
We wczorajszym wydaniu internetowej Gazety Wyborczej pojawił się artykuł Anny Malinowskiej o galerii sztuki prowadzonej w prywatnym domu przez Stanisława Trefonia, który od sześćdziesięciu lat kolekcjonuje prace artystów nieprofesjonalnych. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na chwilę obecną właściciel kolekcji ma problemy finansowe, wynikające z nałożonego przez Urząd Skarbowy podatku.
Stanisław Trefoń od lat 60. kolekcjonuje prace artystów nieprofesjonalnych, które zwane są także sztuka naiwną. W zbiorze tym można odnaleźć prace takich artystów jak: Nikifor, Erwin Sówka, Teofil Ociepka czy Paweł Wróbel. Część kolekcji znajduje się w pałacu w Nakle Śląskim, który jest obecnie w remoncie, resztę prac właściciel postanowił zaprezentować w Rudzie Śląskiej – co okazało się niemożliwe z powodu braku odpowiedniego lokalu. W związku z tym Stanisław Trefoń postanowił urządzić galerię sztuki w prywatnym domu, który mieści się w Halembie.
Domowa galeria działa od roku i jest otwarta dla każdego, kto zainteresowany jest obejrzeniem tej wyjątkowej kolekcji. Warto zaznaczyć, że zwiedzanie blisko 200-u metrowej powierzchni jest całkowicie bezpłatne. Jak podaje Gazeta Wyborcza, kolekcjoner ma aktualnie problemy finansowe, gdyż został nałożony na niego wynoszący 5.000 zł podatek, na zapłacenie którego po prostu miłośnika sztuki nie stać. W momencie bowiem, gdy kolekcjoner postanowił przy domowej galerii otworzyć mały sklepik/kawiarnię, Urząd Skarbowy w obręb powierzchni działalności gospodarczej wliczył także 200 metrów obszaru sali wystawowej, na bazie czego wyliczył nieadekwatną wysokość podatku.
Śląski kolekcjoner nie ukrywa, że liczy na możliwość umorzenia roszczenia, a także na otrzymania dofinansowania do prowadzonej działalności kulturalnej.
Opr. Kama Wróbel
Portal Rynek i Sztuka