Rynek sztuki bywa przewrotny i nigdy nie wiadomo, który z dzisiejszych zupełnie anonimowych, bądź mało obiecujących twórców, będzie kiedyś sprzedawać swoje dzieła za grube miliony. Wielu z artystów niszczy bądź wyrzuca swoje dzieła, sądząc, że nie mają one wielkiej wartości. Tak też swego czasu uczynił słynny irlandzki malarz, Francis Bacon. W rezultacie niechciane obrazy trafiły w ręce innego artysty, Lewisa Todda z Cambirdge. Todd, zapewne nawet nie sądząc co robi, pociął je, by móc na odwrocie namalować własne prace. Dziś te skrawki obrazów Bacon’a warte są wiele tysięcy dolarów.
Francis Bacon, jeden z czołowych twórców malarstwa figuratywnego, był sam dla siebie bezlitosnym krytykiem. Potrafił kilka razy malować jeden i ten sam obraz, dopóty dopóki nie uznał, że dzieło go zadowala. Prace, które uznawał za słabe wyrzucał, bądź zamalowywał. W ten sposób dzieła, które stanowiły słynny cykl obrazów Bacon’a „Krzyczący Papieże”, trafiły w ręce Lewisa Todda, znanego karykaturzysty pracującego dla Cambridge Daily News, a obecnie Cambridge Evening News.
Poważany znawca sztuki, Chris Ewbank uważa, że odkrycie fragmentów płócien Bacona, stanowi ważny moment w historii sztuki. Nigdy nie było tajemnicą, że Lewis Todd, wykorzystywał płótna wyrzucane z pracowni Bacona, jednak zidentyfikowanie ich jako fragmentów cyklu „Krzyczący Papieże”, jest niesamowite. Warto nadmienić, że listopadzie ubiegłego roku w Nowym Jorku, dzieło Francisa Bacona „Bez tytułu (Papież) 1954”, zostało sprzedane za rekordowe 18,7 milionów funtów.
Nic więc dziwnego, że trzy z sześciu prac, będących zaledwie tłem, bądź konkretną częścią obrazów, należących do słynnego cyklu „Krzyczących Papieży”, zostało wczoraj sprzedane za niemal 36 tysięcy funtów. Aukcja odbyła się wczoraj rano w hrabstwie Surrey, w południowej Anglii. Najbardziej wartościowym obrazem, za który zapłacono 22 tysiące funtów okazał się być fragment przedstawiający nogę krzesła oraz skrawek kościelnej odzieży. Kolejne fragmenty dzieł, skrywające się na tyłach prac Todda, w tym fragmenty niebieskiego tła, zostały sprzedane za: 9,000 i 4,800 funtów.
To jednak nie pierwsza sytuacja, kiedy sfatygowane płótna Bacona sprzedaje się za imponujące kwoty. W roku 2007, wylicytowano zniszczone malowidła artysty, które niegdyś spod jego londyńskiego studia zabrał elektryk Mac Robertson. Całość wyceniono 50,000 funtów, jednak jak się wkrótce okazało cena kolekcji osiągnęła ponad okrągły milion funtów.
Źródło: ArtDaily
Fot. Ewbank’s Auction
Oprac. Olga Pisklewicz
RynekiSztuka.pl