szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Galeria Stalowa „Fragments of Reality” Bożenna Biskupska

Alfabet Witkacego

15.04.2013

Magazyn

Stanisław Ignacy Witkiewicz, zwany Witkacym, urodził się 24 lutego 1885 roku w Warszawie. Był jedynym synem wybitnego malarza i twórcy stylu zakopiańskiego w architekturze i sztukach zdobniczych, Stanisława Witkiewicza. Zawodu malarza uczył się jako student krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Józefa Mehoffera. Sam Witkacy dla polskiej kultury jest artystycznym polimatem. Powieściopisarz, autor dramatów scenicznych, miłośnik muzyki, grafik, rysownik karykatur, artysta fotografik, a w końcu malarz, portrecista i filozof. Wszystko co plastyczne, surrealistyczne, nieokreślone i nie dające zamknąć się w ścisłe formy warte było uwagi Witkacego. Z owej doktryny Kreatywności zrodziła się dziś kanoniczna teoria Czystej Formy. Forma absolutna stała się dla Witkacego religią, w której, jak sam artysta określił, odnaleźć można Tajemnicę Istnienia, a struktura dzieła nie różni się niczym od marnego ludzkiego wyobrażenia wszechmocnego i wszechobecnego logosu. Na ołtarzu tego wyznania Witkacy złożyć miał swe uplastycznione formą ciała życie…

 witkacy1

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Autoportret-ostatni papieros skazańca, 1925 rok,

Muzeum Literatury w Warszawie, źródło: wikipedia.pl

A jak astronomia

Los Witkacego zdawał się być przesądzony od dnia narodzin, jakby zapisany w gwiazdach. Rodzice przyszłego artysty całym sercem oddani byli subtelnemu środowisku artystycznemu XIX- wiecznej stolicy i ciosanego w drewnie Podhala. Ojciec, Wielki Witkiewicz, matka, nauczycielka muzyki, Jan Krzeptowski Sabała, bajarz góralski i ojciec chrzestny oraz Helena Modrzejewska, wspaniała aktorka i matka chrzestna. W takim niezwykłym otoczeniu, pełnym artystycznego polotu i wrażliwości do sztuki, wzrastał Stanisław Ignacy. Jego młode oczy od najwcześniejszych lat oglądały górskie widoki Zakopanego. I te pejzaże zatrzymane pod powieką małego chłopca rozbudzą jego malarską wyobraźnię…Wielka zasługa w tym ojca, który, będąc zagorzałym przeciwnikiem zinstytucjonalizowanego kształcenia, zabijającym indywidualność uczniów, osobiście postanowił zadbać o edukację jedynaka. Nauczanie domowe pod okiem muzykalnej matki i guwernantki, pani Jastrzębskiej, okazało się być doskonałym podłożem, na którym wyrosnąć miał kreatywny, aż do bólu, twórca. Dodając jeszcze do tego uważne oko i bystry umysł ówczesnego kustosza Muzeum Tatrzańskiego, który miał baczenie na Witkacego, Stanisław Ignacy mógł poszczycić się w wieku kilku lat nie tylko umiejętnością pisania, czytania czy liczenia, ale również doprawdy niszową wiedzą na temat flory i fauny tatrzańskiej, minerałów i…astronomii.

Najulubieńszym tematem rozmów jest astronomia. Całe godziny gotów jest mówić i słuchać o stosunkach planet i słońca. Dziecko zdrowe, nurza się w astronomii (…) Z Urszulą, kucharką pobił się za to, ze nie chciała wierzyć, ze Wega też jest słońcem

(Fragment listu Stanisława Witkiewicza do matki, Elwiry z Szemiotów z 8 lipca 1891 roku)

Wynikiem owych młodzieńczych zainteresowań są obrazy z lat 20. XX wieku, w których Witkacy daje pod malarską rozwagę tematy z pogranicza dziedzin fizyki, chemii, przyrody i geografii. Należy przyznać, że te przyrodniczo- zodiakalne tematy w twórczości Witkacego nie są zbyt popularne i powszechnie na rynku sztuki dostępne. Te malowane wyrazistym chłodnym błękitem groteskowe wizje kosmiczne, jak „Kometa Encke” z 1918 roku z Muzeum Literatury w Warszawie czy „Aldebaran i Hyady” z 1920 roku są niedostępne już na polskim rynku sztuki. Jednakże równie interesujące „twory” o zbliżonej tematyce osiągnęły w zeszłych latach niesamowicie wysokie wyniki na aukcjach. „Spotkanie z jednorogiem w Górach Skalistych” z 1920 roku został zlicytowany za 160 tysięcy złotych w Domu Aukcyjnym DESA a „Azot, Fosfor i Arsen” z 1918 roku uzyskał kwotę 60 tysięcy złotych w Ostoyi.

