szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Van Gogh

„Czas na kolekcjonerów grafiki cyfrowej jeszcze nadejdzie” – rozmowa z Mikołajem Konopackim z Pragalerii

18.04.2016

Aktualności, Wywiady

Na warszawskiej mapie galerii sztuki dostępna od ponad roku. Nastawiona na prezentację twórczości żyjących, współczesnych artystów tworzących w różnych technikach, systematycznie organizująca też aukcje sztuki. Pragaleria – galeria sztuki współczesnej, której siedziba znajduje się na warszawskiej Pradze, tuż obok stacji Metro Dworzec Wileński. W rozmowie z portalem rynekisztuka.pl właściciel Pragalerii Mikołaj Konopacki opowiada o szansach grafiki cyfrowej na polskim rynku sztuki i o prezentowanych w Pragalerii pracach z kategorii game-development. 

Rynekisztuka.pl: Pragaleria otwarta została rok temu, w marcu 2015 roku, ale nie jest to Pana pierwszy projekt związany ze sztuką. Jak więc zaczęła się Pana przygoda z tą dziedziną?

Mikołaj Konopacki: Moja przygoda ze sztuką zaczęła się już w dzieciństwie – mój ojciec jest historykiem sztuki i ekspertem i od najmłodszych lat zabierał mnie ze sobą, żebym mu pomagał, asystował przy opisach obiektów, różnego rodzaju wycenach, ocenach i tak stawiałem swoje pierwsze kroki. Później była praca w domu aukcyjnym Rempex, następnie przez kilka lat praca w portalu Artinfo.pl, no i wreszcie w końcu przyszedł czas na własną działalność, stąd pomysł na otworzenie galerii.

Jaki w założeniu jest profil galerii? Jaką sztukę mogą zobaczyć goście, którzy odwiedzą Pragalerię i jakich gości galeria chce przyciągać?

Galeria skupia się na artystach żyjących, współczesnych, twórcach ciekawych, których lubimy i których sztuka do nas przemawia. Ale jest to bardzo szerokie spektrum, bo prezentujemy zarówno grafikę warsztatową, cyfrową, jak i malarstwo, w planach mamy także rzeźbę i fotografię. Co za tym idzie odbiorca też jest różny – mogą tu się odnaleźć zarówno koneserzy, miłośnicy sztuki, jak i osoby, które nie mają większego pojęcia na ten temat, a są po prostu zainteresowane i chcą dane prace obejrzeć. Obecnie galeria współpracuje jedynie z polskimi twórcami, natomiast prowadzimy także pewne rozmowy z artystami zagranicznymi.

W opisie, na stronie internetowej Pragalerii można przeczytać, że jest pierwszą i jedyną jak dotąd w Polsce galerią prezentującą prace z kategorii game-development. Przybliżmy proszę specyfikę sztuki z tej kategorii.

Fot. Pragaleria

Fot. Pragaleria

Game-development to branża, która zajmuje się produkcją gier – komputerowych, cyfrowych, konsolowych, ale nie tylko. Związana jest ogólnie z grafiką cyfrową, czyli nie tradycyjnym malarstwem z wykorzystaniem pędzla i płótna, tylko komputera, najnowszych technik, tabletów graficznych i specjalistycznych programów, zarówno w celu tworzenia ilustracji, jak i modeli trójwymiarowych a nawet cyfrowej rzeźby.
Tak naprawdę z tą branżą mamy do czynienia od lat – oglądając filmy animowane, grając w gry komputerowe, a nasi rodzimi twórcy zajmują bardzo wysoką pozycję w rankingach międzynarodowych. Jest to sztuka zdecydowanie skierowana do młodszego pokolenia, ludzi którzy dorastali już w czasach internetu, dla których gry komputerowe, animacje DreamWorksa, Pixara czy Disneya są zupełnie naturalne. I jest to oczywiście pewna charakterystyczna stylistyka tych prac, natomiast jednak nie należy zapominać o tym, że za każdą animacją, filmem, za każdą postacią stoją indywidualni twórcy, którzy takie postacie, takie światy kreują.

