szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
FILM PEKAO KOSSAK Galeria Stalowa „Fragments of Reality”

„Zostaliśmy wyBanksowani”. Teorie spiskowe wokół aukcji Dziewczynki z balonikiem

11.10.2018

Ciekawostki, Magazyn, Świat: aukcje

Nie milkną komentarze na temat piątkowego skandalu w londyńskim domu aukcyjnym Sotheby’s, kiedy to tuż po licytacji dzieła Banksy’ego, za niebagatelną sumę 1,1 miliona funtów (równowartość 5 milionów złotych), obraz uległ samozniszczeniu. Sam artysta chwilę później zamieścił w sieci nagranie z oszołomionymi uczestnikami aukcji i zniszczonym płótnem, na którym przyznaje się do jego dewastacji wyjaśniając, jak do tego doszło.

Oniemienie i niedowierzanie – głównie te emocje pojawiły się na twarzach uczestników piątkowej licytacji w Londynie, kiedy tuż po ostatnim uderzeniu młotka, obraz dosłownie zjechał w dół, przejeżdżając przez zamontowaną wewnątrz ramy niszczarkę. Nastała wrzawa, a chwilę później zdezorientowana obsługa Sotheby’s wyniosła w pośpiechu obraz za kulisy. „Dziewczynka z balonem” to jeden z bardziej znanych szablonów Banksy’ego. Zagadkowy, kontrowersyjny artysta, którego tożsamości od lat nie dało się ustalić, namalował dziewczynkę na ścianie Great Estern Street we wschodnim Londynie. W 2006 powstała jej kopia na płótnie, która to została wystawiona na omawianej wystawie.

Idzie, idzie, poszło – to lakoniczny komentarz jaki Banksy zamieścił pod swoim filmikiem na Instagramie, który przedstawia całą sytuację. Jego reakcja mnoży domysły i teorie spiskowe, jak prowokacyjnemu graficiarzowi udało się zaplanować cały ‘happening’ – bo właśnie w takim tonie mówi się o felernym wydarzeniu.

Już kilka godzin później komentarze ekspertów ze świata sztuki posypały się jak lawina twierdząc zgodnie, że zniszczony obraz może być wart więcej niż przed pocięciem, a całe zajście to perfekcyjna prowokacja świata sztuki oraz oczywiście reklama. Banksy przypomniał o sobie publiczności w typowy dla siebie sposób. Jednak akcja może mieć także związek z powszechnie znaną niechęcią Brytyjczyka do komercjalizacji swojej sztuki. Gdy otwarto moskiewską wystawę z jego dziełami i okazało się, że wejściówki na nią kosztują średnio 100zł, artysta skomentował to krótko: Nigdy nie kazałbym płacić za oglądanie mojej sztuki.

Rozmawialiśmy z nabywcą, który był zaskoczony tą historią. Dyskutujemy na temat następnych kroków – napisał dom aukcyjny w oświadczeniu do redakcji „Financial Times”.

Wiele wskazuje na to, że podtrzymanie decyzji o kupnie dzieła byłoby, mimo wszystko, świetną inwestycją, ale w długofalowym kontekście. Szybki zarobek na obrazie nie będzie możliwy. Ponowna aukcja, już po połowicznym zniszczeniu, z pewnością wzbudziłaby podejrzenia – stwierdził Adam Chełstowski, który udzielił komentarza portalowi money.pl. Jeżeli chodzi o cenę, to z pewnością całe wydarzenie odbije się na niej pozytywnie – dodaje.

W Internecie można zaleźć więcej przewrotnych opinii na temat minionej wystawy. Niewykluczone, że chodziło o całkowite zniszczenie obrazu i tym samym utarcie nosa wszystkim łasym na pieniądze interesantom ze środowiska sztuki, obracającymi jego artystycznym dorobkiem. Biorąc pod uwagę, że połowicznie uszkodzona praca może zyskać na wartości nawet o 100%, manifest mistrza sztuk graficznych osiągnął klęskę, wyzwalając efekt zupełnie odwrotny od zaplanowanego.

Następną mętną dla opinii publicznej jest kwestia, w jaki sposób udało się doprowadzić do pocięcia obrazu. Mechanizm niszczarki, jaki prezentował Banksy na swoim video, prawdopodobnie był dosyć ciężki. Mało przekonywujące jest stwierdzenie, że pracownicy domu aukcyjnego zwyczajnie nie wyczuli niestandardowego ciężaru ramy, lub nie zwrócili uwagi na ewentualne odgłosy ruchomych elementów, tak łatwo przecież ulegającym uszkodzeniom. Ponadto, przed przyjęciem dzieła na jakąkolwiek aukcję, rama zawsze zostaje otwarta w celu przeprowadzenia dokładnej ekspertyzy. Mogą się w niej znajdować szkice, podpisy, notatki, to całkowicie standardowa procedura.

Kolejny dyskurs dotyczy faktu, że sam artysta przyznał się do zamontowania mechanizmu kilka lat temu. Pojawia się naturalnie pytanie, jaki rodzaj odbiornika został zamontowany w niszczarce. Bateria, która byłaby w stanie wytrzymać taki czas musiałaby być bardzo pojemna, a także spora gabarytowo (wracając do tematu ciężaru). Dużo bardziej prawdopodobny wydaje się w tej sytuacji udział osób trzecich, zarówno na etapie oglądu, jak i przy uruchomieniu samej niszczarki, która musiała być w obrębie zasięgu pilota. Czy był to sam Banksy, który chciał na własne oczy zobaczyć efekty swojej prowokacji, czy może zapewnił sobie odpowiednią pomoc przy całej aukcji?

Na deser ostatnie, kluczowe pytanie – czy obraz był oryginałem? Czy artysta był na tyle sprytny, aby w porę go podmienić? Czy może z premedytacją zakpił z mecenasów i kolekcjonerów sztuki, pokazując, jak bardzo sama w sobie jest ulotna. W końcu ile takiemu mistrzowi zajęłoby odwzorowanie z szablonu kilku kolejnych „dziewczynek z balonikiem”, w taki sposób, że nikt nie zauważyłby różnicy?

Na te i inne pytania prawdopodobnie jeszcze przez długi czas nie otrzymamy odpowiedzi. Wiadomo jedynie, że niesamowity Banksy z dosłownie „wciął się” na karty historii jako jeden z najbardziej niepokornych artystów swoich czasów.

PS

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.