya i Martina Gayforda „Historia obrazów – od ściany jaskini do ekranu komputera”
29.09.2016
Magazyn
Przez lata napisano tysiące książek z zakresu historii sztuki, zarówno dotyczących twórczości danej epoki, jak i tych odwołujących się do konkretnej kategorii przedstawienia. Pomijano jednak dotychczas problematykę dziejów obrazu jako świadectwa indywidualnego, odrębnego sposobu postrzegania rzeczywistości. Po raz pierwszy, konieczność spojrzenia na pracę malarską, zdjęcie czy film przez pryzmat wizualizacji własnego wyobrażenia o świecie, akcentuje w książce „Historia obrazów – od ściany jaskini do ekranu komputera” angielski artysta, David Hockney, wraz z krytykiem sztuki Martinem Gayfordem.
Dlaczego ludzie od najdawniejszych lat w wizualny sposób dokumentowali własny sposób postrzegania świata, czy to za pomocą rytów naskalnych, pędzla, aparatu fotograficznego czy komputera? Według autorów, tworzenie obrazów, podobnie jak każda inna forma twórczej aktywności, od zawsze umożliwiało ludziom poznawanie otaczającej ich rzeczywistości, a przez to również samych siebie. Celem książki jest ukazanie odbiorcy związków, jakie zachodziły pomiędzy zróżnicowanymi formami wizualnego przedstawienia na przestrzeni tysięcy lat funkcjonowania człowieka, a także zaakcentowanie ciągłości, charakterystycznej dla tego skomplikowanego procesu wzajemnych oddziaływań. Aby zrealizować swoje zamierzenia, autorzy zestawiają ze sobą obrazy z najrozmaitszych obszarów działalności twórczej, takich jak: japońskie drzeworytnictwo, film animowany, fresk czy też ilustracja prasowa. W ten sposób przekraczają oni konwencjonalną granicę sztuki wysokiej i masowej rozrywki, sugerując konieczność ponownego zdefiniowania tych pojęć, a także uwypuklając nieoczekiwane relacje pomiędzy przedstawieniami różnych epok i mediów.
Aby unaocznić te niezwykłe relacje, autorzy odpowiadają na pytania o atrakcyjność estetyczną kresek i plam, próby uchwycenia dynamiki przedstawienia, dążenia do ukazania trójwymiarowej przestrzeni na płaskiej powierzchni, a także zgodność odwzorowania naszego wyobrażenia o rzeczywistości z faktycznym jej wyglądem. Swoje dociekania utrzymują oni w chronologicznym porządku, począwszy od kreślonych na skałach przed tysiącami lat wyobrażeń, poprzez zastosowanie perspektywy linearnej i światłocienia w renesansie, na osiągnięciach fotografii i filmu, kończąc. Ciekawym zabiegiem obecnym w książce jest wprowadzenie narracyjnego dwugłosu, pozwalającego na uzupełnienie, często subiektywnej, oceny zjawisk i dzieł artystycznych Davida Hockneya, pełnym neutralności komentarzem Martina Gayforda, odnoszącym się do historii sztuki.
Autorzy publikacji, wnikliwe badania nad wspólną historią wszystkich obrazów, niezależnie od epoki, w której powstały czy użytego do ich stworzenia medium, popierają przykładami z dziejów malarstwa, rysunku, fotografii i filmu, uwiarygadniając swoje tezy 310 wybranymi ilustracjami. Poszukując, już za Platonem, odpowiedzi na pytanie o to, czy można wierzyć obrazom, autorzy odpowiadają jednak, iż pomimo że stanowią one świadectwo ludzkiego postrzegania rzeczywistości, zarówno malarstwo czy rysunek, jak i precyzyjniejsze w odzwierciedlaniu naszych wyobrażeń, fotografia i film, zawsze zawierają pewien pierwiastek kreacji, który wpływa na różnice pomiędzy światem widzianym i odzwierciedlonym. Jednocześnie, Hockney i Gayford konkludują własne rozważania, mówiąc o tym, że obecnie żyjemy w porywającym dla historii obrazów momencie. Jako przykład przytaczają fakt niezwykłej popularności gier komputerowych, które dziś stanowią przecież odrębny, autonomiczny wirtualny świat obrazów. Jednakże, w tej swoistej „nadprodukcji” rozmaitych przedstawień autorzy dostrzegają pewne zagrożenia. Twierdzą, iż w epokach nieznających technologicznych urządzeń do utrwalania rzeczywistości o wartości obrazu stanowiła jego jakość, która pozwalała mu uzyskać w ciągu stuleci status dzieła nieprzemijającego. Natomiast dziś, w dobie powszechnego dostępu do aparatów fotograficznych, kamer i komputerów, ogrom proponowanych przedstawień sprawia, że te warte uwagi z łatwością przepadają wśród całej reszty.
„Historia obrazów” jest książką o tyle wartą zainteresowania, iż wśród dużej ilości pozycji wydawniczych z zakresu historii sztuki, jako jedyna podejmuje się całościowego, syntetycznego ukazania dziejów różnego typu przedstawień, odżegnując się od ich wartościowania. Autorzy w ten sposób umiejętnie pokazali, że oficjalna historia sztuki, zbudowana w oparciu o komentarze krytyków oraz badania specjalistów jest czymś odrębnym od historii obrazów. Bowiem, podczas gdy naukowy dialog o dziejach sztuki budowany jest przez kolejne pokolenia badaczy, historia obrazów toczy się samoistnie i nigdy nie będzie miała końca.
David Hockney, Martin Gayford, „Historia obrazów – od ściany jaskini do ekranu komputera”, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań, 2016
Fot. (góra) Okładka książki „Historia obrazów – od ściany jaskini do ekranu komputera”, projekt: David Hockney, 2016 (fragment)
Katarzyna Zahorska
Rynekisztuka.pl