witkacy2

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Spotkanie z jednorogiem w Górach Skalistych, 1920 rok, źródło: desa.pl

witkacy3

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Azot, Fosfor i Arsen, 1918 rok, źródło: aukcjeostoya.pl

witkacy4

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Kometa Encke, 1918 rok, Muzeum Literatury w Warszawie

 W wieku pięciu lat nie tylko astronomia rozbudzała chłonny umysł Stanisława Ignacego, ale również rysunki natury. Z tego okresu pochodzą pierwsze studia pejzażowe Witkacego, o ile można użyć tak suchego i wyzutego z emocji określenia dla twórczości małego chłopca. Pierwszym studium natury, które wyszło spod ręki przyszłego malarza był akwarelowy „Widok Osobitej”, widzianej ze wzgórza Gubałówki, a wiek lat siedmiu przyniósł kopię olejnego obrazu ojca „Sadzawka w lesie”. W wieku ośmiu lat Witkiewicz napisał już nawet swój pierwszy dramat, zaprojektował własną talię kart ze wszystkimi figurami, a zwieńczeniem działań plastycznych przyszłego, uzależnionego od kobiet i alkoholu, artysty była akwarelka „Jeździec na koniu”. Zainteresowanie naturą poskutkowało stworzeniem bardzo bogatego cyklu pejzaży tatrzańskich i przedstawień krajobrazów. Najbardziej znamiennym jest cykl malarski, realizowany w latach 1904-1909 „Przedwiośnie” w którym ujawnił się wpływ nastrojowego malarstwa okresu Młodej Polski. Motyw odchodzącej zimy i topniejącego śniegu poza symbolicznym odrodzeniem przyrody ukazywał również wyraz marzeń o odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Spuścizną dawnych czasów, szczególnie tych studenckich spędzonych u boku Władysława Ślewińskiego w Bretanii, jest obraz „Pejzaż morski z Bretanii” z 1911 roku. Do tej pory najdroższy pejzaż pędzla Witkacego sprzedany na polskim rynku aukcyjnym. Widok morskiego brzegu, stworzony pod wpływem fascynacji malarstwem Paula Gauguina, osiągnął w 2002 roku cenę 250 tysięcy złotych.

witkacy5

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Czerwone drzewa na śniegu z cyklu Przedwiośnie, 1911 rok, Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku

witkacy6

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Brzeg morski w Bretanii, 1911 rok

B jak BYK

Koniec 2000 roku był data symboliczną. Nowe Milenium, Nowe Tysiąclecie, Nowy Wiek i Nowa Sztuka, a za tymi Nowościami galopował kryzys na polskim rynku sztuki, który miał pochwycić kolekcjonerów już za kilka lat. W tym też czasie na ogromną uwagę mógł znów liczyć Witkacy, choć minęło już przeszło 60 lat od jego śmierci. Na usta pasjonatów sztuki i zbieraczy malarstwa powrócił dzięki wyjątkowemu obrazowi „Udzielny BYK na urlopie. Portret Leona Chwistka” z 1913 roku. Obraz po cenie wywoławczej 545 tysięcy złotych został sprzedany w domu aukcyjnym Polswiss Art za kwotę 680 tysięcy złotych! Ciekawym jest ponadto fakt, iż zaledwie cztery lata wcześniej w stołecznym domu aukcyjnym Agra-Art „Udzielny BYK na urlopie” został zlicytowany za 180 tysięcy złotych po cenie wywoławczej, wynoszącej „mierne” 70 tysięcy złotych. Witkacy, mając zaledwie 28-letni, stworzył ten bardzo surowy portret swojego przyjaciela, słynnego malarza i filozofa, Leona Chwistka. Nie ma wątpliwości, że owym tytułowym BYKIEM jest Chwistek, a to tajemnicze określenie malarza wynikało z umiłowania Stanisława Ignacego do nadawania członkom rodziny i bliskim żartobliwych, osobliwych i nieco złośliwych  przydomków. Choć portretowany BYK jest ukazany w bardzo dumnej pozie, nieco zadufanej i patrzącej na odbiorcę pogardliwym spojrzeniem wywyższenia, to jednak przez „złośliwy” wizerunek przemawia respekt i subtelna ironia właściwa tylko Witkacemu. Koncepcja uchwycenia portretowanego, ubranego w sztywny wizyty strój, ujętego w godną pozę na tle nonszalancko porozrzucanych poduszek jest niejako znakiem rozpoznawczym Witkacego, jako malarza dowcipu, ironii i groteskowego widzenia świata.

