W środę prawnik Corneliusa Gurlitta przekazał mediom wiadomość, że niektóre dzieła sztuki znalezione w monachijskiej i salzburskiej nieruchomości zostaną zwrócone ich prawowitym właścicielom. Podjęta decyzja jest przełomowa, ponieważ do tej pory „kolekcjoner” utrzymywał, iż nie chce stracić praw własności.
Prace odnalezione w 2012 roku to ok. 1040 obiektów o wysokich walorach artystycznych. Osiemdziesięcioletni Gurlitt przyznał jednak, że istnieje podejrzenie o kilkudziesięciu przypadkach zrabowania dzieł, które są częścią jego kolekcji. W związku z tym konieczne jest zwrócenie ich poszkodowanym rodzinom. Liczba dzieł do potencjalnego zwrotu oscyluje wokół 50 sztuk.
Kontrowersje związane ze sprawą jednak nie maleją. Do niemieckiego Sądu Najwyższego, niedługo przed decyzją o zwrocie, wpłynęła skarga dotycząca nieprawnego skonfiskowania kolekcji, którą złożył sztab prawniczy Gurlitta. Niemieckiemu Rządowi zarzuca się dodatkowo opieszałość w wydaniu wyroku oraz w publikowaniu dokumentacji znalezionych dzieł. Proces identyfikacji proweniencji dzieł powinna usprawnić networkingowa inicjatywa.
W lutym tego roku w kolejnej posiadłości handlarza dziełami sztuki w Salzburgu znaleziono kolejne prace. Jest ich więcej niż początkowo przypuszczano – ok. 200 obiektów. Pomimo tego że kolekcja jest dużo mniejsza od tej znalezionej w Monachium może być jednak tak samo wartościowa. Figurują tam prace takich artystów jak Cézanne, Corot, Gaugin, Liebermann, Manet, Pissaro, Renoir i Toulouse-Latrec.
Sztab prawników Corneliusa Gurlitta uległ niedawno nieoczekiwanej zmianie. Negocjacje dotąd przeprowadzane przez Hannes Hartung zostały oddane pod opiekę innemu specjaliście. Prawnicy usunięci ze stanowiska nie komentują zaistniałych wydarzeń.
Katarzyna Grzemska
fot. góra: źródło: World Jewish Congress; press room
Portal Rynek i Sztuka