szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Galeria Stalowa „Fragments of Reality” Bożenna Biskupska

Ramy obrazów- piękne, bogate i nieznane

29.08.2013

Magazyn

Wiele miejsca poświęca się malarstwu. Niezliczone są opracowania jego stylów i epok. Każdy album i leksykon dokłada wszelkich starań, aby tekst wzbogacony był pięknymi reprodukcjami obrazów. Obrazów bez ramy. Nader często zdjęcia i ilustracje odbierają obrazom ich oprawę. Czy to oznacza, że ramy nie są ważne? Czy to jedynie drewniane listewki zbite gwoździem i potraktowane złota farbą? Czy obrazy obraziły się na ramy, czy może ramy na swoje wnętrza? Zatem dziś rzecz o ramach, w ramach wyjaśnienia.

Hendrick van der Burch, Holenderskie wnętrze, 1660 rok, Staatliche Museen, Berlin

Hendrick van der Burch, Holenderskie wnętrze,
1660 rok, Staatliche Museen, Berlin

Dlaczego ramy są złote?

Czy ramy obrazów i malowideł to odkrycie czy wynalazek? Istniały od zawsze, czy zrodziły się z ludzkiej potrzeby? Cofając się do początków i mając przed oczami rozległe malowidła na ścianach wilgotnych jaskiń można uznać, że twórca z poprzedniej ery ani myślał ograniczać się ramami. Nie tworzył jednak nieprzerwanie i bezgranicznie. Niewielkie załamanie skalne, uskok czy wyżłobienie ściany stawały się granicą, której rysunek nie pokonywał. Były naturalnymi ramami. A gdy człowiek wyruszał z jaskini na polowanie ze swoimi barwnie ozdobionymi tarczami lub dekorował rytualne stroje również rozważnie musiał korzystać z danej

  Mozaika rzymska wzorowana na obrazie hellenistycznym Pausjasa, Muzeum w Koryncie


Mozaika rzymska wzorowana na obrazie hellenistycznym Pausjasa,
Muzeum w Koryncie

mu powierzchni malarskiej. Jak więc najlepiej zakomponować na przykład tarczę bojową? W centrum umieścić malowidło najważniejsze, niosące największą moc przekazu, a miejsce które pozostało kreatywnie przyozdobić ornamentem. A przy tym użyć odpowiednio dostępnych barw. Koncepcja okazała się na tyle słuszna i praktyczna, że została z człowiekiem przez tysiąclecia, tak w przedmiotach rzemiosła, jak i w sztukach wizualnych. Choć badacze nie są w stanie określić konkretnego momentu w historii, gdy pojawiła się praktyka ujmowania w ramy malowideł, to rzeczą bardzo prostą jest przypomnienie sobie chociażby przykładów zachowanych mozaik rzymskich i tych późniejszych- wczesnochrześcijańskich. Pomimo ogromnych powierzchni gładkich ścian i podłoży twórcy dzielili swe plastyczne historie pasami ornamentów złożonych z kwiatowych girland i geometrycznych kształtów. Zyskali tym samym sposobność nie tylko wspaniałego ozdabiania dzieł, ale także próby wyróżnienia ważniejszych przedstawień.

Te „prototypy” obramiania dzieł i ich wartościowania przyswoili wschodni pisarze ikon. Płaszczyzna środkowa ikony, mieszczącą najważniejszy wizerunek, odseparowana będzie szerokim pasem od jej obrzeży, na których miejsce znajdzie się już „jedynie” dla postaci i scen pobocznych. Tym samym rama stanie się symboliczną granicą nie tylko między hierarchią malowaną, ale także tą rzeczywistą. Rama i obramienie zyskuje mistyczny wymiar rozdzielenia sacrum od profanum i zaczyna pełnić funkcję nie tylko estetyczną, ale również ideową. Zjawisko to szczególnie uwypuklają bogato obramiane ikonostasy, przodkowie średniowiecznych retabulów. Gdy ikona i jej brat, zachodnie malowidło stanowią serce przedstawienia, są jego esencją i wiodącą myślą, to ikonostasy i retabula są ich szlachetną oprawą dekoracyjną. Dlaczego szlachetną? Bo złotą.