Poza malarstwem, szczególne miejsce wśród prac prezentowanych w Pragalerii mają te tworzone w technice grafiki, czy to tradycyjnej czy cyfrowej. Pierwsze, otwierające galerię wystawy – „1920 +” Jakuba Różalskiego oraz „Akwaforta towarzyska” Kacpra Bożka prezentowały grafikę właśnie. Skąd Pana zainteresowanie grafiką?

Moje zainteresowanie grafiką zaczęło się dosyć dawno. Pierwszą pracą, jaką zakupiłem do swojej kolekcji był “Odyseusz dla B.” Jacka Gaja – miedzioryt, który mnie zafascynował, z resztą do dziś mam go w swoim gabinecie. I od tej właśnie pracy postanowiłem się skupić właśnie na grafice. Ograniczyłem się w swoim prywatnym kolekcjonowaniu do technik metalowych, w moim odczuciu są to najbardziej skomplikowane grafiki, wymagające olbrzymiego warsztatu, kunsztu i umiejętności twórcy, natomiast są również bardzo wdzięczne przez swoją monochromatyczność i prostotę zarazem. Natomiast Kacper Bożek poszedł dalej, tworzy akwaforty, w których pojawia się kolor, w moim osobistym przekonaniu jest to najwybitniejszy współczesny polski grafik. Prywatnie jesteśmy przyjaciółmi, więc nie było możliwości, abym zrobił wystawę kogoś innego. Jakub Różalski z kolei to grafika cyfrowa, prace Jakuba są co prawda stylistycznie bliższe malarstwu, jednak stosowana przez niego technika i możliwość powielania prac sprawiają, że nie jest to malarstwo cyfrowe, a jego prace są prezentowane jako grafika. Dlaczego Jakub Różalski? Bo jest bardzo dobry, rozpoznawalny także na świecie, też się znamy i lubimy, chciałem po prostu pokazać jego prace. To była w ogóle pierwsza jego wystawa indywidualna, potem miał także inne, również poza Polską.

W maju 2014 roku w Sopockim Domu Aukcyjnym w Warszawie odbyła się pierwsza w Polsce aukcja prac grafików cyfrowych. Wydaje się więc, że w porównaniu z rynkiem aukcyjnym tradycyjnych dzieł malarskich, aukcje grafiki w Polsce są wciąż czymś nowym. Jak według Pana faktycznie wygląda sprzedaż grafiki cyfrowej w Polsce? Czy, z jednej strony, wielu jest artystów komputerowych, z drugiej zaś, jakie jest zainteresowanie kolekcjonerów tą sztuką?

fot. Pragaleria

fot. Pragaleria

Aukcję w 2014 roku organizowaliśmy w Sopockim Domu Aukcyjnym, ponieważ Pragaleria jeszcze wtedy nie funkcjonowała (była w planach, ale nie mieliśmy jeszcze swojego lokalu). Pan Jacek Kucharski udostępnił nam swoją przestrzeń i bardzo nam pomógł w owym czasie. Rynek aukcyjny grafiki w Polsce istnieje, natomiast nie ma rynku grafiku cyfrowej, ponieważ jest to absolutna nowość jeśli chodzi o to medium i jego kolekcjonowanie. Znamy oczywiście przypadki prac Tarasina, Beksińskiego czy Olbińskiego, którzy wykorzystują grafikę cyfrową, Fijałkowski robił także grafikę cyfrową, natomiast oni są bardziej znani z “analogowych”, tradycyjnych dzieł sztuki – malarstwa czy grafiki. Bez dwóch zdań jest to novum na rynku, jednak na całym świecie coraz częściej prace grafików cyfrowych zaczynają być dostrzegane, tworzą się grupy zainteresowanych nimi kolekcjonerów. Kolekcjonerów grafiki cyfrowej jako takich jeszcze nie ma, jest to sprzedawane dopiero od niedawna.

