szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
FILM PEKAO KOSSAK Galeria Stalowa „Fragments of Reality”

W pracowni Agnieszki Kopczyńskiej-Kardaś

30.03.2017

Magazyn, Wywiady

Motyw atelier artysty w przeciągu stuleci obrósł w legendy, potwierdzające wyjątkowość przestrzeni, w której rodzą się najwspanialsze twórcze pomysły i idee. Dziś, podglądając przy pracy abstrakcjonistkę Agnieszkę Kopczyńską-Kardaś, być może dowiemy się, w jaki sposób w jej przypadku zachodzi proces twórczy.

Jakimi kryteriami kierowała się Pani, wybierając miejsce na własną pracownię? Jakie warunki musiało spełnić dogodne dla Pani miejsce do pracy?

Agnieszka Kopczyńska-Kardaś przy pracy, źródło: dzięki uprzejmości artystki

Agnieszka Kopczyńska-Kardaś: Własna pracownia to najważniejsza rzecz dla artysty. Nie da się bez niej pracować, zaś w momencie ukończenia uczelni artystycznej stanowi ona największy problem. Pierwsza moja pracownia znajdowała się w nadbudówce dziesięciopiętrowego wieżowca z wyjściem na cały dach. Posiadałam wówczas widok na Starówkę, stocznię oraz tereny opływów Motławy. Było to miejsce niezwykłe – bardzo twórcze i inspirujące. Spędzałam wówczas w pracowni kilka godzin dziennie, dzięki czemu powstało tam dużo cykli obrazów, które potem powędrowały do galerii niemieckich i brytyjskich, a także zasiliły zbiory prywatnych i muzealnych kolekcji. Moim drugim miejscem pracy był dom na wsi, gdzie zbierałam materiały do asamblaży – kawałki korzeni, drewna, metalu, a potem łączyłam je ze sobą i malowałam. W zasadzie moja pracownia może znajdować się wszędzie – potrzebuję jedynie dużo światła dziennego, spokoju oraz kilkugodzinnego odizolowania od świata. Obecnie moja pracownia to dół domu z wyjściem na ogród, otoczony starym sadem i taką różnorodnością zieleni, że tworzy latem prawdziwą ostoję przyrody. Tam, schowana pomiędzy parkowymi terenami starych gdańskich fortyfikacji, mogę liczyć na dużo światła i wytchnienie z dala od miejskiego zgiełku. To wspaniałe, że żyjąc w mieście, które kocham, tak łatwo znaleźć mi się zarazem w swoim własnym świecie.

Jak wygląda Pani praca twórcza? Czy podobnie, jak ludzie zatrudnieni na etacie, spędza Pani przy płótnie określoną ilość godzin dziennie, czy może maluje Pani wtedy, gdy pojawi się potrzeba?

AKK: Praca twórcza to etat, codzienna praca. Każdego dnia projektuję, szkicuję. Często są to małe kompozycje, formy, które dopiero po wielu próbach przenoszę na większy format. Codziennie planuję cykle obrazów, dbając przy tym o spójność przekazu pod względem treści i formy, a także użytych środków. Warto zaznaczyć, że zawsze pracuję od razu nad całościową koncepcją cyklu obrazów. Projekty są bardzo trudne pod względem przeniesienia na format, wymagają innych narzędzi. Dlatego często próbuję realizacji projektu i wracam znowu do małych form. Są to ciągłe zmagania z samym sobą, polegające na kształtowaniu własnych umiejętności i dążeniu do osiągnięcia najlepszego przekazu.

Jaką rolę w Pani procesie twórczym odgrywa pracownia? Czy wpływa na Panią stymulująco?

AKK: Pracownia jest dla mnie bardzo ważnym miejscem. Jest to przestrzeń zupełnie odmienna pod względem panującej tam atmosfery od reszty domu. W pracowni mogę się zupełnie odciąć od problemów dnia codziennego. Traktują ją jako moja wyłączną strefę, dzięki czemu mam poczucie bardzo dużego komfortu pracy.

