Okazuje się, że w dzisiejszych czasach sztuka również może wywoływać spore emocje i pobudzać do działania. Dowodzą tego ostatnie wydarzenia mające miejsce w Wenezueli.
Nie tak dawno temu opisywaliśmy historię obrazu „Odaliska w czerwonych spodniach” Mattise’a. Wtedy sprawa wyglądała o wiele lepiej niż dzisiaj. Wiadomo było, że 9 lat temu ktoś podmienił na falsyfikat oryginał dzieła wiszący w Sofia Imber Contemporary Art Museum w Caracas. Do Wenezueli dotarły jednak tego lata szczęśliwe informacje, jakoby praca została odnaleziona przez FBI w jednym z hoteli w Miami.
Dzisiaj cała sytuacja nie rysuje się jednak w optymistycznych barwach. Nie ujawniono szczegółów śledztwa prowadzonego przez służby federalne USA. Nic nie wskazuje też na to, by „Odaliska…” miała wrócić do Wenezueli. Szalę goryczy przelało niedawne oświadczenie prokurator generalnej, która twierdzi, że próby kontaktu z FBI palą się na panewce. Nie otrzymała żadnego odzewu na dwukrotne upomnienie. Nie wiadomo nawet czy rzekomo odnaleziony obraz nie jest tylko kolejną kopią.
Stąd, kilkanaście wenezuelskich miłośniczek sztuki postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce i nagłośnić całą sytuację. Odniosły sukces, bo o ich happeningu mówią dzisiaj wszyscy. Kobiety zebrały się pod muzeum, w którym nadal wisi kopia Matisse’a. Miały na sobie tylko czerwone spodnie – takie jak postać z obrazu. Cały protest został zorganizowany – i sfotografowany – przez południowoamerykańską artystkę, Violette Blue. Ma ona nadzieję, że akcją nie tylko przyczyni się do odzyskania znanego dzieła, ale też spowoduje wzrost jego wartości. Tę, wedle dzisiejszych obliczeń, szacuje się na blisko 3 miliony dolarów.
Jak komentuje artystka, jej głównym celem jest odzyskanie oryginału, jednak równocześnie pragnie zwrócić uwagę na na to, jak nieudolnie działa czasem rynek sztuki. Violette Blue jest pewna, że po głośnym skandalu, wenezuelskie władze bliżej przyjrzą się całej sprawie.
Źródło: The Guardian
Oprac. Sylwia Zabłocka
Portal RynekiSztuka.pl