witkacy7

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Udzielny BYK na urlopie, 1913 rok, źródło: desa.pl

 Widzenia świata także autoironicznie. Bo portret Leona Chwistka ma swojego interesującego „malarskiego sobowtóra” w postaci „Autoportretu” Witkacego również z 1913 roku. Witkacy w podobnej konwencji, jak w przypadku „BYKA na urlopie”, ukazał siebie ubranego w oficjalny strój, sztywno zapięto pod sama szyję. Tło z kotarą, wazonem kwiatowym i owocami zdaje się być swego rodzaju XX-wiecznym przeformułowaniem staropolskiego portretu, który oprócz treści czystego splendoru ukrywał w sobie symboliczną wymowę. Wyrazista twarz Witkacego z ogromnymi oczami bezlitośnie wpatrzonymi w odbiorcę przykuwa uwagę. Twarz jednak nie jest realistycznym oddaniem podobieństwa fizjonomicznego, a swoistą wariacją doświadczeń kubizmu Picassa i martwych natur Cezanne’a. Kontrastujące barwy, ostre kształty są bowiem zwiastunem teorii Czystej Formy, którą artysta opublikuje w książce „Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia” sześć lat po udanym olejnym autoportrecie.

 witkacy8

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Autoportret, 1913 rok, Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło: wikipedia.pl

C czyli Czysta Forma

Według Witkacego sztuka miała rodzić w odbiorcy uczucia metafizyczne, takie jak poczucie odrębności wobec reszty świata, wyjątkowości własnego istnienia i kontaktu z tajemnicą. Wierzył, iż dawniej sztuka oddziaływała na człowieka w dużo łatwiejszy i bardziej bezpośredni sposób, podczas gdy w XX wieku człowiek zaczął zatracać zdolność do głębszych uczuć. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy i ducha ponosić miała dynamicznie postępująca mechanizacja, umasowienie i homogenizacja kultury. By ochronić to, co jeszcze ocalałe, sztuka powinna ulec zmianie i odejść od klasycznych, naturalistycznych i realistycznych wzorców na rzecz odrealnionych form. Zmiany te realizować miały dzieła Czystej Formy. Według nich treść dzieła ma niewielkie znaczenie i może być zupełnie dowolna, natomiast istotnym składnikiem staje się forma. Jej dziwność, nieliniowość i brak harmonii mają wstrząsnąć odbiorcą, skonfrontować go z nieznanym i zmusić do głębszych przeżyć. Jak reagował odbiorca tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić do dziś, ponieważ dzieła sztuki, będące reprezentacją Czystej Formy są prawie niespotykane na polskim rynku sztuki. Pojawia się w tej sytuacji pewien paradoks. Dzieła, które miały utrzeć odbiorcy drogę do zgłębienia Tajemnicy Istnienia przebywają głównie w ciasnych ramach muzealnych galerii Warszawy, Łodzi czy Krakowa, gdzie metafizyczna kontemplacja w stechnicyzowanym świecie XXI wieku jest rzadko możliwa.

Sztuka jest ucieczka, najszlachetniejszym narkotykiem, mogącym przenieść nas w inne światy bez złych skutków dla zdrowia, inteligencji i „katzenjammeru””.

