szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Cracow Art Week Krakers Van Gogh

Czy rynek sztuki wytrzyma ciągły wzrost cen dzieł?

11.07.2014

Aukcje, Świat, Świat: aukcje, Trendy inwestycyjne

Sezon wakacyjny w pełni, ale kolekcjonerzy dzieł sztuki nie próżnują i niezależnie od pory roku mają baczenie na dynamicznie zmieniającą się koniunkturę rynku sztuki. Co ważne, od dłuższego czasu docierają do nas niemal wyłącznie informacje pozytywne, ponieważ obserwuje się ciągły wzrost wartości dzieł i ciągły wzrost zainteresowania unikatami. Tylko w czerwcu i w pierwszym tygodniu lipca odbyły się aukcje o niemal historycznym znaczeniu. Padały nowe rekordy aukcyjne, niemalże na granicy finansowej przyzwoitości. Strach pomyśleć, jakie kwoty będą w stanie zapłacić kolekcjonerzy chociażby w perspektywie 5-10 lat.

Tylko aukcje z pierwszego tygodnia lipca przyniosły dochód większy o 243 mln funtów. Warto tu zaznaczyć, że niektóre prace zyskują na wartości w tempie 3000% (słownie: trzy tysiące) każdego roku… Obecnie sztuka współczesna przynosi największe i najbardziej spektakularne dochody. Czasem – choć stosunkowo rzadko – i spektakularne straty. Przykładów można podać kilka.

Kontrowersyjna praca za miliony

Praca My Bed Tracey Emin będąca w finale Nagrody Turnera 1999, została zakupiona w 2000 roku przez Charlesa Saatchiego za 150 tys. funtów. 14 lat później (w czerwcu tego roku) wystawiono ją ponownie na aukcję przez Christie’s i uzyskała wynik 2,5 mln funtów. Oznacza to 22-procentowy wzrost wartości każdego roku. Zwykle gdy dzieła nie funkcjonują w codziennej przestrzeni publicznej, mogą nabierać szczególnej wartości kolekcjonerskiej. Teraz nie jest pewne, czy tendencja wzrostowa utrzyma się, czy też trochę zwolni tempa, ponieważ nowy właściciel łóżka Emin być może udostępni dzieło Tate Modern dla szerszej publiczności.

O gustach się nie dyskutuje…

Nie ma jednak reguły, że dzieła laureatów prestiżowych nagród artystycznych jak wspomniana Nagroda Turnera przynoszą milionowe dochody. W 2001 roku nagrodzono Martina Creed’a za jego projekt The lights going on and off. W pomieszczeniu autor zainstalował żarówki, które samodzielnie włączały się i wyłączyły co 30 sekund. Pomysł ten trafił w gusta jurorów konkursu, którzy przyznali Creedowi zwycięstwo, jednak zupełnie rozminął się z gustami kolekcjonerów. Podczas aukcji na początku lipca 2014 roku dom aukcyjny Christie’s spodziewał się sprzedaży przewyższające 70 tys. funtów. Nic dziwnego, że nie udało się sprzedać dzieła, gdy przed aukcją kolekcjonerzy zostali poinformowani, że nie dostaną oryginalnych żarówek i drutów, które wykorzystywał Creed w swojej instalacji, ale otrzymają certyfikat umożliwiający im skopiowanie pomysłu…. Aukcja okazała się porażką, a zarówno rzecznicy domu aukcyjnego jak i sam autor odmówili komentarza. Ten przykład pokazuje, że nie chodzi już tylko o nazwisko autora, ale również o atrakcyjność dzieła w przyszłości. Najwidoczniej samowyłączająca i włączająca się żarówka do takich nie należy…

Wzrost zainteresowania pracami Francisa Bacona

Kolejną tendencją na rynku, która jest widoczna od zeszłego roku, jest wzrost zainteresowania pracami Francisa Bacona. Do tej pory ciągle niepobitym rekordem i najdroższym dziełem w historii jest tryptyk irlandzkiego artysty Trzy studia portretu Luciana Freuda, który kosztował 142 mln dolarów, czyli niemal pół miliarda złotych.  Tylko w lipcu sprzedano dwa portretu Bacona za 26 mln funtów (Sotheby’s) i 11,5 mln (Christie’s). Co ważne, zostały już tylko pojedyncze dzieła Bacona do kupienia, co wzmaga apetyt kolekcjonerów. Teraz prace artysty wchodzą w stan „zamrożenia” na kilka, może kilkanaście lat, aby znowu zostały wystawione na aukcji za najpewniej kolejne rekordowe kwoty.

