szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Van Gogh

Sztuka przetrwa w Internecie – wywiad z Iwoną Staroszczyk, właścicielką galerii sztuki współczesnej Limited Edition

01.06.2016

Aktualności, Magazyn, Wywiady

Internet to już nie przyszłość sztuki, to artystyczne być albo nie być – statystyki dowodzą, że niemalże połowa sprzedaży na rynku sztuki odbywa się dziś bez wizyty w galerii. Wszystko za sprawą rosnącej popularności wirtualnych aukcji i ekspozycji, coraz chętniej wybieranych jako profesjonalne, merytoryczne przewodniki po świecie sztuki. Wydarzenia tego typu nie tylko gromadzą znacznie większą liczbę prac cenionych artystów, ale przede wszystkim są w stanie zaoferować je w bardziej atrakcyjnych cenach. O kulturze w Internecie, przyszłości i nadziejach rynku sztuki oraz o tym dlaczego warto poszukiwać wirtualnych wystaw artystycznych rozmawiamy z Iwoną Staroszczyk, właścicielką jednej z pierwszych wirtualnych galerii sztuki w Polsce – galerii sztuki współczesnej Limited Edition.

Limited Edition smallWielokrotnie spotkałam się z opinią, że wirtualne galerie sztuki, a dalej internetowe wystawy i aukcje, nie różnią się niczym od internetowego sklepu. Czym właściwie jest wirtualna galeria sztuki?

Iwona Staroszczyk: Wirtualna galeria to przestrzeń dla kultury i sztuki funkcjonująca przede wszystkim w Internecie i korzystająca z nowoczesnych form porozumiewania się z miłośnikami sztuki i kolekcjonerami. Cel wirtualnej galerii i jej tradycyjnego, stacjonarnego odpowiednika pozostaje ten sam – jest nim promowanie wartościowej sztuki i interesujących artystów. Różne są natomiast możliwości galerzysty, który działa w obrębie lokalnej społeczności i tego zaznajomionego z możliwościami Internetu. Dziś każdy korzysta z sieci, ma konto w którymś z serwisów społecznościowych, czy urządzenie mobilne. Podczas gdy tradycyjna galeria czeka na widza ograniczona czterema ścianami, galeria wirtualna jest dostępna zawsze i dla każdego, bez względu na czas i miejsce.

Iwona Staroszczyk, właścicielka Galerii Limited Edition

Iwona Staroszczyk, właścicielka Galerii Limited Edition

Galeria Limited Edition jest jedną z pierwszych galerii wirtualnych w Polsce. Czym się wyróżnia?

Iwona Staroszczyk: Limited Edition wyróżnia z pewnością to, że dostępna w galerii sztuka intensywnie popularyzowana jest w Internecie. Świetna sztuka wypada dodać, ponieważ obok klasyków współczesności, jak Zdzisław Beksińki, Józef Wilkoń czy Rosław Szaybo, nawiązaliśmy współpracę z artystami młodego pokolenia o międzynarodowej już sławie. Właśnie przygotowujemy się do wystawy prac jednego z nich – Marcina Ryczka, którego kolekcjonerskie fotografie obiegły świat trafiając na strony największych dzienników i magazynów, jak „National Geographic” (wydanie światowe – luty 2016), „The Guardian” (UK), „Der Spiegel” (Niemcy), czy włoska „La Repubblica”. Mamy też wiele limitowanych, kolekcjonerskich grafik i printów oraz dzieła dla wybrednego kolekcjonera – np. oryginalną, sygnowaną akwafortę Pabla Picassa.

Wierzymy, że wartościowa sztuka po prostu zasługuje na uwagę. Zajmujemy się promowaniem naszych artystów, propagowaniem sztuki, a na końcu jej sprzedażą. Internet jest rewelacyjnym narzędziem transakcyjnym, prostym i zawsze pod ręką, a każda transakcja jest tak naprawdę docenieniem twórczości artystów przez klientów. To bardzo istotny wymiar w procesie nabywania sztuki.

Działalność w sieci jest specyficzna, ponieważ wymaga od nas, poza oczywistym przygotowaniem w zakresie historii sztuki, również specjalistycznej wiedzy technicznej i komunikacyjnej. Gwarantuje ona natomiast praktycznie nieograniczone możliwości docierania ze sztuką w każde miejsce na Ziemi. To samo dotyczy wystaw wyłącznie wirtualnych. Wirtualne wystawy zwiedza się od razu, z każdego miejsca, o każdej porze, a wiele tradycyjnych problemów związanych z ekspozycją prac przestaje mieć znaczenie lub przesuwa się w stronę tak lubianych przecież komputerów i urządzeń mobilnych: smartfonów czy tabletów.

Czy galeria pośredniczy w sprzedaży prac?

