Naukowcy z Uniwersytetu w Antwerpii w Belgii utrzymują, iż odkryli tajemnicę białej plamy, znajdującej się na powierzchni najsłynniejszego dzieła pt. „Krzyk” z 1890 roku, autorstwa norweskiego malarza Edvarda Muncha.
Biały znak, zlokalizowany nad prawym ramieniem ikonicznej postaci z obrazu – mężczyzny trzymającego twarz rękoma, uchwyconego w falistą, ekspresyjną formę – jest pozostałością po wosku ze świecy. Praca poddana badaniom naukowców z Uniwersytetu z Antwerpii jest najwcześniejszą spośród czterech, wykonanych przez Muncha, wersji „Krzyku”.
Z XIX-wiecznych zdjęć przedstawiających artystę przy pracy wynika, że często malował on na zewnątrz, natomiast swoje prace ukrywał pod zadaszeniami drewnianej szopy. Dlatego też, pierwotnie nie wykluczano, że biała smuga mogła być spowodowana ptasimi odchodami. Jednak po dokładnych badaniach, naukowcy z Uniwersytetu w Antwerpii odkryli, że smuga stanowi ślad po wosku, który skapnął ze świecy, oświetlającej warsztat pracy malarza.
Naukowcy analizowali dzieło przy użyciu maszyny opracowanej we własnym zakresie, zwanej fluorescencyjnym skanerem Macro-X-ray. Ta technologia w przeszłości użyta została, by rozstrzygnąć spory dotyczące dzieł sztuki takich artystów, jak Van Eyck, Rubens czy Van Gogh. Nieinwazyjne badania skanerem jednoznacznie wykazały, że tajemnicza smuga nie zawiera ani białego pigmentu farby ani wapnia.
Dr Geert Van der Snickt, zajmujący się dziedzictwem kulturowym na Uniwersytecie w Antwerpii w oświadczeniu zamieszczonym na stronie instytucji mówi, że dokonywanie takich odkryć, jak pochodzenie tajemniczej substancji na obrazie wartym 100 milionów dolarów, jest tym, co czyni historię sztuki niezwykle interesującą. Podkreśla też, że tego typu badania dokładnie unaoczniają, jak wiele działań naukowców z dziedziny historii sztuki przypomina pracę ekspertów medycyny sądowej.
Jedna spośród czterech wersji obrazu została sprzedana w 2012 roku w nowojorskim oddziale Sotheby’s. Oszacowany pierwotnie na kwotę 80 milionów dolarów obraz osiągnął ostatecznie sumę 119,9 milionów dolarów. Ta szczególna, posiadająca białą plamę, wersja „Krzyku” Muncha należy obecnie do zbiorów norweskiego Muzeum Narodowego w Oslo. Obraz dostał się w posiadanie instytucji prosto z pracowni malarza, zaś białe rozpryski, które są na nim widoczne, od zawsze znajdowały się w tym miejscu.
Konserwator Jamie Martin z Orion Analytical podkreśla, jak ważny jest fakt współpracy konserwatorów, historyków sztuki i naukowców w przypadkach tego typu odkryć ze specjalistami z innych dziedzin. Ich zaangażowanie w badania nad dziełami sztuki pozwalają bowiem na wypracowanie nowych technik i metod, które umożliwiają ochronę i interpretację ważnych prac.
Fot. (góra) Edvard Munch, Krzyk (fragment)
Katarzyna Zahorska
Rynekisztuka.pl