Simone Martini, Zwiastowanie, 1333 rok, Galleria degli Uffizi, Florencja

Simone Martini, Zwiastowanie, 1333 rok, Galleria degli Uffizi, Florencja

Jan van Eyck, Mężczyzna w turbanie lub autoportret artysty, 1433 rok,  National Gallery, Londyn

Jan van Eyck, Mężczyzna w turbanie lub autoportret artysty, 1433 rok,
National Gallery, Londyn

Złote obramienie ikony, ikonostasu czy złocone ramy średniowiecznej nastawy ołtarzowej wcale nie miały na celu rywalizacji o prymat wartości z malowidłem, ale miały wspomagać efekt jego wyjątkowości. Pozłacane tło, jak i sama rama miały przydawać obrazom aury świętości, pozaziemskości i wyniosłości. W epoce, gdy kultura i obyczajowość wschodniej i zachodniej Europy podyktowana była obrzędem religijnym, bogactwo formy i plastycznej dekoracji ramy stanowiło argument oddania czci wierze.

Po ponad tysiącletnim panowaniu wieków średnich do Europy wkroczyła sztuka odrodzenia z humanistycznymi postulatami, zmieniając przy tym zarówno treść obrazów i formę ram. Jednakże złoto na ramach niewzruszenie dumnie bytowało. Malarstwo przeżyło w owym czasie triumfalny pochód skierowany w stronę patrycjuszowski pałaców i willi. W każdym zakątku renesansowej Europy wyznacznikiem prestiżu i bogactwa były nie tylko zgromadzone pieniądze, ale także możliwość zamawiania sztuki. Malowane na zamówienie możnych mecenasów obrazy wymagały odpowiedniej oprawy godnej XVI-wiecznych siedzib. Jasne i przestrzenne galerie zapełniały się obrazami w złoconych ramach! Tylko ten kruszec, kładziony w płatkach na połączone ze sobą drewniane listewki, odpowiadał rozbuchanym gustom zamawiających. Natomiast kształty i formy ram były różnorodne! Od kwadratowych, poprzez tonda skończywszy na prostokątach finezyjnie zwieńczonych. Prywatne gabinety mieniły się złotem od uspokojonych w formie ram listwowych, przez te ozdabiane kartuszami herbowymi i monogramami rodu, po obramienia dekorowane motywami architektonicznymi. Dlaczego tak trudno nam jest sobie je wyobrazić? Dlaczego tak niewiele przykładów ram renesansowych jest w naszej pamięci? Bo reprodukcje albumowe, a niekiedy i katalogi muzealne ram nie uwzględniają! A przecież te, które przetrwały do naszych czasów wciąż pozostają istotną integralną częścią samego malowidła. Niejednokrotnie wyróżniają się niebywałym kunsztem wykonania i zdają się wzbogacać treść malarską dzieła. Tak, jak w przypadku ram z chłodnej Północy…

Iluzjoniści z Północy

Cornelius Gijsbrechts, Odwrocie obrazu, 1670 rok, Statens Museum for Kunst, Kopenhaga

Cornelius Gijsbrechts, Odwrocie obrazu, 1670 rok,
Statens Museum for Kunst, Kopenhaga

Na tle bogactwa form i dekoracji ram Europy XVI i XVII wieku te z terenów ówczesnej Holandii i Flandrii niesamowicie się wyróżniają. Wiele z nich jest podejrzanie skromna i prosta. Można się srogo pomylić, myśląc, że snycerze wykonujący obramienia malowanych dzieł ubodzy byli w talent i fantazję. Ramy holenderskie są zjawiskiem dokładnie obliczonym zarówno na rzecz przydatności jak i efektu wizualnego. Powściągliwość ich form wynika między innymi z przyczyny, iż w piętrowych kamienicach niderlandzkich kupców ściany gabinetów gęsto były pokryte swoistą „tapetą” obrazów. Zgromadzone w jednej przestrzeni malowane martwe natury, sceny rodzajowe, religijne i mitologiczne wraz z intrygującymi portretami musiały cisnąć się obok siebie i rozpychać, by znaleźć na ścianie choć kawałek miejsca dla siebie. Toteż na finezyjne sztukaterie i wielkie ornamenty nie zawsze było miejsce. Jednak zbieraczom z północnej Europy przypadło w udziale zjawisko niesamowite- obrazów w ramach, których nie ma…

