W XXI wieku nie możemy tak po prostu zlekceważyć postępu technologicznego i odkryć naukowych, które zmieniają otaczającą nas rzeczywistość. Rewolucja komputerowa, rewolucja internetowa, obecnie rewolucja smartfonowa zdominowały nasze życie. Jaka jeszcze „rewolucja” nas czeka? Komputeryzacja dotknęła również i sztukę w niemal każdej dziedzinie od produkcji materiałów malarskich, przez analizę chemiczną obrazów, aż po digitalizację dzieł przez muzea. Czy pozycja człowieka jest w tym wszystkim zagrożona? Czy będzie on nie długo po prostu niepotrzebny?
Analizując dzieło sztuki bierze się pod uwagę kilka, kilkanaście istotnych elementów struktury obrazu jak np. przestrzeń, tekstura, wykorzystany materiał, kształt, kolor, tonacja, technika malarska, kontekst historyczny, genezę powstania i wiele innych. Na chwilę obecną taka analiza leży w gestii historyków sztuki, którzy dysponują ogromną wiedzą o technikach malarskich, ale również i historii powszechnej czy historii kultury. Studia z tego zakresu są studiami wymagającymi szczególnych umiejętności – przede wszystkim wybitnej pamięci do nazwisk, dat, ale także i pamięci fotograficznej do układów, form i kolorów. Czy komputery nie będą w stanie ich zastąpić? Według badaczy ze stanowego Uniwersytetu w New Jersey jest to możliwe, a nawet nieuniknione. Co prawda, nie potrzeba żadnych naukowych opracowań, aby wiedzieć, że jest to realne i częściowo zaczyna być wprowadzane w życie.
Można nauczyć komputer „poczucia estetyki”?
Informatycy wykorzystują obecnie najnowsze oprogramowanie służące analizowaniu struktury i układu przestrzennego. Pozwala ono na dokładne zbadanie ogromnej ilości dzieł w bardzo krótkim czasie, co więcej umożliwia ono poszukiwanie wzajemnej inspiracji pomiędzy artystami, które wcześniej były nieodkryte. Pamięć człowieka jest ograniczona chociażby jego wiekiem, jest też zawodna, podczas gdy dane umieszczone w komputerze, nawet nieużywane, nie ulegają zniszczeniu. Kilkoro naukowców ze wspomnianego wcześniej New Jersey – Babak Saleh, Kanako Abe, Ravneet Singh Arora oraz Ahmed Elgammal jako jedni z pierwszych podjęli się analizy zastosowania najnowszych technologii informatycznych w dziedzinie historii sztuki i opublikowali swoje wstępne wnioski w artykule Toward Automated Discovery of Artistic Influence z 14 sierpnia 2014 roku. Próbują oni dowieść użyteczności nowych narzędzi w zdobywaniu nowej wiedzy z zakresu historii sztuki i komparatystyki. Twierdzą, że coraz nowsze aplikacje pozwalają na jeszcze wnikliwsze spojrzenie na pewne elementy dzieła, przykładowo rozwój w dziedzinie analizy twarzy pokazuje, że można nauczyć komputer „poczucia estetyki” i wskazania mu „dominujących kanonów piękna” w danej epoce.
Maszyna, dzięki specjalnie napisanemu algorytmowi, potrafi przebadać w bardzo krótkim czasie tysiące obrazów, które zawierają wskazane przez człowieka elementy jak np. „krzyż”, „krzesło” i „człowiek”. Naukowcy wykorzystali do analizy 1710 dzieł, 66 rożnych artystów od XV do XX wieku wykonanych w 13 różnych technikach malarskich. I tak wykazano znaczące podobieństwa pomiędzy Diego Velazquezem a Francisem Baconem oraz – co ciekawe – Klimta do Picassa i Braque’a.
Nowe techniki komparatystyczne
Ze względu na podobny sposób zagospodarowania przestrzeni obrazu oraz układu postaci maszyna zestawiła portret Papież Innocenty X autorstwa Velazqueza z ok. 1650 ze studium inspirowanym tym portretem autorstwa współczesnego malarza Francisa Bacona.
Ten pierwszy przykład być może jest oczywisty, ale warto zwrócić uwagę, że komputer odnalazł go samodzielnie. Mniej oczywiste porównanie to dzieło francuskiego impresjonisty Frédérica Bazille’a przedstawiające pracownię przy 9 Rue de la Condamine z 1870 oraz obraz amerykańskiego ilustratora i malarza Normana Rockwella pt. Shuffleton’s Barber Shop z 1950 roku. Okazuje się, że obrazy wykazują zbliżony do siebie układ geometryczny przestrzeni oraz elementy strukturalne dzieła (wychodzące na zewnątrz okno, otwarte drzwi), a także przedstawione są podobne przedmioty jak np. piecyk w prawym dolnym rogu. Wcześniej nie pojawiła się żadna analiza mówiąca o tym, że być może układ na tych obrazach jest na tyle podobny, aby mogło mieć to znaczenie.
W jednej dziedzinie jesteśmy lepsi – odczuwamy emocje
Programy komputerowe pozwalają klasyfikować dzieła pod różnych kątem, a tym samym tworzyć różne bazy danych np. ze względu na motyw przewodni, przedmioty, kolorystykę, czy chociażby układ przestrzeni. Daje to ogromne możliwości porównawcze, a tym samym badawcze. Skraca czas i stanowi znaczne udogodnienie w codziennej pracy. Komputer wskazuje na nowe, niedostrzegane wcześniej podobieństwa, chociaż to historyk sztuki mający znajomość różnych kontekstów historycznych jest w stanie ocenić zasadność takiego podobieństwa i wysnuć na tej podstawie wnioski. Z pewnością w przyszłości komputerowa analiza będzie kluczowym, a może i podstawowym narzędziem wykorzystywanym przez specjalistów w dziedzinie sztuki, jednakże w jednej dziedzinie jesteśmy od maszyn lepsi – człowiek podatny jest na emocje, które wywołuje dzieło sztuki. Sztuczna inteligencja w prawdziwym tego słowa znaczeniu na dzień dzisiejszy nie istnieje, dlatego póki co historycy sztuki są i będą absolutnie nie zastąpieni.
Karolina Przybylińska
Portal Rynek i Sztuka