„Kolekcja to ja, ja to kolekcja. W pełni się z nią identyfikuję – mówił Michał Borowik w wywiadzie dla Stacha Szabłowskiego na łamach Przekroju – w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że kolekcjonowanie, odkrywanie, wybieranie prac spośród ogromu istniejącej sztuki jest formą kreacji. Że w ten sposób możesz stworzyć coś, co będzie w pełni twoje.”
Pierwsza odsłona „Borowik Collection” jest więc jego częściowym portretem. Kolekcja jest tworem dynamicznym. Ma tyle wspólnego z muzeum co z hazardem. Wystawa może wydobyć z niej tylko ograniczoną liczbę rysów, ograniczoną kontekstem i gestem wyboru. Sam wybór miejsca, Zamość to rodzinne miasto Borowika, podyktowało główne motywy obecne w tej wystawie. Zasadnicze pytanie dotyczy korzeni, pochodzenia, przodków ale także tradycji wobec której musimy się odnaleźć.
Kiedy młodzi artyści spotykają się w kraju, w którym kultura jest naznaczona katastrofami i zasadniczo nieciągła rozmowa schodzi szybko na konstruowanie nowej tradycji ponad wszelkimi podziałami. Odniesienie się do istniejących narracji, wykorzystania historycznych wyrw i ich wieloznaczności. Wpisania i wypisania się z serii prekursorów. Sama praktyka kolekcjonowania ma w Polsce burzliwą historię bogatą w fantastyczne projekty i spektakularne akty szabrownictwa.
Namysł nad tożsamością – w tym tożsamością kolekcjonera – wprowadza atmosferę podwójnie niesamowitą. W kolekcji znajdujemy pracę odnoszące się do dwu nurtów niesamowitości obecnych w naszej kulturze. Z jednej strony to zmysł das Unheimliche, tego co niesamowite. Maria Janion pisała namiętnie o Niesamowitej słowiańszczyźnie. Z drugiej strony to niesamowitość towarzysząca działaniom awangardy; związana z dydaktyczną, światotwórczą mocą sztuki.
Trudno nam być naiwnymi. Zerwana tradycja, zagubione kolekcje, niepewność narracji pamięci mówionej i monumentalizowanej, wszystkie te zastane fragmenty tylko wzmagają podejrzliwość. Widmowa obecność przodków i poprzedników jest źródłem tak niepokoju jak nowych możliwości – w końcu mistrza można zawsze przerobić na prekursora. Praca pamięci staje się w takiej sytuacji kłopotliwa i złożona. Pozostaje albo odwołać się do doświadczenia albo zmuszać pamięć i tradycję do refleksji, do komplikowania się w serię tropów i wnyków. Ta ostatnia strategia wprowadza bardzo delikatną ironią, specyficzne poczucie humoru, pozwalające na oscylację między ekstazą i dystansem.
Artyści: Michał Gayer, Aleksandra Hirszfeld, Weronika Ławniczak, Zofia Nierodzińska, Gregor Różański, Mateusz Sadowski, Michał Smandek, Michał Szuszkiewicz
Czas: 10.05 – 2.06.2013
Miejsce: Zamość, BWA Galeria Zamojska, ul. Staszica 27
Michał Borowik (ur. 1986) – od 2005 r. tworzy autorską kolekcję sztuki najnowszej pod nazwą „Borowik Collection”. Zaliczana według amerykańskiego magazynu „Modern Painters Magazine” i portalu Artinfo.com do 50 najważniejszych kolekcji sztuki współczesnej świata. W 2012 r. znalazła się w międzynarodowym przewodniku „BMW Art Guide”, wydanym przez Hatje Cantz oraz Independent Collectors.
fot. (góra) Mateusz Sadowski, Patrzenie do końca (dyptyk), 2011, diasec, 67×100 cm, 20×30 cm
Źródło: borowikcollection.com