szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Van Gogh

Alina Szapocznikow – codzienność schwytana w pułapkę tworzywa

10.10.2012

Magazyn

Alina szapocznikow, Stela, źródło: moma.org

Alina szapocznikow, Stela, źródło: moma.org

W nowojorskim MoMA 7 października zostanie otwarta obszerna, retrospektywna wystawa poświęcona Alinie Szapocznikow. Zaprezentowanych zostanie blisko 100 prac – rzeźba, rysunek, obiekt, fotografia – które pochodzą z prywatnych i publicznych kolekcji, włączając w to także najważniejsze polskie instytucje. Wystawie towarzyszy wydany we współpracy z MoMa katalog, który umożliwi zapoznanie się szerszej publice ze specyfiką twórczości rzeźbiarki.  A my tym czasem zachęcamy do zapoznania się z sylwetką artystki, której nowatorski sposób patrzenia na rzeźbę zachwyca nie tylko polskich krytyków i miłośników sztuki.

Przez odciski ciała ludzkiego usiłuję utrwalić w przezroczystym polistyrenie ulotne momenty życia, jego paradoksy i jego absurdalność… Jestem przekonana, że wśród wszystkich przejawów nietrwałości, ciało ludzkie jest najważniejszym, jedynym źródłem wszelkiej radości, wszelkiego bólu i wszelkiej prawdy…

Alina Szapocznikow

 

Alina Szapocznikow, artystka przełomowa i dość kontrowersyjna w swej twórczości, dokonała pewnego znamiennego aktu połączenia biograficznego aspektu z nowatorskimi technikami rzeźbiarskimi. Koncentrowała swą sztukę w obrębie ludzkiego ciała, jego przemijalności oraz psucia się – a wykorzystując swoje własne ukazywała wszelkie aspekty kulturowe, społeczne, z naciskiem na egzystencjalne – przede wszystkim w kontekście ludzkiego biologicznego istnienia, ale także jej osobistych przeżyć. Późny okres dokonań artystki, już schorowanej i obserwującej stan wyniszczonego organizmu, jest formą precyzyjnego notowania każdego aspektu piętna posuwającej się na przód choroby.

Z pochodzenia była Żydówką, córką lekarzy. Urodziła się w 1926 roku w Kaliszu. Fakt rasowy, już w latach dzieciństwa przysporzył jej mnóstwo tragicznych doświadczeń. Jako dziecko, więziona była w obozach koncentracyjnych – przez dwa lata przebywała w pabianickim getcie, a po jego likwidacji – w getcie łódzkim, w obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu, Bergen-Belsen i Teresinie, by po wyzwoleniu, wraz z transportem więźniów trafić do Pragi. Tam też przyjęła obywatelstwo czeskie, nazwisko – Sapočnick i podjęła studia rzeźbiarskie. Lata 1945-46 to okres, kiedy młoda artystka pracowała pod okiem Otokara Velimskiego, by następnie rozpocząć aktywność w Wyższej Szkole Artystyczno-Przemysłowej w Pradze, pod kierunkiem Josefa Wagnera. Wydaje się, że wpływ praskiej (czeskiej) szkoły rzeźby zarysował się w dziełach pewnymi, stałymi cechami, a mianowicie szkicowo opracowaną powierzchnia kamienia, jak i zainteresowaniu szorstką jego fakturą. Bardzo szybko, bo w 1947 roku, Szapocznikow, wyjechała do Francji, gdzie w tamtejszej Ecole Nationale Supérieure des Beaux-Arts w Paryżu, uczęszczała na zajęcia jako słuchacz do pracowni Paula Niclausse’a.

Alina Szapocznikow, Brzuchy, źróło: artmargins.com

Wydaje mi się, że brzemienny w skutki był fakt, iż w 1949 roku, stwierdzono u artystki gruźlicę, co nakazało przerwanie studiów i podjęcie leczenia w sanatorium, a w konsekwencji uniemożliwiło jej uzyskanie dyplomu. Być może, uchroniło ją to od akademickiego zmanierowania. Wkrótce jednak postanowiła powrócić do Polski. Miało to miejsce w 1951 roku, po czym zaczęła aktywnie udzielać się w artystycznym środowisku warszawskim. Okres ten, charakteryzuje się pierwszymi poważnymi próbami rzeźbiarskimi, takimi jak m.in. uczestnictwo w socrealistycznych konkursach na pomniki – i tu można przytoczyć Pomnik Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, ustawiony w Pałacu Kultury i Nauki – okazją do wypłynięcia na szersze wody stał się udział w II Ogólnopolskiej Wystawie Plastycznej – Zachęta’51 i zdobyte tam wyróżnienie za rzeźbę pt. Pokój. Prawdziwie jednak, na kształt twórczości Aliny Szapocznikow, miały wpływ rzeźby z 1955 i 1956 roku, określające niejako pewien zarys przyszłej drogi artystki – jest to Ekshumowany oraz Pomnik Spalonemu Miastu. Podążając za Małgorzatą Kitowską-Łysiak, swobodnie można stwierdzić, że zasada sprzeczności (przeciwieństw) odgrywa w tym wypadku gigantyczną rolę w formowaniu ekspresji dzieła. Chodzi tu głównie o zaklęcie w twardym materiale, jakim jest kamień, napięcia, które zdaje się poruszać całą figurą od wewnątrz. Różnica jest tu tylko jedna, ale jakże istotna, a mianowicie, w rzeźbach wcześniejszych – Pierwsza miłość, Trudny wiek – zauważalne są jakby dwie warstwy, jedna to wewnętrznego napięcia, a druga to materialna powłoka – w parze dla nas istotnych rzeźb widzimy pewną ewolucję – owo napięcie zostało zintegrowane z materią, tak że uzyskaliśmy swoistą jedność. Tak jak ludzka postać zaczęła tracić jednoznaczność.

