szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Van Gogh

„Nie wybieram między abstrakcją a realizmem. To przełamałoby mi serce” – wywiad z Bartoszem Czarneckim

28.10.2015

Aktualności, Wywiady

Bartosz Czarnecki to jedna z najbardziej wyróżniających się postaci na scenie młodego malarstwa polskiego. Od 23 września do 31 października w Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie trwa wystawa jego dzieł. O tym, jak nie bać się szablonów w twórczości oraz o cienkiej granicy pomiędzy realizmem i abstrakcją – w rozmowie artysty z portalem Rynek i Sztuka.

Portal Rynek i Sztuka: Pod koniec września w Gmachu Krajowej Izby Gospodarczej w Warszawie otwarta została wystawa Twoich prac. Jakie działa zaprezentowałeś w czasie tej wystawy i do kogo ta wystawa jest skierowana?

Bartosz_Czarnecki_portret

Bartosz Czarnecki

Bartosz Czarnecki: Nie tylko ta, ale każda moja wystawa, jest kierowana do ludzi, którzy stając przed dziełem nie pytają o tytuł i  nie próbują zadawać pytania „co autor miał na myśli?”. Przede wszystkim szukam odbiorców, którzy mimo, że wiedzą, że coś konkretnego znajduje się pod zniekształconą powierzchnią, nie próbują tego na siłę odczytać. Chcę aby każdy poddał się swojemu własnemu wrażeniu.

Porozmawiajmy przez chwilę o Twojej specyficznej metodzie malarskiej opartej na szablonie, który co prawda jest znany w malarstwie nie od dziś, ale sposób, w jaki jest przez Ciebie wykorzystywany, jest interesujący… Skąd w ogóle pomysł, by swoje prace tworzyć w oparciu o szablon?

Pomysł zrodził się dzięki wspomnianym już odbiorcom nie bojącym się myśleć nieszablonowo. To właśnie dla takich odbiorców istnieje, użyty do nich w kontraście szablon, który jest podstawą mojego dzieła.

Wyjaśnij, jak powstają Twoje obrazy, jak tworzysz szablon i jak wyglądają kolejne etapy tworzenia dzieła?

Pracę nad obrazem zaczynam od tworzącego się w mojej głowie szablonu, czasem kilku szablonów – tworzę wzorzec, schemat, swoistą matrycę, która na płótnie jest niemal neutralną, płaską plamą. Taki jest początek,  mechaniczny rysunek, stanowiący punkt wyjściowy dla dalszej pracy. Kolejne etapy tworzenia dzieła niech na razie pozostaną moją tajemnicą.

Fotografia jest ważna w Twojej twórczości – często stanowi podstawę dla Twojego szablonu. Skąd pochodzą fotografie, na podstawie których tworzysz swoje dzieła? Kogo przedstawiają te zdjęcia? Kim są bohaterowie Twoich obrazów?

Moje obrazy nie mają bohaterów, przedstawiają zwykłych ludzi, prozę życia codziennego, czasem biedę. Fotografie odnajduję w albumach rodzinnych, archiwach cyfrowych, w stopklatkach filmów. Ostatnio coraz częściej sam robię zdjęcia, by móc kreować obraz od samej podstawy. Myślę, że w końcu do tego dojrzałem.

Twoje malarstwo cechują skrajności, które jednak wydaje się, że wzajemnie się uzupełniają, to abstrakcja przenikająca się z formą przedstawiającą, abstrakcja i realizm. Który element jest ważniejszy w Twoim malarstwie – ten abstrakcyjny czy realistyczny?

A może im więcej abstrakcyjnych środków, tym obraz jest bardziej realny? Nie wybieram między abstrakcją a realizmem. Taka decyzja przełamałaby mi serce na pół. Zająłem się badaniem obszaru, cienkiej granicy, pomiędzy rzeczywistością a nierzeczywistością.

Wielokrotnie już podkreślałeś jak ważne jest dla Ciebie, by widzowie oglądając Twoje obrazy dostrzegali obydwa te elementy. Jak powinni więc oglądać Twoje dzieła, by zrozumieć Twoje malarstwo?