Mistrzowie postanowili zabawić się z odbiorcą w swoistą magiczną zagadkę. Podjęli wyzwanie stworzenia iluzji świata trójwymiarowego na dwuwymiarowej płaszczyźnie płótna lub deski. Tworzyli między innymi portrety postaci, które choć tylko malowane, zdawały się wymykać wszelkim ramom i wkraczać do świata ludzkiej materii. Wysunięta dłoń czy łokieć złożony na pulpicie miały sugerować, że rama jest jedynie iluzją, a obraz jest w rzeczywistości oknem, w którym przypadkiem znalazł się portretowany. Celem malarzy było więc zaskoczenie, a nawet oszukanie widza. Ta zabawa bardzo kusiła uwagę odbiorcy, ale miała także uzmysłowić wielką moc malarstwa i jego mimetycznej zdolności. Obraz, coś tak niepozornego, potrafi oszukać oko i duszę człowieka, więc czujność nie może zostać uśpiona tym bardziej w kwestiach życiowych decyzji!

Rembrandt, Dziewczyna w ramie, 1641 rok, Zamek Królewski w Warszawie

Rembrandt, Dziewczyna w ramie, 1641 rok,
Zamek Królewski w Warszawie

 

Rembrandt, Autoportret, 1640 rok, National Gallery, Londyn

Rembrandt, Autoportret, 1640 rok,
National Gallery, Londyn

 

Dlatego kontekst ramy w odniesieniu do obrazu jest tak istotny! Szczególnie, gdy obraz rzeczywiści wykracza poza powierzchnie podobrazia i zajmuje drewnianą ramę. Tak, jak w przypadku portretu młodego mężczyzny autorstwa Pietera Nasona. Autor w intrygujący sposób postanowił przeciągnąć nieco swoje malowidło i podarować mu nieco miejsca na ramie, tworząc tym samym wrażenie owego iluzyjnego okna, będącego częścią świata rzeczywistego. By sztuczka mogła skutecznie zwieść widza musi zostać zachowany pierwotny kontekst zarówno obrazu, jak i ramy. Jednak nie jest to możliwe, gdy oryginalna rama przepada…

Pieter Nason, Portret młodego mężczyzny, 1648 rok, zdjęcie w obecnej ramie, Muzeum Narodowe w Warszawie

Pieter Nason, Portret młodego mężczyzny, 1648 rok, zdjęcie w obecnej ramie,
Muzeum Narodowe w Warszawie

 

Pieter Nason, Portret młodego mężczyzny, 1648, zdjęcie w zaginionej ramie, Muzeum Narodowe w Warszawie

Pieter Nason, Portret młodego mężczyzny, 1648, zdjęcie w zaginionej ramie,
Muzeum Narodowe w Warszawie

 

Ramy z Paryża, ramy z Wiednia

  Marcello Bacciarelli, Portret króla Stanisława augusta Poniatowskiego w kapeluszu z piórami, około 1780 roku, Muzeum Narodowe w Warszawie


Marcello Bacciarelli, Portret króla Stanisława augusta Poniatowskiego w kapeluszu
z piórami, około 1780 roku, Muzeum Narodowe w Warszawie

W historii ram obrazów należy przytoczyć dwa szczególna miejsca- XVIII-wieczny Paryż i Wiedeń doby XIX stulecia. Z francuskich pracowni wychodziły na całą Europę ramy nader lekkie i eleganckie. Ich płynnie profilowane złocone listwy z pięknym połyskiem lub dostojnym matem znane były na całym kontynencie! Idealnie ozdabiały portrety europejskich arystokratek i monarsze wizerunki. Motywy narożnych muszli i ulistnionych łodyg doskonale pasowały do alegorycznych malowideł, a woluty i profilowane łuki zagościły w stałym repertuarze ram obrazów przez kolejne dwa stulecia. Oczywiście ramy niezmiennie mieniły się złotem, a niekiedy dekoracje aplikowane były nawet poprzez formowanie wzorów ze złoconego gipsu. To, co wyróżniało francuskie ramy to doskonałe wyczucie zmieniających się stylów i upodobań. Pracownie snycerskie żywo reagowały zarówno na stonowaną kratkę regencyjną, jak i rozszalałe bogate rocaille. Także wydarzenia o charakterze politycznym ze stolicy światowej sztuki wywarły wpływ na wygląd ram- po Wielkiej Rewolucji nastąpił gwałtowny zwrot w stronę statycznych i monumentalnych kształtów rodem z czasów antycznych. Gdy Francja wchodziła w wiek XIX miniatury portretowe oprawiane były już w delikatne ramki z motywem greckiego meandra czy rzędu palmet. Natomiast cesarska eskapada Napoleona I do Egiptu wprowadziła do historii ram obrazów znaczący rozdział o sfinksach, obeliskach i kwiatach lotosu, które uzupełniły repertuar europejskich ram.