Prace Petera Doiga i jego uczniów w cenie

Z długą listą oczekujących mamy także do czynienia w przypadku dzieł Petera Doiga, którego obrazy ostatnio sprzedano za 8 mln funtów (Country-Rock (Wing-Mirror) obraz przedstawiający kolorową tęczę w Sotheby’s) i 10 mln dolarów (za Gasthof w Christie’s), oraz jego uczniów: Hurvina Andersona i Adrian Ghenie. Obraz pierwszego z nich Peter’s Sitters 3 przedstawiający mężczyznę u fryzjera należący do kolekcji Saatchi trzykrotnie przekroczył spodziewaną wartość podczas aukcji w Christie’s, żeby szybko został pobity i wyniósł ostatecznie 1,3 mln funtów. Ceny za dzieła drugiego malarza również oscylują wokół 1,5 mln funtów.  Wzrost cen za prace Doiga to  44,2% w ciągu roku. Gdy Country Rock wystawiono na aukcję w 1999 roku kosztował zaledwie 35 tys. funtów… Prace jego uczniów nabierały wartości w tempie odpowiednio u Andersona za obraz z 2009 roku 78,4% i u Ghenie (autora m. in. The Fake Rothko) za pracę z 2010 roku 163 % każdego roku.

3000-procentowy wzrost. Brzmi niewiarygodnie?

Tak naprawdę wszyscy wypadają blado przy pracach młodych i bardzo utalentowanych artystów – Oscara Murilli z Kolumbii i Luciena Smitha ze Stanów Zjednoczonych. Wartość ich abstrakcji malowanych m.in. sprayem potrafi rosnąć z zawrotną prędkością – 3000% rocznie. Jest to efekt niespotykanych dotąd i być może nieco wybujałych spekulacji rynkowych. Niemniej jednak przynoszą one zamierzony skutek.

Rzadko zdarza się, aby zakup dzieła przyniósł kolekcjonerowi straty, choć trzeba to brać pod uwagę. Mowa tu o obrazach z motywem kolorowych kropek Damiena Hirsta (autora najdroższej rzeźby w historii – platynowej czaszki inkrustowanej diamentami pt. For Love of God sprzedanej za 50 mln funtów). Kropki Hirsta kupione w 2007 roku za prawie 400 tys. funtów, dzisiaj kosztują już o połowę mniej. Już wtedy zastanawiano się, czy akurat te kropki można uznać za ponadczasowe dzieło sztuki, jak się okazuje nie do końca. Podobny los spotkał niemieckiego artystę Matthiasa Weischera, którego praca Washraum kupiona 7 lat temu za 180 tys. funtów, podczas aukcji z 1 lipca w Sotheby’s uzyskała zaledwie 86 tys. funtów.

 

W dzisiejszych czasach – jak pokazują rezultaty aukcji sztuki współczesnej w największych domach aukcyjnych na świecie – kolekcjonerzy są w stanie zapłacić czasem i ponad 100 mln dolarów za dzieła o niezwykłej wartości i unikatowym charakterze. Oczywiste jest jednak to, że żaden normalnie funkcjonujący rynek – w tym i rynek sztuki – nie ma możliwości podtrzymywania  tendencji wzrostowych w nieskończoność, a bańska spekulacyjna w pewnym momencie może z hukiem pęknąć. Jednak w przypadku dzieł sztuki to czas stanowi najlepszy mechanizm kontrolny i weryfikujący rzeczywistą wartość obrazów.

Fot. (góra) Peter Doig, Country-Rock (Wind-Mirror), źródło: Sotheby’s

Karolina Przybylińska
Portal Rynek i Sztuka

portal_rs_adres_www_wb

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.