Chcę zmuszać odbiorcę do interakcji z obrazem, chcę aby zaglądał, podglądał, szukał swojego punktu percepcji, aby doszukiwał się tego konkretnego obrazu w abstrakcyjnej materii malowidła (liniach, zamazaniach, wydrapaniach, świeceniach) we wszystkim co zaburza konkretną formę używanego przeze mnie szablonu.

Ostatnia wystawa nie jest Twoją pierwszą indywidualną wystawą – masz już je za sobą, chociażby wystawa „Masa/Tłum” zorganizowana w 2012 roku. Dlaczego w kontekście tematu malarskiego zainteresował Cię tłum? Co jest dla Ciebie najistotniejsze w przedstawieniu tłumu?

Zainteresował mnie mniej więcej z tego samego powodu co dziś wydrapywanie – indywidualność. Wydaje się, że w tłumie tracimy ją, zaczynamy myśleć jak większość, stajemy się podatni na obiektywne prawdy, definicje, teorie. Stajemy się masą, która porusza się, widzi i myśli jak reszta społecznego organizmu. Kiedy malowałem tłum kładłem nacisk na to, co robi z naszym indywidualizmem, jak go pochłania. Dziś kładę nacisk na wyjątkowość jednostki i staram się wyciągnąć osobowości, które wcześniej umieściłem w tłumie. Bo przecież „Tłum jest nieprawdą. Prawda jest zawsze w mniejszości”.

Wrócimy jeszcze do stosowanej przez Ciebie techniki malarskiej, a konkretnie do specyficznych rys, rastrów które widzimy na Twoich obrazach. W jakim celu je stosujesz i jak one powstają? Podobno by uzyskać taki efekt stosujesz specjalne narzędzia…

Wydrapania służą jako katalizator wyobraźni. Chciałbym, aby odbiorca potrafił ożywić swoją wyobraźnią te zatarte formy, tak jak w dzieciństwie każdy z nas potrafił ożywić cienie na ścianie swojego pokoju, rzucane przez zwyczajne przedmioty. Czasem wystarczy zniekształcić nieco obraz, aby pomóc odbiorcy w uruchomieniu lawiny skojarzeń. Rzeczywiście stosuję w tym celu rozmaite narzędzia, które wytwarzam w domowym warsztacie. Mam już całkiem sporą kolekcję, która wisi na ścianie mojej pracowni. Wygląda trochę jak wystawa średniowiecznych narzędzi tortur.

Urodziłeś się w Elblągu, w czasie studiów związałeś się z Krakowem, gdzie dziś mieszkasz i tworzysz, ale od kilku lat związany jesteś z warszawską Galerią Stalowa. Jak to się stało, że związałeś się ze Stalową?

Nie nazwałbym tego związaniem się, raczej współpracą.

W zeszłym roku to Twoje prace, obok chociażby znakomitych prac Romana Opałki zostały zaprezentowane na ekspozycji Stalowej w ramach międzynarodowych targów artystycznych ArtVilnius. Jakie znaczenie dla młodego artysty ma udział w takim wydarzeniu?

Na pewno jest to wielki zaszczyt i mobilizacja do dalszej pracy. Staram się jednak nie przykładać wielkiej wagi do prestiżu, nagród i wystaw. Dla artysty, szczególnie młodego, powinny to być korzyści drugorzędne. Młodzi artyści muszę pamiętać, że mimo wewnętrznej potrzeby tworzenia i bycia docenionym, nie malują tylko dla siebie.

Jakie są Twoje artystyczne plany na przyszłość?

Mam kilka nowych pomysłów, o których za wcześnie teraz mówić. Mam jednak nadzieję, że niedługo wydadzą swoje owoce.

Rynek i Sztuka: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów. 

Ilustracja (góra): Bartosz Czarnecki podczas wernisażu swojej wystawy, źródło: Galeria STALOWA

Portal Rynekisztuka.pl

LOGO RiSi

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.