My chcieliśmy także trochę skodyfikować działania artystów tworzących w tej dziedzinie, bo do tej pory bardzo często wrzucali oni swoje prace do sieci i niespecjalnie się tym przejmowali, natomiast my postanowiliśmy to wszystko usystematyzować, uporządkować i promować jako dzieła sztuki – stąd szereg zabezpieczeń, jakie te prace mają. Tak jak wspominałem, jest to rynek raczkujący, natomiast z miesiąca na miesiąc odbiorców jest coraz więcej. Ludzie wciąż się do nas zgłaszają, a nawet jeżeli nie kupują oni jeszcze prac, to dużym zainteresowaniem cieszą się same wystawy Polskiej Grafiki Cyfrowej, które są naprawdę tłumnie odwiedzane i to nie tylko w dniu wernisażu. Także przez czas trwania wystawy odwiedza nas po kilkanaście – kilkadziesiąt osób dziennie aż do ostatniego dnia otwarcia. Zainteresowanie na pewno jest, zdecydowanie są to głównie ludzie młodzi – często jeszcze w wieku późnego liceum lub studenci, przypuszczam więc, że czas na kolekcjonerów grafiki cyfrowej jeszcze nadejdzie.

fot. Pragaleria

Polska Grafika Cyfrowa to projekt odrębny od Pragalerii, natomiast jestem zaangażowany w obydwa przedsięwzięcia. Polska Grafika Cyfrowa ma na celu promowanie naszych rodzimych twórców, którzy odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej zarówno w branży game-development, czyli produkcji gier komputerowych, ale również biorą udział w tworzeniu animacji gigantów filmowych takich jak Pixar, Dream Works czy Disney. Oni faktycznie przy nich pracują, angażowani są również przy produkcji efektów specjalnych do filmów fabularnych. Tak naprawdę nie wszyscy sobie zdają sprawę jak wielu Polaków odnosi sukcesy w tej branży, ale my chcielibyśmy pokazać nie gotowy produkt, który jest powszechnie znany, lecz indywidualne prace konkretnego twórcy, człowieka, artysty, który zawodowo się tym zajmuje i za tym stoi.

W czasach, gdy komputeryzacja od dawna jest już standardem, nie dziwi fakt, że artyści coraz częściej poza tradycyjnymi technikami twórczymi są zainteresowani wykorzystaniem komputera w do tworzenia sztuki. Czy Pan, jako osoba, która promuje taką twórczość, zdarzyło się może spotkać z opinią, że artystom komputerowym jest łatwiej tworzyć taką sztukę niż artystom tworzącym w bardziej tradycyjnych technikach, skoro większość pracy wykonuje tu komputer? Co odpowiedziałby Pan osobom, które sceptycznie podchodzą do prac tworzonych w tej technice?

Ten zarzut powtarza się dość regularnie, a przecież dziś już nie dziwi nas, gdy mamy do czynienia z fotografią kolekcjonerską czy artystyczną, a przypomnę, że w XIX w., kiedy fotografia dopiero zaczynała się rozwijać, pojawiło się wielkie oburzenie i generalnie odrzucenie tego medium przez środowisko artystyczne, pojawiały się także głosy, że to się nie przyjmie, że przecież jest malarstwo, a to jest jakaś pomyłka. To wymaga czasu i tak samo będzie w przypadku grafiki cyfrowej.

