26 lutego The Metropolitan Museum of Art w Nowym Yorku ogłosiło, iż goście odwiedzający muzeum będą płacić za wstęp według swojego uznania. Taką decyzje podjęły władze placówki po skardze, jaką kilka lat temu złożyli odwiedzający muzeum, sprzeciwiający się narzuceniu stałej opłaty za bilet. Z końcem lutego stronom udało się polubownie rozwiązać prawny spór.
Spór o cennik biletów w Metropolitan Museum rozpoczął się w 2013 roku. Do sądu trafił wniosek grupy gości, którym nie podobała się polityka słynnego, nowojorskiego muzeum. Placówka udostępniała bowiem swoje zbiory według stałego cennika – za wstęp dorośli, dzieci i seniorzy musieli płacić odpowiednio 25, 12 i 17 dolarów. Wnioskodawcy argumentowali, iż muzeum wprowadza opłatę bezprawnie, a dowodem miała być podpisana prawie 150 lat temu, bo w 1870 r. umowa muzeum z władzami Nowego Yorku, w której wyraźnie zaznaczono, iż placówka nie ma prawa narzucać stałych opłat – to goście muzeum sami podejmą decyzje ile chcą zapłacić za wstęp. Z końcem lutego Metropolitan Museum, na podstawie polubownego rozwiązania sporu z osobami skarżącymi, będzie od teraz jedynie sugerować wysokość opłaty za zwiedzanie obiektu, ale goście muzeum za wstęp zapłacą ostatecznie według uznania.
Nowe zasady opłaty za wstęp na pewno spowodują, że jedno z najbardziej znanych muzeów na świecie będzie bardziej dostępne dla zwiedzających. Z drugiej strony jednak nasuwa się pytanie, czy darowizny prywatnych osób i instytucji, będące podstawą działania placówki, wystarczą na utrzymania wyjątkowych kolekcji oraz na późniejsze, nowe inwestycje w zbiory muzeum.
Dotychczas obowiązywały te same zasady – cena określana była jako „rekomendowana” – co myliło odwiedzających. W sądzie doszło do porozumienia własnie przede wszystkim w kwestii nazewnictwa. Od teraz, cena będzie „sugerowana”, a nie „rekomendowana” jak do tej pory. Dodatkowo informacja będzie zawierać adnotację „kwota jaka płacisz, zależy od Ciebie”. Według stron powinno to zapobiegnąć podobnym sytuacjom.
