Z cyklu: młoda, mniej znana sztuka w Polsce – abstrakcja
11.12.2017
Cykle, Magazyn, Młoda sztuka w Polsce
Jeszcze zaledwie kilka lat temu można było usłyszeć głosy o głębokim kryzysie, w którym znajduje się malarstwo abstrakcyjne. Według założeń teoretyków i historyków sztuki, wina takiego stanu rzeczy leży w fakcie, iż wyrosła z buntu wobec malarstwa przedstawieniowego abstrakcja, dzisiaj – w czasach, w których wydawałoby się, że zobaczyliśmy w sztuce już niemal wszystko – niekoniecznie ma wobec czego protestować. Pomimo tych niepokojących prognoz, zainteresowanie sztuką niefiguratywną na światowych aukcjach nie maleje. Wręcz przeciwnie, malarstwo abstrakcyjne cały czas bije nowe rekordy cenowe, zaś prace takich artystów, jak Cy Twombly czy Willem de Kooning niejednokrotnie już znalazły się w rocznych rankingach najdrożej sprzedanych dzieł ostatnich lat. Podobnie sytuacja przedstawia się na polskim rynku sztuki. Już pierwsze półrocze bieżącego roku przekonało nas o tym, że do najchętniej kupowanych artystów należą właśnie abstrakcjoniści z Wojciechem Fangorem na czele. Wobec tych ponurych rokowań warto sprawdzić, jak przedstawia się kondycja młodego malarstwa niefiguratywnego. Czy w przypadku tej kategorii można mówić o kryzysie?
Justyna Gryglewicz
Absolwentka Wydziału Grafiki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w swojej twórczej praktyce posługuje się nie tylko malarstwem, ale również fotografią, grafiką czy filmem. Gryglewicz dwukrotnie uczestniczyła w International Summer School of Photography na Łotwie. W obiegu instytucjonalnym debiutowała w 2009 roku wystawą „Akcja Rewaloryzacji Abstrakcji. Wystawa II” zorganizowaną w krakowskiej galerii F. a. i. t. Od tej pory brała udział w wielu pokazach zbiorowych w Polsce i za granicą.
W dostępnym na stronie internetowej Gryglewicz Artist Statement artystka napisała, iż łączy „[…] surowość z sensualnością, melancholię z absurdem, rygor z erotyzmem. Poszukuję dziwności w tym, co dobrze znane; animuję materię nieożywioną.” Przyglądając się barwnym, usytuowanym gdzieś pomiędzy organicznością, a mechaniką obrazom Gryglewicz trudno nie zgodzić się z jej deklaracją. Abstrakcyjne, kolczaste i obłe formy konsekwentnie przywodzą na myśl elementy znane nam z życia codziennego – stół czy fragment kobiecego ciała. W ten sposób autorka igra z percepcją widza, zacierając granicę pomiędzy tym, co nieprzedstawieniowe i tym, co figuratywne, tym, co pochodzi z uniwersum przyrody i tym, co charakterystyczne dla świata techniki.
Tomek Baran
Urodzony w 1985 roku artysta dyplom z malarstwa na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych otrzymał w 2010 roku. Podobnie, jak wspomniana wcześniej Justyna Gryglewicz, również Tomek Baran debiutował wystawą „Akcja Rewaloryzacji Abstrakcji”. Indywidualne pokazy jego dzieł miały miejsce między innymi w krakowskim Bunkrze Sztuki czy we wrocławskiej Galerii MDS. W 2012 roku młody artysta wyróżniony został międzynarodową nagrodą Strabag Artaward i odbył rezydencję w Wiedniu.
W swojej twórczości Tomek Baran transponuje do obrazu elementy architektury. Dlatego też poza płótnem jako podłoża malarskiego często używa on materiałów związanych z budownictwem, na przykład drewna, płyty hdf czy pleksi, zaś w charakterze tworzywa, oprócz farb olejnych i akrylowych, często wykorzystuje emalię, spray czy tynk strukturalny. Uzyskując w swoich realizacjach efekt przestrzenności obrazu, twórca dąży jednocześnie do odnalezienia podobrazia, które już w swojej strukturze będzie zawierać trójwymiarowość. Stosowane przez młodego malarza materiały to nie jedyne komponenty łączące jego sztukę z architekturą. Niezwykle istotny pozostaje dla niego aspekt wkomponowywania swoich prac w strukturalną tkankę eksponujących je przestrzeni. Baran wraz z każdą wystawą, posiłkując się swoimi obrazami, tworzy więc nowe, unikatowe dzieło. W swoich poszukiwaniach twórczych, artysta czerpie z dorobku dadaizmu, Bauhausu, minimalizmu i konceptualizmu, a także z dokonań Katarzyny Kobro, Władysława Strzemińskiego, Edwarda Krasińskiego, Kazimierza Malewicza, Franka Stelli czy Blinky’ego Palermo.
Mikołaj Moskal
Urodzony w 1985 roku artysta studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz w Hochschule für Gestaltung Offenbach am Main. Współtworzył kolektyw New Roman. Uczestniczył w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych mających miejsce zarówno na obszarze Polski, jak i całej Europy, na przykład na terenie Czech, Rumunii, Niemiec, Słowacji. Obecnie mieszka i pracuje w Krakowie.