Iwona Staroszczyk: Limited Edition pośredniczy również w sprzedaży prac, ale robi to w sposób nadal rzadko spotykany w Polsce. Działając w Internecie mamy możliwość zaprezentowania dużej ilości ściśle wyselekcjonowanych dzieł oraz współpracy z wieloma wyjątkowymi artystami, którzy byliby dla stacjonarnej galerii zwyczajnie nieosiągalni. Wiąże się z tym spora odpowiedzialność – galeria musi dbać o bezpieczeństwo i autentyczność oferowanej sztuki. Już pierwsza wizyta w Limited Edition odsłania przejrzyste opisy prac oraz informacje o certyfikatach oryginalności, potwierdzających pochodzenie dzieła i jego kolekcjonerski wymiar. Powoli też przyzwyczajamy kolekcjonerów do tego, że dzieło sztuki jest chronione literą prawa, można je dziedziczyć czy zwrócić w określonym czasie. Niewątpliwym atutem wirtualnych galerii jest również zapewnienie anonimowości kupującym – w Internecie znika wrażenie, że czyjś wzrok bezwzględnie nas prześwietla, nikt nie ocenia naszych wyborów i znika większość barier komunikacyjnych. W ciągu niespełna czterech lat działalności galeria wyrobiła sobie pozytywną opinię wśród artystów, klientów i miłośników sztuki, a jej marka staje się coraz silniejsza.

Wystawa "Wilkoniada" zorganizowana we współpracy Limited Edition z Galerią (-1) Polskiego Związku Olimpijskiego (z lewej: Iwona Staroszczyk, w środku: Józef Wilkoń oraz Kama Zboralska)

Wystawa „Wilkoniada” zorganizowana we współpracy Limited Edition z Galerią (-1) Polskiego Związku Olimpijskiego (z lewej: Iwona Staroszczyk, w środku: Wiesława Wideryńska, Józef Wilkoń, Kama Zboralska oraz Blanka Wyszyńska)

Kiedy narodził się pomysł stworzenia takiego miejsca?

Iwona Staroszczyk: Sztuka towarzyszyła mi przez całe życie. Urodziłam się w Krakowie, skąd pochodzi moja matka. W jej rodzinnym domu, do którego często wracaliśmy w dzieciństwie, wisiały prace Stanisława Wyspiańskiego. Potrafiłam się w nie bez końca wpatrywać. Nawet bez dokładnej wiedzy, kim właściwie jest ich autor, jego sztuka mnie hipnotyzowała. Mój ojciec pochodził z dobrej, mieszczańskiej rodziny. Był bardzo oczytany i świetnie pisał. Uczyłam się gry na pianinie, w salonie wisiały pejzaże, mieliśmy sporą bibliotekę książek. Takie środowisko bardzo uwrażliwia młodą osobę i odbija się na całym życiu. Widzę wyraźnie jak silny może być wpływ otoczenia pełnego artystów i sztuki patrząc choćby na mojego pięcioletniego syna, który pięknie maluje i uczy się gry na pianinie, bawi dźwiękami i kolorami, potrafi bardzo długo wpatrywać się w obraz czy rzeźbę. W szkole średniej regularnie odwiedzałam wystawy. Bardzo szybko zaczęłam też kupować sztukę, co skończyło się niemałą kolekcją wyjątkowych dla mnie prac. Tak to już jest, że z czasem pasja staje się sposobem na życie.

Ma Pani niemałą wiedzę w zakresie biznesu i ekonomii, zdobytą w jednym z centrów międzynarodowego rynku sztuki jakim jest Londyn. Jak wiedza ta przekłada się na prowadzenie galerii sztuki? Skąd wzięło się zainteresowanie sztuką współczesną?

Iwona Staroszczyk: Jakość zdobywanej wiedzy na amerykańsko-angielskiej uczelni, będącej w ścisłej czołówce najlepszych szkół wyższych na świecie, jest bardzo wysoka. Nasi wykładowcy to światowej klasy specjaliści w swoich dziedzinach. Bardzo istotna jest również wymiana doświadczeń ze studentami – świetnymi menedżerami z całego świata. Zaplecze w postaci wiedzy i kontaktów daje mi możliwość tworzenia galerii, która z powodzeniem promuje sztukę polskich artystów również poza granicami kraju. Widzę też, że nasze starania zostają dostrzeżone i ciepło przyjęte. Czas spędzony w Londynie uświadomił mi, że sztuka potrzebuje nowych sposobów mówienia o sobie samej.

Galeria prezentuje sztukę współczesną – fotografię, malarstwo oraz grafikę. W jaki sposób dobierani są artyści?

Iwona Staroszczyk: Artyści wybierani są według pewnego klucza – szukamy sztuki wyjątkowej, intrygującej, zaskakującej i jednoczenie doskonałej warsztatowo. Współpracują z nami Józef Wilkoń, Rosław Szaybo, mamy w ofercie prace Zbigniewa Beksińskiego, a wkrótce również Janusza Stannego i Andrzeja Strumiłły. Marcin Ryczek, nasz młody, niezwykle utalentowany fotograf jest już laureatem Gran Prix de Découverte: International Fine-Art Photography Award 2013 (pierwsza nagroda), a Szymon Brodziak w ubiegłym roku wystawiał w Muzeum Helmuta Newtona w Berlinie. Jestem też zachwycona twórczością Rafała Michała Szatona, ucznia Pina Moralesa z bliskiego kręgu Salvadora Dalego. Bardzo dobrzy artyści i bardzo dobra sztuka. Tak właśnie widzimy przyszłość Limited Edition.