Okres lat 50-tych można pokrótce scharakteryzować, jako okres poszukiwania, okres rzeźby realistycznej, której postać główna, jaką był człowiek zaczęła podlegać stopniowej deformacji. Artystka posługuje się jeszcze tradycyjnym materiałem, taki jak gips, kamień, ołów, brąz czy marmur. Zmiany przynosi decyzja o wyjeździe do Paryża i osiedlenia się tam na stałe. Ma to miejsce w 1963 roku. W pewnym sensie świadoma swego kierunku związała się z grupą tzw. Nowego Realizmu (Nouveau Réalisme). Pomimo stosunkowo awangardowego wydźwięku grupy, artystka pozostała na swojej własnej, indywidualnej drodze poszukiwań, czego wyrazem zaczęło być dochodzenie do nowych metod twórczych, a konkretnie nowych tworzyw – mieszania oraz łączenia, montowania przeróżnych maszyn, ich części czy pojedynczych przedmiotów w jedną całość, nie tracąc przy tym wydźwięku pewnej charakterystycznej dla niej wrażliwości i intymności. Odkrywa właściwe dla siebie tworzywa, z którymi zwiąże się później na stałe – są to najczęściej poliestry i poliuretany. Wychodzi poza tradycjonalizm, a ponadto ma to głębszy sens – Szapocznikow odkrywa materiał, który jest adekwatny do tego, co ma przekazywać. A dlaczego? Dlatego, że po 1960 roku zdiagnozowano u niej nieuleczalną chorobę – raka piersi. I jak trafie ujmuje to Izabela Kowalczyk w artykule Aliny Szapocznikow: oswajanie abjectu – „to w pracach z końca lat 60., mamy do czynienia z momentem uzmysłowienia sobie przez podmiot, że panowanie nad własnym ciałem jest czymś iluzorycznym. […] Tutaj „ja” zyskuje świadomość własnego ograniczenia, uzależnienia od czynników zupełnie niezależnych od własnej woli. I być może właśnie dlatego następuje to „zapadanie się”, „znikanie” ciała w agresywnej masie poliuretanu.

Podsumowując powyższe, dochodzimy do dzieł powstałych pod koniec lat 60-tych, które w pewnym sensie stają się dokumentacją przemian, którym ulega niszczone przez chorobę ciało artystki. Znamienne jest to, iż kobieta nie zrażając się, prowadziła wnikliwe obserwacje wszelkich nowotworowych zwyrodnień, notując je z dokładnością w swych coraz to drastyczniejszych w wymowie pracach. Tak powstają Nowotwory (Tumeurs). Ten znakomity cykl rzeźbiarski odznacza się bardzo dużym zróżnicowaniem tematyczno-przedstawieniowym, chwilami o przerażającym wydźwięku. Zawiera w sobie ciekawe rozwiązania zarówno w formowaniu materiału, jak i celowym wykorzystaniu jego właściwości. Dodatkowo ekspresję potęguje zatapianie w tworzywie „dokumentów” każdego stadium choroby, w postaci czy to zakrwawionych pooperacyjnych bandaży, czy to tylko w postaci odlewu fragmentu własnego ciała.

Artystka mówiła, „że należałoby utrwalać to wszystko, co chirurg odrzuca przy operacji, wszystko, co niepotrzebne, skrwawione”. Być może pospolitemu odbiorcy taki zabieg wydaje się odrażający i obrzydliwy, według mnie natomiast jest to odważny sposób stawienia czoła temu co nieuchronne, z chęcią całkowitego zrozumienia mechanizmów działania choroby, nauczenia się funkcjonowania z nią i jak słusznie zauważyła Małgorzata Kitowska-Łysiak – „utrwalenia nietrwałego”. Specyficzny dla tych dzieł jest całkowity brak upiększania i idealizacji, one mają być autentyczne i wierne we własnym niezakłamanym przekazie.

Autoportret", 1966. /Sztuka.pl

Stosunkowo niecodziennym zabiegiem, na który wydaje mi się, powinno zwracać się uwagę przy oglądaniu rzeźb Szapocznikow, jest wykorzystanie do maksimum właściwości tworzywa, w którym się porusza. Jej poliestry i poliuretany wydają się być żywą tkanką, jakby skórą ludzką, czasem przybierając kształt nieregularnego, powykrzywianego ciała ludzkiego, o bliżej niezidentyfikowanych jego członkach. Szczególnie interesujące są cykle: Nowotwory, Fetysze, Brzuchy, a także ostatni -nieukończony Zielnik. Ale o tym innym razem … .

Kama Wróbel

Portal Rynek i Sztuka

Portal Rynek i Sztuka

 

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.