„W zastanym ruchu jest coś magicznego – obraz statyczny, a jednocześnie dynamiczny” – rozmowa z Adamem Bakalarzem
20.04.2017
Magazyn, Wywiady
Adam Bakalarz to jeden z najciekawszych artystów młodego pokolenia. O drodze do wypracowania własnego, charakterystycznego stylu, nowych inspiracjach twórczych, a także o wydarzeniach minionego roku, artysta opowiada w rozmowie z Renatą Kluza.
Renata Kluza: Kiedy patrzę na serię grafik pt. „Głowy”, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że inspirujesz się twórczością Eduardo Chillidy, z kolei prace „FL1”, „FL3”, nasuwają skojarzenia z rzeźbami leżących postaci Henry’ego Moore’a. Jak głęboko twórczość tych dwóch rzeźbiarzy abstrakcjonistów XX w. inspiruje Cię we własnych realizacjach ?
Adam Bakalarz: Temat „Głów” przewijał się od początku mojej pracy w wydziałowym warsztacie, a dzięki twórczości Chillidy zmieniłem sposób patrzenia na materię. Zafascynowany organiczną formą i metodą koncentracji energii Chillidy, postanowiłem sam zmierzyć się ze stalowymi konstrukcjami i stworzyć własne graficzne realizacje. Technika wklęsłodruku i chemiczny zapach unoszący się w pracowni budowały industrialny nastrój, co spotęgowało potrzebę wytworzenia tego rdzawego cyklu. Równolegle z rozpoczęciem pracy dyplomowej, zrobiłem pierwsze kroki ku malarstwu. Były one nie do końca udane, ale na szczęście świadomość figury w obrazie dojrzała. W pracy, którą wykonuję istotnym czynnikiem jest przestrzenna forma, stąd częste skojarzenia z rzeźbiarskimi realizacjami.
RK: Publiczność kojarzy Cię głównie z cyklem „Zawodnicy”.
AB: W zastanym ruchu jest coś magicznego – obraz statyczny, a jednocześnie dynamiczny. Stopklatka, która posiada ogromny ładunek energii, uruchamia wewnętrzną projekcję kolejnych poruszeń. Muybridge wspaniale to uchwycił w realizacji „Studium ruchu”. Dodatkowo umieszczenie dynamiki w zastygłej formie, dostarcza jej człowieczego charakteru. Inspiracją stały się zarówno fotografie jak i ekspresyjne, abstrakcyjne, malarskie gesty, z których wyciągam ludzkie kształty.
RK: Jak przebiega u Ciebie proces twórczy ?
AB: Wytworzone wyobrażenie obrazu przelewam ma papier, gdzie nakreślone kształty komponuję aż do uzyskania satysfakcjonującej dla mnie formy. Wybieram medium, podłoże, wstępne kolory i maluję. Zawsze występuje złudne, przedwczesne wyobrażenie gotowego obrazu, gdzie podczas konfrontacji z powierzchnią dokonuje się zmian. Po ostatnim pociągnięciu odstawiam pracę na kilka dni i wracam do niej z czystym umysłem, czy aby nie trzeba czegoś poprawić.
RK: W swoim najnowszym cyklu prac, zatytułowanym „Dłonie”, wykorzystujesz zagadnienie pareidolii, badając granice czytelności obrazu, wchodzisz w dialog z widzem, interesuje Cię podatność odbiorcy na samo zjawisko. Zmienia się również medium, odchodzisz od sztalugi, zaczynasz tworzyć pracę z płyt MDF.
AB: Była to część cyklu pracy dyplomowej, gdzie podczas procesu realizacji „Głów” w kontakcie z ażurową matrycą stały się one bezpośrednim czynnikiem do kontynuacji i rozwinięcia problemu ujętego w przestrzennych formach, obiektach zatytułowanych „Dłonie”. W ten sposób zostały wygenerowane monumentalne formy 4 prac na płycie MDF. W tym roku kontynuuję wykonywanie wycinanych obrazów w płycie. Dzięki temu zmienia się sposób patrzenia na obraz, wychodzi on poza horyzont z prostokątnej ramy blejtramu. Uprzestrzennia się, staje się czymś pomiędzy tradycyjnie pojmowanym obrazem a trójwymiarową rzeźbą.
RK: Na początku ubiegłego roku twoja praca „FS10A” została wylicytowana za ponad trzydzieści tysięcy złotych podczas 2 Aukcji Sztuki XXI wieku w Sopockim Domu Aukcyjnym. Za taką cenę można już nabyć obraz dobrego klasyka z początku XX w., jak i prace uznanych twórców drugiej połowy XX w.
AB: Zainteresowanie kulturą jest coraz większe, a dzięki aukcjom twórczość trafia do większego grona miłośników sztuki. Świadomość tak dużego zainteresowania moimi pracami jest bardzo budująca, a ceny aukcyjne świadczą o tym, że dostrzegany jest potencjał wśród młodych twórców. Samemu również zdarzyło mi się licytować podczas takich aukcji i jest to bardzo emocjonujące, wręcz wciągające. Wylicytowałem kilka prac, bo przebywanie ze sztuką moich rówieśników sprawia mi przyjemność, a czym kierują się osoby wybierające moje obrazy, a nie klasyków – trzeba by ich o to zapytać…
RK: W minionym roku Twoje prace były również prezentowane podczas międzynarodowych targów sztuki CONTEXT Art New York i ich grudniowym odpowiedniku w Miami. Podczas majowej edycji CANY jedna z Twoich prac – „PSC1” została wyróżniona tytułem WORK OF THE DAY. Kiedy możemy się spodziewać Twojej indywidualnej wystawy?
AB: Tak, to prawda, spora część obrazów w 2016 roku trafiła do kolekcji w Stanach Zjednoczonych. Odpowiadając na Twoje pytanie – kiedy zbiorę odpowiednią ilość prac. Aktualnie najnowsze magazynuję w pracowni, więc może uda się pod koniec tego roku. Natomiast obecnie cykl „Dłonie” prezentowany jest w Galerii Gruning, jako część wystawy zbiorowej „Motion”. W tej samej galerii na początku ubiegłego roku można było obejrzeć kilka moich obrazów m.in.: „PSC1”, „FS09” czy cykl grafik „Głowy”.
RK: Dziękuję za rozmowę.
AB: Ja również dziękuję.
fot. (góra) Adam Bakalarz w pracowni, materiały dzięki uprzejmości artysty
Rynekisztuka.pl