Limited Edition działa w Internecie, jednak galeria pozostaje aktywna na wielu polach – organizuje i uczestniczy w ekspozycjach czasowych czy targach sztuki. Była m.in. jednym z wystawców w ramach ostatnich Warszawskich Targów Sztuki.

Iwona Staroszczyk: Wychodzenie ze sztuką do ludzi jest pewnego rodzaju filozofią galerii. Chętnie prezentujemy naszą ofertę w różnych miejscach, niekoniecznie związanych z działalnością wystawienniczą. Są to m.in. prowadzone przez nas warsztaty, wystawy, konkursy, spotkania na uczelniach wyższych jako tzw. case study, inspirujące studentów do dalszej pracy, wreszcie wspomniane targi sztuki. Dzieląc się doświadczeniami mamy okazję nawiązywania nowych kontaktów i oczywiście prezentowania sztuki na żywo. Warszawskie Targi Sztuki są owocem ciężkiej pracy. Galerie są ściśle selekcjonowane pod kątem profilu i oferty. Obecność Limited Edition na ubiegłorocznych targach pokazuje, że galeria internetowa może być równie dobra, a czasem nawet lepsza, niż galeria stacjonarna.

Limited Edition na Warszawskich Targach Sztuki w Arkadach Kubickiego

Limited Edition na Warszawskich Targach Sztuki 2015

Czy tradycyjny model stacjonarnej galerii sztuki odchodzi powoli do lamusa?

Iwona Staroszczyk: Sądzę, że obydwie formy potrzebują siebie nawzajem i nie mogą już bez siebie funkcjonować. Internet jest niezwykle istotną ścieżką ewolucji każdej dziedziny życia. Rezygnacja z tego kanału jest już powoli szaleństwem, a z pewnością ogromną stratą jeśli mamy na myśli kulturę i sztukę.

Na czym polega trudność prowadzenia wirtualnej galerii sztuki?

Iwona Staroszczyk: Galeria internetowa nie ma perspektywy przestrzennej. Czasem niewielka praca w Internecie wygląda na sporą i odwrotnie, małą pracę wyobrażamy sobie na 5-metrowej ścianie, dlatego nasza telefoniczna i mailowa pomoc zawsze jest w stanie rozwiać wątpliwości. Galeria internetowa wymaga też znacznie większych nakładów czasowych i dużego zaangażowania całego zespołu. Również tutaj sprawdza się zasada, że „sztuka nie uznaje kompromisów i odwzajemnia miłość wyłącznie najwytrwalszym marszandom”.

Jak powstaje wirtualna wystawa sztuki? Czym różni się od tradycyjnej ekspozycji?

Iwona Staroszczyk: Wirtualna wystawa powstaje w dokładnie taki sam sposób jak stacjonarna. Wybiera się artystę lub artystów, prace, kuratora, zabezpiecza się kanały promocji, podpisuje umowy patronackie etc. Inny jest natomiast sam dostęp do sztuki – wszystkie materiały jak i wydarzenia towarzyszące (np. spotkanie z artystą) są już wirtualne. Internet oferuje przeróżne możliwości takiego spotkania. Wszystko jest kwestią wyobraźni i umiejętności. W pewnych kręgach wystawy wirtualne traktowane są już priorytetowo i mają bardzo zaawansowaną formułę, z multimediami i niedostępnymi nigdzie indziej archiwami.

Marcin Ryczek, A Man Feeding Swans in the Snow, 2013

Marcin Ryczek, A Man Feeding Swans in the Snow, 2013

Jakie są plany Limited Edition na najbliższą przyszłość? Kiedy odbędzie się kolejna wirtualna wystawa i czyje prace będziemy mogli podziwiać tym razem?

Iwona Staroszczyk: 20 czerwca to data kolejnego wirtualnego wernisażu w Limited Edition. Wystawa „The Moment” zaprezentuje fotografie Marcina Ryczka i będzie rodzajem przewodnika po ich międzynarodowej karierze. Inspiracją dla wystawy było zdjęcie „Człowiek karmiący łabędzie” (A Man Feeding Swans in the Snow), które praktycznie z dnia na dzień zobaczyło ponad 3 mln osób na całym świecie. Tytułowy „moment” to także szczególne dla fotografii ułamki sekundy, które czynią mniej lub bardziej przypadkowe zdarzenie dziełem sztuki.

Dziękuję za rozmowę.

Iwona Staroszczyk: Dziękuję.

Fot. (góra): Iwona Staroszczyk wraz z Marcinem Ryczkiem, fot. Tomek Kowalski

Portal Rynek i Sztuka

LOGO RiSi

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.