Artyści początku XX wieku masowo pisali manifesty świetnie rozumiejąc, że nowa sztuka wymaga nie tylko objaśnienia, ale też propagandy. Silę manifestu jako pierwsi wykorzystali włoscy futuryści, którzy hołdowali hasłu słowa na wolności.
Futuryzm opanował niemalże każdą dziedzinę życia. Twórca – Tommaso Marinetti, włoski poeta – opublikował, na łamach paryskiej gazety La Figaro, głośny Manifest futurystyczny. Sztuka futurystów ta była wojownicza, agresywna, tworzyła hasła nawołujące do spalenia bibliotek i muzeów czy głoszące, że ryczący samochód jest piękniejszy niż Nike z Samotraki, propagowała ogólny chaos, kult postępu i burzycielskiej mocy tłumu. Ciekawe jest to, że Tommaso Marinetti związany był przyjaźnią z włoskim dyktatorem – Mussolinim. Mnogość szybko rodzących się kierunków, spowodowana była zmianami politycznymi i społecznymi tamtych czasów. Wybuch I Wojny Światowej spowodował, że w neutralnej Szwajcarii uformowała się grupa twórców o wdzięcznej, lecz niewiele znaczącej nazwie dada (bądź dadaizm), która była jakby prototypem oderwanej o rzeczywistości twórczości surrealistów. Niemały wpływ na artystyczne działania artystów miała psychoanaliza Freuda – dała ona bowiem impuls do rozwoju powieści psychologicznej, dramatu awangardowego i tych kierunków w sztuce, które nobilitowały czystą, nie skażoną zepsutym światem wyobraźnię dziecięcą.
W roku 1924 Andre Breton ogłosił pierwszy manifest surrealizmu. W publikowanych artykułach wykładał zasady nowego kierunku, również w odniesieniu do malarstwa. Według Bretona nie powinno ono naśladować potocznej rzeczywistości, ale dzięki zaskakującym skojarzeniom przedmiotów i sytuacji docierać do ukrytych pokładów naszej osobowości. Od 1910 roku powoli rozwija się abstrakcja, następnie konstruktywizm i w Nowym Jorku ( mówiąc bardzo ogólnie) niezwykle komercyjna i populistyczna sztuka – pop art, odważny action- paiting oraz geometryzujący op-art. Malarstwo dochodzi do magicznej granicy pozbycia się form przedstawiających. Króluje plama barwna, kreska oraz wyobraźnia. Artyści tworzą coraz to nowsze formy wyrazu, nie zawsze jednak zrozumiane są przez odbiorców. Sztuka ziemni (ang. land art), happening, performance – sztuka powoli zaczyna wkradać się w każdy aspekt życia człowieka. Skupiłam się na malarstwie, by ukazać w jaki sposób nowe kierunki oddziałały na inne formy wyrazu sztuki. Architektura doszła do funkcjonalnych form, natomiast rzeźba – tak, jak malarstwo – powolnie, acz owocnie przechodziła zgodną z ówczesnymi trendami transformację.
Kubizm otworzył wrota do geometryzowania bryły, ukazania jej w trzech wymiarach i niezwykle skomplikowanych kształtach – np. Lipchitz. Futuryzm wykorzystał dorobek kubizmu – i tak znakomity malarz Boccionni stworzył też nową formę rzeźby – niezwykle nowoczesnej i dynamicznej. Bardzo interesująca postacią jest Alberto Giacometti, artysta tworzący w duchu surrealizmu, ale też filozofii egzystencjalnej. Prekursorem XX-wiecznego egzystencjalizmu był duński myśliciel chrześcijański, żyjący w XIX wieku – Soren Kierkegaard. Twierdził, że czysta spekulacja zabija myśl, która powinna zmierzyć się z konkretnymi problemami ludzkiego życia. Według tego myśliciela, człowiek w każdej chwili swego istnienia jest czymś, czym nie chciałby być – przede wszystkim istotą śmiertelną. Najważniejszym zadaniem człowieka, które nadaje sens jego życiu, jest ucieczka od niewoli. Człowiek opiera się śmierci, myśląc i działając, to znaczy dopełniając swój byt twórczą potencją. I tak doktrynę nowoczesnego egzystencjalizmu stworzył filozof francuski – Jean Paul Sartre. W głośnej rozprawie Byt i nicość tłumaczył on, że rośliny i zwierzęta istnieją, a potem przestają istnieć, człowiek natomiast egzystuje – to znaczy żyje ze świadomością śmierci. Od narodzin – kiedy wyłonił się z nicości, aż po śmierć- kiedy do tej nicości powraca człowiek pozostaje sam, obcy naturze i innym ludziom, z którymi nie umie się porozumieć. To właśnie samotność jest głównym źródłem jego lęków. I tak Giacometti wypracował niezwykle oryginalny styl, dla którego charakterystyczne są wydłużone sylwetki, jakby wychudzonych ludzi, o chropowatej powierzchni. Wszystko to przywodzi na myśl ból, kruchość egzystencji człowieka. Sukcesywnie w świecie rzeźbiarskim zaczęli pojawiać się także twórcy, którzy w odważny sposób wprowadzali szereg innowacji.
