„Bitwa pod Wiedniem” i „Bitwa pod Parkanami” Altomonte we wrocławskim Muzeum Architektury
24.02.2012
Magazyn
Dwa wielkoformatowe obrazy: „Bitwa pod Wiedniem” i „Bitwa pod Parkanami”, pochodzące z kolegiaty św. Wawrzyńca w Żółkwi na Ukrainie, można od poniedziałku oglądać we wrocławskim Muzeum Architektury.
Autorem tych monumentalnych dzieł jest Martino Altomonte, nadworny malarz Jana III Sobieskiego. Stanowią obecnie własność Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki, są bezcennym i unikatowym przykładem malarstwa batalistycznego. Na tle innych podobnych w tematyce płócien swej epoki , wyróżniają się one nie tylko pod względem artystycznym, ale również skalą każdy ma powierzchnię ok. 65 m kw. Aby przywrócić obrazom ich pierwotny blask potrzebne były ponad 3 lata pracy zespołu 30 konserwatorów polskich i ukraińskich pod kierownictwem Pawła Sadleja i Marcina Kozarzewskiego oraz niebagatelna kwota 4,5 mln zł.
Obrazy, w typowy dla baroku sposób, łączą konwencje charakterystyczne dla europejskiego malarstwa batalistycznego i reprezentacyjnego. Alegoria splata się tu z reporterską dokładnością topografii, detalu kostiumu i oręża. Altomonte nie tylko z pietyzmem oddał elementy uzbrojenia, wyposażenia obozów oraz widoczną w tle panoramę Wiednia i Parkan. Zwrócił również uwagę na anegdotyczne, drugorzędne epizody opisane przez króla w listach do Marysieńki, takie jak ucieczka haremowych odalisek czy egzekucja strusia z rozkazu wezyra. Obie kompozycje są doskonałymi przykładami batalistycznego malarstwa barokowego. „Bitwa pod Wiedniem” została skomponowana bardziej statycznie, a uwaga widza skupia się na pierwszym planie. „Bitwa pod Parkanami” sprawia wrażenie większej głębi, z wyeksponowanymi na dalszych planach kolejnymi etapami bitwy.
Przez blisko trzy stulecia obrazy wisiały w kolegiacie św. Wawrzyńca w Żółkwi na Ukrainie. Świątynia nie miała być tylko mauzoleum rodu Sobieskich i Żółkiewskich, lecz panteonem sławy polskiego rycerstwa. Jednak po zakończeniu II wojny światowej i ponownym wcieleniu tych terenów do ZSRR władze sowieckie urządziły w kolegiacie magazyn. W latach 70. XX wieku obrazy zostały zrolowane i złożone w magazynach, co nie zatrzymało procesu destrukcji. Dopiero w 2007 roku w wyniku umowy Zamków Królewskich w Warszawie i na Wawelu, warszawskiej oraz krakowskiej ASP I Lwowskiej Galerii Sztuki obrazy przewieziono do Warszawy. Tu zaczęła się konserwacja, finansowana w znacznej mierze przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Przyszły los obrazów nie jest znany, jednak najprawdopodobniej powrócą do żółkiewskiej kolegiaty jako wieloletni depozyt Lwowskiej Galerii Sztuki. Polska musi zwrócić dzieła Altomontego do kwietnia. Mają być jeszcze pokazane w Krakowie, dlatego we Wrocławiu można je oglądać tylko do 5 marca.
Źródło: Muzeum Architektury
Oprac. Portal Rynek-Sztuki.pl