szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Cracow Art Week Krakers Van Gogh

Holendrzy w Polsce

07.01.2013

Magazyn

W trakcie swojej podróży, Francuz Sorbière zanotował ze zdziwieniem: „Dobre obrazy uważane są w Holandii za cenny spadek i nie ma chyba tutaj takich, których by nie sposób nabyć lub zamienić. Jeśli więc Holendrzy mają więcej obrazów niż klejnotów, wynika to stąd, że obrazy bardzo radują wzrok i lepiej upiększają mieszkanie.” XVII-wieczna reakcja zdumionego obcokrajowca, przekazana przez Jana Białostockiego i Michała Walickiego, świadczy o niezwykłym fenomenie obecnym w kulturze Niderlandów.

Jacob Jan Coenraad Spohler [1837-1923], Łyżwiarze,  Archiwum galerii ARTYKWARIAT

Jacob Jan Coenraad Spohler [1837-1923], Łyżwiarze, Archiwum galerii ARTYKWARIAT

Kim byli kolekcjonerzy Holendrów? I jak Holendrzy znaleźli się w Polsce? Choć było jasne, że nikt nie mógł się równać z Holendrami i Flamandami w miłości do sztuki, polscy odbiorcy również nie pozostawali obojętni na piękno tego malarstwa. Pasja rodzimych kolekcjonerów stworzyła podstawy historycznych kolekcji dzieł dawnych mistrzów, a później: największych zasobów muzealnych w naszym kraju.  Już w XVII wieku pozycja sztuki Niderlandów na naszych ziemiach była mocna, o czym świadczy fascynacja Władysława IV Wazy: jego młodzieńcza podróż do Brukseli, Antwerpii i Bredy oraz nabywanie dzieł tamtejszych mistrzów. W zbiorach przyszłego władcy znajdowały między innymi: tak zwany „Gabinet Władysława Wazy”, jak również obraz van Haechta ukazujący królewicza w holenderskiej galerii obrazów czy jego portret wykonany w pracowni Rubensa.
Za przykładem Władysława IV Wazy kręgi arystokratyczne i mieszczańskie zapałały miłością do sztuki holenderskiej. Jednak dopiero w XIX wieku malarstwo uzyskało w naszej kulturze wysoki, jak nigdy dotąd, status, a aktywność zbieraczy zaczęła podlegać artystycznemu wartościowaniu. Paradoks, który wyróżnia Polskę na tle Europy, to fakt, iż stulecie kojarzone ze zniewoleniem kraju i utrudnionym rozwojem kultury artystycznej, jest zarazem czasem powstawania najciekawszych i najliczniejszych zbiorów Mistrzów Złotego Wieku na ziemiach polskich.

Namiętność kolekcjonowania Holendrów pozostawiła swe ślady także w Poznaniu. Tutejsze Muzeum Narodowe przechowuje zbiory Fundacji imienia Raczyńskich. Hrabia Atanazy (1788-1874), rozmiłowany w sztuce europejskiej, już w młodości odkupił z kolekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego między innymi dzieła Rubensa, Ruisdaela, Berchema oraz dzieła sztuki włoskiej. Kolekcję umieszczono w poznańskiej bibliotece brata, Edwarda Raczyńskiego (1786-1845). Był to element wizji, wedle której Poznań miał się stać „Nowymi Atenami” na mapie kulturalnej Europy. Mecenas doceniał również współczesną mu twórczość Belgów i Holendrów: wiemy o pejzażu Andreasa Schelfhouta (1787-1870), zaginionym podczas II wojny światowej, czy do dziś zachowanym „Byku” Eugene Verboeckhovena (1798-1881). Wyobrażenie o twórczości tego romantyka daje „Scena na pastwisku” jego autorstwa, obecna w ofercie galerii ARTYKWARIAT.

Eugène Joseph Verboeckhoven  [1798/99-1881], Scena na pastwisku, 1835 r., Archiwum galerii ARTYKWARIAT

Eugène Joseph Verboeckhoven
[1798/99-1881], Scena na pastwisku, 1835 r., Archiwum galerii ARTYKWARIAT