Zarzut, że prace wykonuje komputer urósł nawet do rangi pewnego żartu, który funkcjonuje w kręgu twórców grafiki cyfrowej “komputerze narysuj mi konia”. Autor musi mieć warsztat, musi mieć opanowaną technikę rysunku, bo to, że tworzy na ekranie monitora wcale nie zwalnia go z umiejętności rysowania ołówkiem czy posługiwania się farbami. Tu analogicznie można powiedzieć, że jedna osoba woli malować akwarelą, inna rysować pastelami, ktoś maluje olejem czy akrylem, a jeszcze ktoś inny zwykłą kredką lub ołówkiem. To jest po prostu kwestia wyboru medium – medium jest cyfrowe, ale same umiejętności i warsztat twórcy są czymś, co musi zaistnieć. Polska Grafika Cyfrowa prezentowała się na Warszawskich Targach Sztuki w 2014 roku, mieliśmy tam na stoisku tablet graficzny i na takie zarzuty po prostu dawaliśmy ludziom do spróbowania rysik oraz tablet i faktycznie wszyscy przyznawali, że to nie jest wcale takie proste. Oczywiście jeżeli ktoś jest uzdolniony plastycznie, to coś mu wychodzi, bo tworzenie w tym medium to z jednej strony znajomość oprogramowania, a z drugiej strony warsztat. Ale dopiero połączenie tych dwóch aspektów sprawia, że dana praca jest dobra albo zła, w każdym razie skończona. Sam zmysł artystyczny w tym wypadku jednak nie wystarczy, jak i sama znajomość programu graficznego też nie sprawi, że powstanie coś wartościowego.

Pragaleria to nie tylko miejsce regularnych wystaw, ale także miejsce, gdzie odbywają się aukcje. Jak często organizowane są licytacje w Pragalerii i o jakiej są tematyce?

W ciągu roku działalności zorganizowaliśmy kilkanaście aukcji, w tym momencie są to dwa rodzaje: aukcja sztuki młodej, na której prezentujemy prace artystów najmłodszych, często dopiero kończących uczelnie wyższe, a drugi typ aukcji to aukcje sztuki aktualnej, na których poprzeczka jest już wyżej podniesiona, również wyższa jest cena wywoławcza. Na niej prezentujemy prace artystów średniego pokolenia, o znacznym dorobku wystaw, nagród, stypendiów, rezydencji czy wieloletniej karierze akademickiej. W czerwcu tego roku planujemy także zrobić pierwszą aukcję designu, myślimy również o aukcjach ilustracji, street artu i fotografii. Na to wszystko potrzeba czasu, ale plany są dosyć rozległe.

Jaką formę mają organizowane w Pragalerii aukcje? Poza tradycyjną aukcją młotkową zdaje się, że Pragaleria idzie z duchem czasu i możliwe jest też licytowanie online. Proszę opowiedzieć więcej o tej formie.

fot. Pragaleria

fot. Pragaleria

Jako Pragaleria organizujemy zarówno aukcje młotkowe i internetowe. Aukcje internetowe funkcjonują na platformie onebid.pl – są to aukcje czasowe, kiedy oferta pojawia się na okres 10 dni czy dwóch tygodni i klienci mogą w tym czasie podejmować decyzje o zakupie prac. Klasyczne aukcje młotkowe umożliwiają natomiast zakup w czasie trwania aukcji. Onebid.pl daje klientom możliwość licytacji w czasie rzeczywistym również na aukcji młotkowej – wystarczy się zalogować do tego serwisu i w czasie trwania aukcji wyświetlane się na ekranie kolejne postąpienia aukcyjne, dzięki czemu klienci, którzy niekoniecznie mogą akurat odwiedzić Pragalerię są w stanie daną pracę licytować. Aby wspomóc odbiór prac z oferty aukcyjnej od pewnego czasu wszystkie wystawy są dostępne także w formie wirtualnego spaceru, by goście, którzy nie są w stanie dotrzeć do galerii w czasie trwania wystawy przedaucyjnej i showroomu mogli sobie obejrzeć dostępne prace na ekranie niekoniecznie wykadrowane na jednolitym tle, lecz w faktycznej, rzeczywistej przestrzeni.

W lutym w Madrycie odbyły się targi sztuki JustMad7, na których nie zabrakło Pragalerii. Jak to się stało, że zdecydowaliście się wziąć udział w tych targach? Jakie znaczenie dla Pragalerii miała prezentacja w czasie tych właśnie targów i czy macie Państwo w planach udział w kolejnych tego typu wydarzeniach?

