
Najbardziej znany street’artowiec Banksy powraca do Palestyny i – jak zawsze – budzi kontrowersje, a jego radykalizm wypowiedzi zwraca na siebie szczególną uwagę. Tym razem na celowniku artysty znalazł się konflikt w Strefie Gazy. Chce on w ten sposób przypomnieć o tym, co mogło „spowszednieć”, jednakże wojna religijna dalej trwa, a liczba ofiar i ludzi bez dachu nad głową cały czas rośnie…
Banksy nie miał łatwego zadania, aby dostać się do strefy konfliktu. Granice obu skłóconych państw są pilnie strzeżone. Cały teren jest ogrodzony wysokim murem pod stałą kontrolą, a poprzez bombardowania większość podziemnych przejść została zasypana i zniszczona. Prawdopodobnie artyście udało się znaleźć czynny tunel, którym doprowadzano zaopatrzenie.
Artysta tym razem skupił się na tym, aby uwiecznić dzieła nie na murze dzielącym państwa – jak to miało miejsce w 2005 roku, lecz na pozostałościach po bombardowaniach i ruinach miasta, wpisujących jego sztukę w nieco inny – bardziej zaangażowany – kontekst kulturowo-historyczny.
Jednym z najbardziej charakterystycznych obrazów jest wizerunek kota, ma on również szczególne znaczenie dla samych mieszkańców Strefy Gazy. Miejscowi tłumaczą, że zwierzę opowiada całemu światu smutną i pełną bólu historię utraty radości życia. I choć on sam znalazł sobie kłębuszek do zabawy, jakie życie wiodą palestyńskie dzieci? Uśmiechający się kotek kojarzy się raczej z czymś przyjemnym, pozytywnym, podczas gdy otoczenie – spalone ruiny – kontrastują z tą „słodką” wizją i ukazują dramat narzuconych ludziom realiów.
Kolejnym dziełem, na które warto zwrócić uwagę, jest angielski napis na murze: “If we wash our hands of the conflict between the powerful and the powerless we side with the powerful – we don’t remain neutral”, co można przetłumaczyć jako: “Jeżeli umyjemy ręce od konfliktu pomiędzy <silnymi> i <słabymi>, to stajemy po stronie tych silnych, wcale nie zostajemy neutralni”. Według Banksy’ego bierność i obojętność, odwracanie wzroku i niezauważanie problemów, to ciche przyzwolenie na akty przemocy, przeciwko którym on występuje.
Ciekawą propozycją jest malowidło na pancernych drzwiach, gdzie została przedstawiona postać przypominająca świętą ikonę. Jej rodinowska poza wyraża refleksję nad bezsensem wojny oraz rozpacz za utratą tego, co dla człowieka w życiu jest nierzadko najważniejsze – rodziny, bliskim, dachu nad głową, ale też i ojczyzny.
Ostatnie – zupełnie świeżo namalowane dzieło – przedstawia dzieci (częsty motyw w twórczości Banksy’ego), które kręcą się na wierzy wartowniczej niczym na karuzeli w wesołym miasteczku, co tylko podkreśla absurd wojennej rzeczywistości, w którą uwikłani są – nie zawsze świadomi – najmłodsi, spragnieni zabawy i normalnego życia – bez strachu i huku nadlatujących bombowców.
Sztuka Banksy’ego jak i sama jego postać ma szokować, ma być ostra, kontrowersyjna i bezkompromisowa. Trzeba przyznać, że wychodzi mu to doskonale. Z pewnością nie będzie to ostatni jego apel w sprawie bezsensownej izraelsko-palestyńskiej wojny. Artysta nadal będzie wypełniał swoją społeczną misję, wytykając palące problemy, niesprawiedliwość oraz absurdy rzeczywistości kreowanej przez polityczną propagandę, w jaką zostali uwikłani niewinni ludzie.
Polecamy film (w języku angielskim) dokumentujący całą przeprawę Banksy’ego, wejście na teren strefy Gazy oraz prezentacje dzieł i reakcji mieszkańców na nie.
Fot. Banksy, Strefa Gazy, 2015, źródło: banksy.co.uk
Krzysztof Bezdzietny
Portal Rynek i Sztuka
nie ma antyspamu i nie ma moderatorów