Agnieszka Kopczyńska-Kardaś przy pracy, źródło: dzięki uprzejmości artystki

Spora ilość Pani prac realizowana jest w dosyć dużych formatach. Jakie techniczne warunki spełniać musi wybrana przez Panią przestrzeń do pracy?

AKK: Moja pracownia ma duży dostęp do światła i dość sporo miejsca, dzięki czemu mogę rozłożyć pracę na kilku sztalugach. Jest to miejsce specjalnie zaadaptowane do pracy z farbami, pastelami, węglami itp. Ważna dla mnie jest możliwość przerwania i powrotu do pracy twórczej w każdej chwili, możliwość pracy na zewnątrz, wyjścia do ogrodu. Własną przestrzeń pracownianą każdy artysta kształtuje latami – w mojej na przykład nagromadziło się do tej pory sporo książek, czasopism, albumów, płyt.

Czy łatwiej pracuje się Pani we wnętrzu ascetycznym, gdzie nie rozpraszają Pani żadne zbędne przedmioty, czy wręcz przeciwnie – w pomieszczeniu, gdzie artystyczny chaos rodzi inspiracje do powstania kolejnych dzieł?

AKK: Dbam o moją przestrzeń. Nie lubię nieładu, bałaganu. Oczywiście praca z różnymi materiałami i w różnych technikach tworzy niesamowity chaos, w którym trudno mi pracować, ponieważ pomysły i projekty stają się nieczytelne. W czasie, kiedy realizacja projektu zyskuje już bardziej określoną postać, a pewne wybory, dotyczące koloru i formy, stają się niemal jednoznaczne, doprowadzam też do porządku moją pracownię. Faktem pozostaje to, że przestrzeń twórcza musi współgrać z otoczeniem zewnętrznym.

Czego nie może zabraknąć w pracowni Agnieszki Kopczyńskiej-Kardaś?

AKK: Oprócz wszystkich narzędzi i przedmiotów czysto malarskich, nie może zabraknąć moich znalezisk. Gromadzę różne przedmioty, najczęściej kolorowe, ciekawe materiały, folie, plastikowe elementy, tkaniny, czasopisma itp. Nie może zabraknąć oczywiście również bardzo różnorodnej muzyki, która zawsze motywuje mnie do pracy.

Motyw artystycznego atelier przez stulecia obrósł pewnym mistycyzmem. Pracownię którego spośród artystów wizualnych najbardziej chciałaby Pani odwiedzić?

AKK: Moim marzeniem jest zobaczyć pracownie artystów amerykańskiego nurtu Color field painting. Oglądam ich na filmach, podziwiam i zazdroszczę swobody twórczej, która pozwala plamom kolorów lub kawałkom kolorowych materiałów na płótnie po prostu być oraz tworzyć piękne, proste i niezwykłe kompozycje. Wszak proces twórczy to kontemplacja kolorów, faktur, odcieni. Inspirują mnie zwłaszcza Helen Frankenthaler, Mark Rothko, Clyfford Still, Robert Motherwell, Wojciech Fangor. Uwielbiam Joana Miró – byłam w jego pracowni w Palma de Maiorca. Największą radość sprawiła mi gablota wypełniona jego znaleziskami: muszlami, konarami, małymi znalezionymi figurkami. Była mi bardzo bliska.

Jak wyglądałoby Pani idealne miejsce do pracy?

AKK: Moje idealne miejsce do pracy byłoby o wiele większe od mojej obecnej pracowni, dzięki czemu mogłabym malować na bardzo dużych formatach. Jednakże myślę, że to pomysł na obraz i jego treść są najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze do określenia. Miejsce i sposób pracy mają jedynie pomagać w odnalezieniu ich.

Pani Agnieszko, bardzo dziękuję za rozmowę.

fot. (góra) Agnieszka Kopczyńska-Kardaś przy pracy, źródło: dzięki uprzejmości artystki

Rynekisztuka.pl

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.