Chyba najbardziej znanym rzeźbiarzem doby XX wieku jest Henry Moore, którego rzeźby od samego początku były ściśle związane z naturą. Podobnie jak Rodin, uważał, iż wszystkie możliwe formy zawarte są w pejzażu. Że natura jest dla rzeźbiarza niewyczerpalnym źródłem form, w zasadzie dla każdego twórcy, bez względu na to, czy uprawia sztukę figuratywną czy abstrakcyjną. Moore dość szybko uświadomił sobie, że starogrecki i renesansowy ideał piękna, któremu hołdowała sztuka akademicka, nie może już być celem rzeźby, a w każdym razie nie jego. Bardzo szybko wyciągnął dla swojej twórczości wnioski z obserwacji, jakie poczynił w czasie studiów w oddziale etnograficznym i już w 1922 r. można zauważyć w jego rzeźbach wpływy sztuki afrykańskiej, a w późniejszych latach także prekolumbijskiej. Prymitywizm wynikał nie ze ślepego naśladownictwa, lecz z podobnych poszukiwań formalnych. Tworząc w kamieniu, Moore pragnął swoim rzeźbom nadać podobną formę, jaką kamieniom nadaje natura. Z początkiem lat trzydziestych wiele rzeźb Moore’a upodabnia się do kamieni obtoczonych i wypolerowanych przez wodę. Czasem aluzje przedmiotowe, mimo bardzo daleko posuniętych uproszczeń, są jeszcze dość czytelne, jak choćby w Kompozycji z 1933 r. przedstawiającej kobieca postać.
Podobnie Constantin Brancusi – inny wielki – będący jednym z twórców rzeźby abstrakcyjnej należącym do okresu, gdy sztuka światowa, a szczególnie rzeźba znajdowała się na rozdrożu. Nie należy on do kategorii artystów, którzy tak, jak futuryści niweczą wszystko i negują przeszłość, lecz w wielu przypadkach zdaje się wręcz powracać do wartości z przeszłości, odrzucanych w okresie głębokiego kryzysu rzeźbiarstwa. Będąc twórcą współczesnym, ale spoglądającym z nostalgią ku klasyce i mając dostęp do wielkiej klasycznej kultury, wielkimi garściami czerpał wprost z rodzimej sztuki ludowej. Dzięki temu, kreował sztukę doskonale autentyczną, odporną na arogancję, pogoń za modą, epigonizm, frenetyczny nihilizm i ubogi eksperymentalizm. Dzieła Brancusiego zdołały ożywić współczesną sztukę. W istocie wytycza on najprostszą i dzięki temu najkrótszą drogę. Idee, do których doszedł dzięki stylizacji i dzięki gigantycznemu odkrywczemu wysiłkowi – Ptak w przestrzeni, Kogut, Początek świata, Adam i Ewa – to idee, o których człowiek marzył od lat.
Perfekcja, harmonia i czystość sztuki oraz jej żywotność to stare ludzkie dążenia. Współczesna rzeźba, tak samo jak malarstwo, architektura i rzemiosło artystyczne, rozwijała się indywidualnie, według osobistych wyobrażeń, wizji twórcy, w otoczeniu teoretycznych rozważań poszczególnych –izmów.