(Szkice Estetyczne, 1922 rok)

witkacy9

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Kuszenie świętego Antoniego, 1921 rok, Muzeum Narodowe w Krakowie, źródło: wikipedia.pl

witkacy10

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Stworzenie świata, 1921-1922 lata, Muzeum Sztuki w Łodzi, źródło: wikipedia.pl

W zakamuflowanym wydaniu Czysta Forma Witkacego pojawiła się w podwójnym portrecie Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów z 1922 roku. Obraz powstał w 1922 roku w Zakopanem, które Iwaszkiewiczowie odwiedzili podczas podróży poślubnej. Był niezwykłym prezentem  ślubnym autora dla młodych małżonków. Obrazy Czystej Formy są na tyle rzadkie, iż „miłośnicy” witkiewiczowskiej sztuki poszukują alternatywnych sposobów pozyskania na własność jego dzieł. Portret państwa Iwaszkiewiczów, jeden z najcenniejszych obiektów Muzeum w Stawisku, został skradziony w 2005 roku i był ukrywany przez sześć lat w prywatnym łódzkim mieszkaniu. Gdyby trafił na aukcję, byłby jednym z cenniejszych i jednym z najdroższych rynkowych eksponatów, gdyż jego wartość szacuje się na około pół miliona złotych.

 witkacy11

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, 1922 rok, Muzeum im. Iwaszkiewiczów w Stawisku

P jak portret

Klient musi być zadowolony. Nieporozumienia wykluczone

Rok 1925 roku był datą przełomową w karierze artystycznej Witkacego. Wtedy to porzucił on malarstwo olejne jako sztukę „czystą”, by poświęcić się wyłącznie sztuce portretowej. Uczynić miał to w odwecie na bezlitosnych krytykach sztuki, którzy swe ostrza argumentów kierowali od wielu lat przeciwko artyście. Powodem owej decyzji były również, a może przede wszystkim, sprawy bardzo przyziemne, a mianowicie kłopoty finansowe, na które remedium miała być Firma Portretowa „S.I. Witkiewicz”. Witkacy pewny był sukcesu finansowego swego nowego przedsięwzięcia, szczególnie że od tej pory nie potrzebował kosztownych płócien i farb olejnych, a jedynie kartonów, pasteli i węgielka. Portret miał być szybkim, tanim i prostym sposobem na odnalezienie się w zdehumanizowanym świecie kultury, jakkolwiek to brzmiało. Po „biznes planie” Witkacy przystąpił do opracowania bardzo rygorystycznego dla klientów regulaminu Firmy Portretowej:

Wykluczona absolutnie jest wszelka krytyka ze strony klienta. Portret może się klientowi nie podobać, ale firma nie może dopuścić do najskromniejszych nawet uwag, bez swego specjalnego upoważnienia. Gdyby firma pozwoliła sobie na ten luksus: wysłuchiwania zdań klientów, musiałaby już dawno zwariować. (…) Portret jest przyjęty lub odrzucony – tak lub nie, bez żadnego umotywowania. Do krytyki należy również konstatowanie podobieństwa względnie niepodobieństwa; uwagi co do tła, zakrywanie ręką części narysowanej twarzy w celu dania do zrozumienia, że ta część właśnie się nie podoba, powiedzenia takie, jak: „Jestem za ładna”, „Czy ja jestem taka smutna?”, „To nie jestem ja”, w ogóle wszystko, a to tak pod względem dodatnim, jak ujemnym. Po namyśle, ewentualnie poradzeniu się osób trzecich, klient mówi tak (lub nie) i koniec – po czym podchodzi (lub nie) do tak zwanego „okienka kasowego”, to znaczy po prostu wręcza firmie umówioną sumę. Nerwy firmy ze względu na niesłychaną trudność zawodu tejże muszą być szanowane

A także bardzo szerokiej oferty, z której odważny klient mógł skorzystać:

„ Portrety wytwarza firma w następujących rodzajach:

Typ A – najbardziej wylizany i najdroższy.

Typ B – charakterystyczny. Pewne „uproszczenia”, podkreślenia cech, robota mniej wylizana.

Typ C- zbliżony do Czystej Formy, czyli z punktu widzenia krytyków i laików karykatura i deformacja. Wykonana przy użyciu C2H5OH. – Obecnie wykluczone. Będzie kiedyś wielką rzadkością.

Typ D – to samo tylko bez C2H5OH

Typ E – intuicyjnie osiągnięty wynik typu A i B, bez kopiowania natury jako takiej, tzn. inne środki „ujęcia formy””.