Chociaż medium uprawianym przez Mikołaja Moskala jest malarstwo, przedstawienia realizowane przez artystę charakteryzuje rzeźbiarskie ujęcie formy. Uproszczone, nakreślone za pomocą kolistych i ostrych linii kształty, choć umiejscowione na płaszczyźnie papieru, prezentują wyobrażenie przestrzennej bryły. Pomimo iż malarstwo Moskala sytuuje się w obrębie sztuki abstrakcyjnej, jego przedstawienia zdradzają związki z elementami świata rzeczywistego, nawiązując to do kształtów znanych nam z przyrody, to znowu do form zaczerpniętych wprost z techniki. Główną cechą twórczości młodego malarza jest syntetyczność reprezentowana zarówno na poziomie samego obrazowania, jak i na poziomie kompozycji. U Moskala cały obszar malarski obejmuje najczęściej jeden element przedstawieniowy oraz otaczające go tło. Formalna oszczędność twórcy polega natomiast na realizowaniu prac bardzo ascetycznych kolorystycznie, przy czym jego paleta ogranicza się do czerni i odcieni szarości, gdzieniegdzie ustępując jedynie miejsca barwnemu, wyrazistemu akcentowi.
Marcin Kozłowski
Urodzony w 1984 roku w Działdowie artysta, w latach 2008-2013 studiował na Wydziale Malarskim Akademii Sztuk Pieknych w Warszawie, gdzie w 2013 roku otrzymał zrealizowany pod kierunkiem profesora Wojciecha Cieśniewskiego dyplom z wyróżnieniem rektorskim. W Pracownik Technologii i Technik Malarstwa Ściennego pod kierunkiem profesora Edwarda Tarkowskiego otrzymał natomiast aneks do dyplomu. W 2013 roku Kozłowski zdobył wyróżnienie w Międzynarodowym Przeglądzie Twórczości Artystycznej „Akcja Kreacja”, zaś rok później został finalistą legnickich PROMOCJI. Jego malarstwo wysoko cenił też Wojciech Fangor, który rekomendował młodego twórcę do stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obecnie Kozłowski pracuje na rodzimym wydziale jako asystent.
Kozłowski w swojej twórczości porusza się przede wszystkim w obszarze ascetycznej w swej formie abstrakcji geometrycznej, która dzięki uzyskiwanym przez autora efektom optycznym, bliska jest op-artowi. Budując subtelne, łagodne w swojej wymowie kompozycje, używa do tego celu języka uproszczonych znaków, składającego się syntetycznych form oraz prostych i kolistych linii. Choć dzieła Kozłowskiego utrzymane są na ogół w wyciszonej, pełnej harmonii atmosferze, autor nierzadko stara się ją przełamać poprzez zaburzanie symetrii kształów obecnych na płótnie. Pomimo iż o twórczości młodego artysty mówi się zwłaszcza w kontekście abstrakcji, jego układy kompozycyjne zdradzają fascynację cielesnością, natomiast interpretowane jako obrazy rozmaitych wariantów ludzkich spotkań, noszą znamiona erotyzmu. Być może to czytelne nawiązanie do elementów świata materii ma swoją kontynuację w najnowszych dziełach Kozłowskiego, które coraz wyraźniej zmierzają do pełnego figuratywizmu.
Kamil Kukla
Urodzony w 1989 roku artysta w 2013 roku obronił dyplom w Pracowni Wklędłodruku profesora Henryka Ożóga na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W tym samym roku uzyskał również aneks w Pracowni Filmu Animowanego profesora Jerzego Kuci. W 2014 roku zdobył Medal Honorowy na 15. Międzynarodowym Triennale „Małe Formy Grafiki” w Łodzi, a także III Miejsce na 24. Ogólnopolskim Przeglądzie Malarstwa Młodych PROMOCJE 2014 w Legnicy, zaś w 2017 roku został laureatem Nagrody Fundacji Grey House w 6. Konkursie FGH na najciekawszą osobowość artystyczną roku. Obecnie mieszka i pracuje w Krakowie.
Chociaż przez kilka lat malarskiej aktywności Kamila Kukli można wyraźnie zaobserwować pewną ewolucję, objawiającą się chociażby zmianami w obrębie kolorystyki i w charakterze kreowanych na płótnie form, całość jego sztuki wyróżnia się niezwykłą spójnością. Dlatego też, podczas gdy inspirowane flamandzkimi, animalistycznymi martwymi naturami prace z 2014 roku odznaczają się paletą ograniczoną do barw ziemi i mięsistą materią budowanych w obrębie obrazu kształtów, dzieła powstałe rok później na bazie ilustracji czeskiego rekonstruktora wymarłej fauny, Zděnka Buriana, jak mówi sam autor: „Zaczęły przypominać w swojej strukturze miał materiału biologicznego. Był to bowiem Burian, ale przepuszczony przez maszynkę do mięsa”. W swoich najnowszych realizacjach Kukla sięgnął natomiast do tworzonego przez samouków i będącego nierzadko doskonałym przykładem braku dobrego smaku, digital artu, nadając tym samym znaczenie efektom rozwijającej się w obszarze wyparcia, wątpliwej jakości twórczości.
Katarzyna Zahorska
Rynekisztuka.pl