szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Van Gogh

„Z moją fascynacją jeździectwem zaczynam wybiegać poza sferę malarską”- wywiad z Karolem Drzewieckim

04.07.2018

Wywiady

Motyw konia w malarstwie współcześnie przywodzi na myśl przede wszystkim sztukę batalistyczną bądź dumne portrety żołnierzy pozujących w towarzystwie swoich rumaków. Pochodzące z cyklu „Jeźdźcy” obrazy młodego malarza, Karola Drzewieckiego, stoją w wielkim kontraście wobec wyobrażenia o motywie konia w sztuce, które wynika głównie z powszechnej znajomości słynnych realizacji Józefa Brandta, Wojciecha Kossaka czy Józefa Chełmońskiego. Rozmawiamy z artystą o jego potrzebie uchwycenia dynamiki, inspiracji street-artem oraz wykorzystywanych do realizacji przedstawień dżokejów technikach malarskich.

Karol Drzewiecki, Jeździec X

Karol Drzewiecki, Jeździec X, źródło: dzięki uprzejmości artysty

Obrazy przedstawiające człowieka w towarzystwie konia kojarzą się w głównej mierze z malarstwem batalistycznym. Czy wybierając ten motyw, starasz się rozpocząć pewien dialog z twórczością takich polskich klasyków sztuki, jak np. Józef Brandt czy Wojciech Kossak?

Karol Drzewiecki: Tworząc serie jeźdźców staram się kompletnie odciąć od znanych obrazów poruszających tę tematykę. Nawiązuję w znacznej mierze do sztuki ulicy. Nie chcę korespondować z przedstawieniami, które są już doskonale znane z historii sztuki. Zależy mi na tym, by to sylwetka konia grała główną rolę. Reszta jest dopełnieniem tego motywu. Po prostu ubieram go w atrakcyjną dla widza kreację.

Mówisz, że w Twoim cyklu „Jeźdźcy” najbardziej interesuje Cię pokazanie dynamiki na statycznym płótnie. Dlaczego do tego celu wybrałeś akurat konia? Mógłbyś posłużyć się przecież przedstawieniami znacznie szybszych zwierząt, takich, jak gepard, puma czy gazela.

KD: Pomijając cała anatomię, która na pierwszy rzut oka mówi o sile tego zwierzęcia, ukazuje każdy mięsień niczym atlas anatomiczny, koń jest dla mnie zwierzęciem niezwykle szlachetnym. Ponadto dla naszych przodków, szlachciców, koń był czymś więcej. Istotna jest dla mnie jego silna więź z człowiekiem oraz tradycja, do której chciałbym się odnieść.

Karol Drzewiecki, Jedziec XIII

Karol Drzewiecki, Jedziec XIII, źródło: dzięki uprzejmości artysty

W jaki sposób pragniesz przedstawić na swoich obrazach relację człowieka ze zwierzęciem?

KD: To jest już jakby wartość dodana. Chcę zwrócić uwagę właśnie na tradycje, która w pewnym sensie trwa nadal. Nie staram się określać tej relacji, może bardziej zwrócić uwagę, że takowa w ogóle istnieje.

Dynamikę Twoich dzieł podsyca ekspresyjny gest malarski, liczne zacieki, rozmazane sylwetki ludzi i zwierząt, różnobarwne, niedbałe tło. Z kolei stosowana przez Ciebie szablonowa technika obrazowania świadczy o tym, że „Jeźdźcy” wyraźnie czerpią ze stylistyki street-artu. Jak sam sklasyfikowałbyś obrazy z tej serii?

KD: Silnie nawiązuje do street-artu, lecz nie chciałbym szufladkować siebie jako artystę stricte działającego w tym nurcie. „Jeźdźcy” to nie tylko technika szablonowa. Staram się by ta seria stale ewoluowała. W związku z tym wykorzystywałem techniki serigrafii, malarstwo olejne, akrylowe, tworzyłem na blasze, płótnie, desce. Obecnie często sięgam po szablon, lecz to jest dziś, a co będzie jutro…?

Karol Drzewiecki, Jedziec XIV

Karol Drzewiecki, Jedziec XIV, źródło: dzięki uprzejmości artysty

Jak wygląda Twój proces twórczy, jeśli chodzi o „Jeźdźców”? Jakimi technikami malarskimi się posługujesz przy realizacji obrazów z tej serii?

KD: Sięgam po wiele różnych technik malarskich i graficznych. W pierwszej kolejności opracowuję kompozycję i kolorystykę, w jakiej powstanie obraz. Tworzę tło, często są to kompozycje geometryczne odnoszące się do techniki szablonowej, innym razem stojące w opozycji bardzo ekspresyjne, malarskie tła. Później skupiam się na samej sylwetce konia wraz z towarzyszącym mu jeźdźcem. Obraz musi odstać kilka dni, bym mógł spojrzeć na niego „na zimno”, bez emocji towarzyszących samemu procesowi twórczemu. Wtedy mogę nadać ostateczny kształt całości.

Jak długo chcesz kontynuować cykl „Jeźdźców”? Czy planujesz wprowadzić w jego ogólnej koncepcji jakieś formalne zmiany?

KD: Nie potrafię tego przewidzieć. Jest to motyw, do którego wracam od lat. Pojawiają się jednak momenty, kiedy jestem nim przez chwile zmęczony. Wtedy rozpoczynam pracę nad innym materiałem. Konie są natomiast motywem, który z pewnością nadal będzie mnie pociąga, więc na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie, by zaprzestać tej serii. Przypuszczam, że obrazy będą ewoluować natomiast pozostawię to naturalnemu biegowi.

Czy malowanie pędzących na koniach dżokejów sprawia, że sam planujesz zająć się jazdą konną?

KD: Nie wykluczam tego. Myślę, że pasja do malarstwa poruszającego tę tematykę może stać się początkiem większej przygody. I chyba tak właśnie się dzieje, że zaczynam wybiegać poza sama sferę malarską. Zawsze pierwszy krok jest początkiem pewnej podróży.

Strona internetowa artysty: http://karoldrzewiecki.pl/

fot. (góra) Karol Drzewiecki, Jeździec XIII (fragment), źródło: dzięki uprzejmości artysty

Rynekisztuka.pl

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.