Pomimo, że Pragaleria jest miejscem nowym i skierowana przede wszystkim do odbiorcy polskiego (tak jak wspominałem, prezentujemy prace polskich twórców), to jednak nie chcielibyśmy zamykać się tylko na rodzimy rynek. Aby zaistnieć poza Polską najlepszą drogą są właśnie targi międzynarodowe. Dostaliśmy propozycję dołączenia do targów JustMad7 w Madrycie, z czego zdecydowaliśmy się skorzystać. Prezentowaliśmy tam prace dwóch artystek – Anny Nosowicz i Agnieszki Pietrzykowskiej. Madryckie targi pokazały nam kierunek, w jakim zmierzają współczesne galerie – z tym, że należy zaznaczyć, że mówimy tu o galeriach młodych, rozwijających się. Ale również odbiór prac, które prezentowaliśmy utwierdził nas w tym, że to co robimy jest na tyle uniwersalne, że możemy śmiało wychodzić z tym poza granice Polski. Oczywiście nawiązaliśmy także nowe kontakty zarówno z artystami, jak i z galeriami, mam nadzieję, że rozwinie się to w dobrą stronę i zaowocuje jakąś wymianą naszych artystów, których będziemy pokazywać za granicą, a zagranicznych artystów zaczniemy pokazywać u nas w Warszawie. Trzeba też powiedzieć, że w Madrycie usatysfakcjonowały nas sprzedaże prac Agnieszki Pietrzykowskiej, które trafiły do bardzo dobrych hiszpańskich kolekcji. Na pewno planujemy udział w takich wydarzeniach w przyszłości, zobaczymy jak często. W roku bieżącym będziemy jeszcze aplikować do udziału w jednych targach europejskich, za rok na pewno do Madrytu wracamy, a ponadto mamy nadzieje pojawić się jeszcze w na innych istotnych targach przeznaczonych dla młodych galerii. Jesteśmy otwarci, przed nami w tym roku Warszawskie Targi Sztuki, a może, jeśli się uda, to i coś więcej.

fot. Pragaleria

fot. Pragaleria

Wystawy indywidualne (ostatnio Agnieszki Pietrzykowskiej i Piotra Tarkowskiego), aukcje, wyjazd na madryckie targi – widać, że początek roku w Pragalerii jest naprawdę pracowity, ale przypuszczam, że tempo nie będzie zwolnione. Jakie plany na najbliższe miesiące? Czego mogą spodziewać się goście Pragalerii?

Poza tradycyjnie organizowanymi przez nas aukcjami, czyli najbliższą Aukcją Sztuki Aktualnej (20 kwietnia) i następnie Aukcją Sztuki Młodej, przed nami 27 kwietnia wernisaż wystawy zbiorowej Polskiej Grafiki Cyfrowej pt. “Dobre Pixele”, która zakończy się aukcją charytatywną na rzecz szkoły “Przylądek” pomagającej dzieciom autystycznym. W międzyczasie 14 maja mamy Noc Muzeów, na której wszystkich zainteresowanych zapraszamy do kontaktu i oswojenia się ze sprzętem, z którego artyści cyfrowi na co dzień korzystają. W maju zaprezentujemy jeszcze niezwykle ciekawą wystawę indywidualną malarstwa Magdaleny Daniec. Później – jeszcze przed wakacjami – planowana jest pierwsza aukcja designu, aukcja sztuki młodej oraz jeszcze jedna aukcja charytatywna. Po nich nastąpią kolejne wystawy i aukcje młotkowe i internetowe. W zasadzie do końca roku mamy ściśle zapełniony harmonogram. Planów jest dużo, poza działaniami galeryjnymi, aukcyjnymi mamy również zamiar organizować różnego rodzaju pokazy, wykłady i prezentacje poza galerią.

Życzę w takim razie powodzenia i dziękuję za rozmowę. 

Dziękuję.

LOGO RiSi

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.