Dom aukcyjny Sotheby’s wypowiada wojną falsyfikatom – właśnie powołał nowy dział badań naukowych w celu zwalczania fałszerstw, które przenikają na rynek sztuki, doprowadzając przy tym do obniżenia zaufania społecznego wobec instytucji zajmujących się handlem sztuką.
Aby zrozumieć motywy kierujące reprezentantami Sotheby’s wystarczy przywołać postać Wolfganga Beltracchiego, który w 2011 roku został uznany winnym sprzedaży podrobionych przez siebie i trójkę swoich współpracowników dzieł sztuki nowoczesnej twórców takich, jak Max Ernst, Heinrich Campendonk, Fernand Léger, czy też Kees van Dongen. Ten precedens przyniósł mu ponad 45 milionów dolarów.
Innym przykładem wpuszczania w obieg rynkowy podróbek było działanie renomowanej niegdyś galerii Knoedler, które w 2011 roku ujrzało światło dzienne. Instytucja przez 17 lat sprzedawała „dzieła” amerykańskiego ekspresjonizmu abstrakcyjnego wykonane przez nieżyjącego już, chińskiego artystę. Podróbki płócien między innymi Jacksona Pollocka sprzedawane były przez galerię za kwoty sięgające nawet 17 milionów dolarów.
Obecnie w centrum uwagi znajdują się obrazy dawnych mistrzów, takie, jak wylicytowane w Sotheby’s za 10 milionów dolarów rzekome dzieło Halsa Fransa. Kiedy badania naukowe przeprowadzone przez Jamesa Martina Oriona ujawniły, że w portrecie użyto materiałów malarskich pochodzących z XX wieku, dom aukcyjny musiał zwrócić prywatnemu kolekcjonerowi kwotę za zakup pracy.
W tym tygodniu Sotheby’s podjął współpracę z Jamesem Martinem Orionem, czyniąc go dyrektorem badań naukowych. Suma tego przedsięwzięcia nie została ujawniona przez dom aukcyjny. Nie ulega jednak wątpliwości, iż Martin jest doskonałym specjalistą, o czym może świadczyć jego udział w rozwiązywaniu wraz z FBI zarówno sprawy Baltracchiego, jak i galerii Knoedler.
fot. (góra) Jackson Pollock, Number 17, 1949, źródło: Sotheby’s
Katarzyna Zahorska
Rynekisztuka.pl