Prymat francuskiej ramy trwa jeszcze w I. połowie XIX wieku, gdy sztuka skłania się w stronę kompilacji rożnych stylów. Eklektyczna rama francuska jest zatem połączeniem tego, co barokowe, rokokowe i klasyczne. Rama nowego stylu musi wszak dopasować się nie tylko do nowego malarstwa, nie może go zbytnio przytłoczyć, ale również do nowego odbiorcy- świadomego wartości dzieła sztuki mieszczanina, który pragnie posiadać w zbiorach rzecz stosunkowo niekosztowną, a i gustownie wyglądającą. Po 1850 roku jednym z głównych ośrodków produkcji ram stał się Wiedeń. Stamtąd umiarkowany miłośnik malarstwa mógł dostać oprawę wyjątkową- bardzo elegancką, choć skromną z pozłacanych polerowanych listew. Do dziś ramy o takiej stylistyce noszą nazwę ram „wiedeńskich”.

  Hans Makart, Portret młodej kobiety, 1882-1884, Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło: wikipedia.pl


Hans Makart, Portret młodej kobiety, 1882-1884,
Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło: wikipedia.pl

Czy wiek XIX zrodził największą liczbę obrazów? Trudno orzec. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że stylistyka owego stulecia wypracowała niezwykle ciekawe formy ram, będące niemalże ramami uniwersalnymi. Pozłacane ramy z odlewami gipsowymi w owych skromnych, acz dostojnych formach, łączących style rożnych epok są bardzo często wybierane, jako ramy „zastępcze” dla obrazów, które swoje własne zagubiły lub nigdy ich nie otrzymały. Toteż dobierając ramę do obrazu, zarówno tego o randze muzealnej jak i będącego obiektem kolekcjonerskim, należy rozważnie rozpoznać jej stylistykę, aby nie odebrać malowidłu uroku, osadzając go w zbyt szerokich lub zbyt ciasnych ramach…

Co wydarzyło się później? Impresjoniści zostali paradoksalnie wepchnięci we wciąż szalenie popularny, dogmatyczny wręcz, „francuski mat i błysk”. Portrety, szczególnie te miniaturowe, bardzo dobrze czuły się w metalowych ramkach z mosiądzu, oklejone złotem lub masą perłową. Pod koniec XIX wieku rozpowszechniły się ramki wykonywane z niespotykanych dotąd materiałów, jak tektura oklejana skórą czy drewno polerowane na wysoki połysk. Wszystko to będzie związane z pędząca technologią, która nie będzie zadowalała się już tylko farbą na płótnie i pozłacanymi listwami. Fotografia i jej możliwe do osiągnięcia formaty zrewolucjonizują i dadzą bodziec do uprzemysłowienia produkcji ram. Aż dotrwają one do czasów sztuki nad wyraz nowoczesnej, gdy będą kojarzyły się już jedynie z ograniczeniem i ciasnotą. Odejdą do konserwatorskich magazynów, by przyglądać się malarstwu, które wcale nie potrzebuje ram. Zatem rama, jak i jej brak jest wyrazem czasu, miejsca i sztuki, dla której powstawała. Doceniajmy ramy.

Materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie prawa w tym Autora i Wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione. Korzystanie z serwisu i zamieszczonych w nim utworów i danych wyłącznie na zasadach określonych w Regulaminie Korzystania z Serwisu. Zapoznaj się z regulaminem.

Paulina Barysz

Portal RynekiSztuka.pl

portal_rs_adres_www_wb

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Jeden komentarz do “Ramy obrazów- piękne, bogate i nieznane”

  1. Oprawiamy.pl

    Bardzo ciekawy artykuł. Lubimy to! :)

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.