Hrabia Atanazy, na tle grupy zbieraczy narodowych pamiątek, wyróżniał się kosmopolitycznym, prawdziwie europejskim myśleniem o kolekcjonerstwie. Co więcej, pozostawił po sobie nie tylko spuściznę w postaci galerii, lecz także wskazówki dla aktywnych na rynku sztuki. Zalecał przygotowanie merytoryczne, pełną dokumentację dzieł, dotyczącą proweniencji czy katalogów, postulował przechowywanie ekspertyz, wypisów ze zbiorów, a wręcz: wszelką korespondencję i rachunki. Jak pisał, „znajomość starego malarstwa, sztuka rozpoznawania szkół, epok i artystów, odróżniania dzieł prawdziwych od kopii, sztuka dostrzegania przemalowań i wiedza o wartości dzieła – to wszystko wymaga wielkiego doświadczenia, licznych badań, dobrej pamięci, wiedzy szerokiej i niezawodnej, umiejętności wrodzonych, ale i nabytych.”Zbiory drugiego z braci, Edwarda Raczyńskiego, przechowywane do dziś w Rogalinie, prezentują przede wszystkim malarstwo XIX-wieczne i początku XX wieku takich autorów jak Nicolaas van der Waay (1855–1936) czy Hendrik Willebrord Jansen (1849–1908). Szczególnie inspirujące jest dzieło pierwszego z nich, zatytułowane „Sieroty amsterdamskie”, typowe dla twórczości autora oraz nawiązujące do idei dobroczynności, niezwykle ważnej w etosie narodu holenderskiego.
Polska fascynacja Niderlandami pozostawiła ślady nie tylko na terenie kraju. Hrabia Andrzej Mniszech (1823 – 1905) większą część życia spędził na paryskiej emigracji. Ten arystokrata i malarz-amator szczególnie upodobał sobie malarstwo holenderskie, gromadząc prace Fransa Halsa, Jana van Goyena, Salomona van Ruisdaela, Pietera Brueghela Młodszego oraz ryciny Rembrandta. Sztuka niderlandzka stanowiła niemal połowę kolekcji arystokraty! Co więcej, własna twórczość Mniszcha zdradzała wyraźną inspiracje dziełem malarzy holenderskich. Jego namiętność kolekcjonerska była tak wielka, iż sporządził wykazy zarezerwowanych obrazów, które, jak tłumaczy Tomasz F. de Rosset, musiały być dla niego cenniejsze nawet niż wizerunki przodków. O randze kolekcji świadczy fakt, że obrazy należące pierwotnie do hrabiego, później zaś rozprzedane na aukcjach, dziś znajdują się w Luwrze, Rijskmuseum w Amsterdamie czy Mauritshuis w Hadze.
XX wiek stał się czasem mało łaskawym dla sztuki Niderlandów w Polsce. Grabieże podczas II wojny światowej oraz fakt, że w Polsce Ludowej, jak pisze Teresa Grzybowska, „nie było już dużych kolekcji, bo być nie mogło wskutek zniesienia własności prywatnej”, sprawiła, że stan prywatnego kolekcjonerstwa malarstwa europejskiego stał się bardzo ograniczony. Zubożenie społeczeństwa nie pozwoliło na nabywanie dzieł holenderskich, jednak praktyka ozdabiania domów reprodukcjami zimowych pejzaży, dzieł Vermeera czy Rembrandta, cały czas dowodziła potrzeby osobistego, codziennego kontaktu ze sztuką Złotego Wieku.

   Jacobus Albertus Michaël Jacobs [1812-1879],  Łodzie rybackie przy brzegu, Archiwum galerii ARTYKWARIAT

Jacobus Albertus Michaël Jacobs [1812-1879], Łodzie rybackie przy brzegu, Archiwum galerii ARTYKWARIAT

Przedstawieni tutaj – bynajmniej nie wszyscy! – polscy kolekcjonerzy malarstwa holenderskiego i flamandzkiego różnili się pod wieloma względami: począwszy od pozycji społecznej, profilu kolekcji, skończywszy na ideałach artystycznych. Łączyła ich jednak fascynacja sztuką Niderlandów. Będąc wytrwałymi amatorami sztuki, przez lata poszukiwali dzieł zaspokajających ich artystyczne gusta. Byli owładnięci chęcią zdobycia najlepszych dzieł, a sztuka europejska – bynajmniej  nie „sztuka obca” – stała się dla nich czynnikiem moralnego i estetycznego wychowania społeczeństw.

Autor: Dorota Dolata

Źródło: Galeria ARTYKWARIAT

 

 

Artykuł powstał w oparciu o tekst autorki pt. „Paradoks namiętności, czyli kolekcjonerstwo dawnych mistrzów Złotego Wieku na ziemiach polskich” w katalogu wystawy „JESTEM W HOLANDII” odbywającej się w dniach 6. 05. – 4. 06. 2011 r. w Poznaniu.

Artykuł sponsorowany

Źródła:

J. Białostocki, M. Walicki, Malarstwo europejskie w zbiorach polskich 1300-1800, Warszawa 1955.
Z. Waźbiński, Muzeum i zbiory artystyczne epoki nowożytnej. Część II. Wiek XVII i XVIII, Toruń 1988.
P. Michałowski, Malarstwo późnego romantyzmu z Galerii Atanazego Raczyńskiego, Michałowski, Poznań 1993.
Ars una species mille: 150 dzieł na 150-lecie Muzeum Narodowego w Poznaniu ze zbiorów Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, pod red. D. Suchockiej, Poznań 2007.
T. F. de Rosset, Kolekcja Andrzeja Mniszcha. Od wołyńskich chrząszczy do obrazów Fransa Halsa, Toruń 2003.
T. Grzybowska, Współcześni kolekcjonerzy dawnych obrazów [w:] Mecenas. Kolekcjoner. Odbiorca. Materiały Sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Warszawa 1984.

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.