Witkacy, stworzywszy w 1925 roku swój ostatni olejny autoportret zatytułowany „Ostatni papieros skazańca” przystąpił do pracy w jednoosobowej firmie w siedzibą w Warszawie (tereny dzisiejszego luksusowego domu towarowego VitKac przy ulicy Brackiej) i w Zakopanem zarazem. Czas ten obfitował w bardzo różnorodną i bogatą pracę artystyczna, co skutkowało coraz śmielszym i częstszym wspomaganiem się przez Witkacego używkami i silnie odurzającymi lekami, alkoholem i narkotykami. Wierzył, że owe psychotropowe substancje pozwolą mu na doświadczenie niesamowitych wizji twórczych. Często pod wpływem odurzenia narkotykami artysta tworzył swoje portretowe zamówienia, które z pewnością wyróżniają się na tle szczególnie Typu A czy B. Ponadto działalność portretowa Witkacego to jeden z dłużej trwających cyklów malarskich w historii polskiej sztuki nowoczesnej. I to sztuka portretowa przyniosła Witkacemu uznanie, stała się niejako jego znakiem rozpoznawczym, znakiem firmowym ! Z uwagi na ponad dziesięcioletnią pracę w realizowaniu zlecanych portretów, to tych dzieł jest na polskim rynku aukcyjnym najwięcej. Wspaniała jest ich różnorodność! Po przygotowaniu odpowiedniej ilości gotówki miłośników sztuki Witkacego jest w stanie obcować z wylizanym portretem bogatej „mieszczanki”, jak i z psychodelicznymi postaciami Typu C, wykonanych przy użyciu nie tylko pasteli, ale również opcjonalnie kawy, herbaty, piwa, papierosów i innych, jak można wyczytać na szczegółowych opisach sporządzanych przez samego twórcę.

witkacy12

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret Juliana Tuwima, 1929 rok, źródło: wikipedia.pl

 witkacy13

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret Janiny z Turowskich Leszczyńskiej, 1931 rok, sprzedany w 2012 roku za kwotę 50 tysięcy złotych, źródło: desa.pl

witkacy14

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Najpiękniejszy uśmiech Zosi, 1929 rok, sprzedany w 2010 roku za kwotę 30 tysięcy złotych, źródło: desa.pl

 witkacy15

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret Neny Stachurskiej, 1930 rok, Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku, źródło: wikipedia.pl

witkacy16

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret Wilhelminy Strzeleckiej – Różyckiej, 1938 rok, sprzedany w 2011 roku za kwotę 62 tysięcy złotych, źródło: desa.pl

Zestawienia aukcji portretów autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza w Domu Aukcyjnym Agra- Art w Warszawie, źródło: agraart.pl

 witkacy17

 

witkacy18

S jak samobójstwo

Życie Witkacego owiewa atmosfera tajemnicy i skandalu. Dzieła spowite nie wyjaśnieniem i utopione w niezbadanych prądach filozoficznych, liczne romanse z kobietami, pomimo deklarowanej miłości do żony, życie prywatne utopione w alkoholu i kokainie były wynikiem burzliwej twórczości Witkacego, czy może jego osobistym zapisem dziennikiem człowieka rozdartego wewnętrznie? W listach do żony wciąż pisał, iż jego psychika nie pozwala mu normalnie funkcjonować. Jego dusza jest umęczona. Miłość do sztuki była jednak uczuciem najsilniejszym, jakie nosił w sobie potomek Witkiewicza, bo pomimo nękającej ciało i umysł depresji nie zaprzestał ani na moment działań i doświadczeń w dziedzinie sztuki. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1938 roku Witkacy stworzył jedno z najlepszych swoich dzieł- parę autoportretów „Doktor Jeckyll” i „Mister Hyde”, nawiązujących wprost do niebanalnej i pokomplikowanej osobowości artysty, w której ścierały się dwie natury ziemskie, które od samego początku walczyły i naginały powszednie zasady funkcjonowania w świecie. Ostatecznym gestem negacji wobec współczesnej rzeczywistości stała się samobójcza śmierć Witkacego, która nastąpiła dzień po wkroczeniu na tereny Polski wojsk sowieckich 17 września 1939 roku. Dzień później Witkacy wraz z ówczesną kochanką, Czesławą Konińską, udał się do pobliskiego lasu, gdzie kobieta zażyła kilkadziesiąt tabletek luminalu, zaś artysta przeciął sobie tętnice na szyi. Czesławę odratowano. Stanisław Ignacy Witkiewicz był już martwy. Pozornie i niedosłownie, jak przez całe życie…

witkacy19

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Mr. Hyde (autoportret), 1938 rok, Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło: wikipedia.pl

 witkacy20

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Dr Jeckyll (autoportret), 1938 rok, Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło: wikipedia.pl

Paulina Barysz

Portal RynekiSztuka.pl

portal_rynekisztuka_portal

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.