Co ma wspólnego wykładzina podłogowa ze sztuką? Gdy prześledzimy historię pewnej techniki graficznej, okaże się, że wiele. Oto krótka prezentacja linorytu w odsłonie teoretycznej i praktycznej.
Są plastycy, którym brakuje cierpliwości do linorytowej „dłubaniny”. Inni, jak to się czasem mawia – nie czują tematu. Każda dziedzina aktywności w świecie sztuki ma swoich miłośników i swoich twórców z określonymi predyspozycjami. Wydaje się jednak, że świat odbitek i zdobień za pomocą dłuta, wymaga szczególnej cierpliwości.
Gdy już mamy pomysł, czas przejść do dzieła. Rozpoczyna się od podkładu, czyli matrycy – to na niej będzie powstawać grafika. Oczywiście pomysł jest „rzeźbiony” przez autora w linoleum. Te elementy, które na odbitce mają pozostać białe, należy precyzyjnie wyciąć dłutem linorytniczym na płytce wspomnianego materiału. Potem malowanie, odbitki, barwienie, oczekiwanie na wyschnięcie i… podziwienia efektów. Jedna z artystycznych technik druku – linoryt – to sztuka dla cierpliwych! Zapraszam do zapoznania się z wybranymi pracami artystów plastyków.
Jedna z autorek – Małgorzata Stanielewicz – proponuje odwiedzić świat maszyn latających! Tytułowy Callisto to jeden z księżyców Jowisza. Pomysł na cykl „Maszyny latające” powstał wspólnie z synem autorki. Na uwagę zasługuje też linoryt „Ruchomości”. M. Stanielewicz inspiruje się architekturą i pejzażem, co ma swe odzwierciedlenie w precyzyjnych odbitkach.
Komu linoryt kojarzy się z ograniczeniami bieli i czerni, powinien zobaczyć prace Moniki Pakuły. Oprócz sadu i kwitnących jabłoni, szczególnie upodobała sobie bezkres oceanu. W komentarzu do jednej ze swych prac podkreśla, że „człowiek w zetknięciu z wielką wodą (…) często czuje zarazem zachwyt jak i onieśmielenie”. W wodzie odbija się ruch, kształt, czas – bo przecież każda kolejna chwila, to inne poruszenia toni, załamania światła. Autorskie spojrzenie na wodę – to właśnie linoryty M. Pakuły.
Można też odwiedzić konstelacje snu autorstwa Joanny Paljochy, a zaraz potem przejść do „Praskich nocy” Katarzyny Ociepskiej. Ta część doby, gdy jedni czuwają, a inni tworzą, rzeczywiście może inspirować… Klasyczny kontrast linorytu, wspaniale podkreśla także wizję Krakowa zimą…
Biel, czerń, barwne kontrasty, przykuwające uwagę – jak w przypadku prac Konrada Nykiela. Do tego paleta inspiracji – od elementów świata przyrody, poprzez doświadczenia ludzkie, aż po zjawiska…np. korozję. Linoryt może mieć wiele postaci, dajmy się więc zaskoczyć wszystkiemu, co niebanalne!
Różne oblicza linorytu można oglądać w galerii artpower.pl pod linkiem http://www.artpower.pl/galeria-sztuki/tag:39/
Alicja Karłowska, artpower.pl
Artykuł sponsorowany