Falsyfikaty dzieł rosyjskiej awangardy na wystawie w Muzeum Sztuk Pięknych w Gandawie?
17.01.2018
Aktualności, Świat: wydarzenia
20 października 2017 roku Muzeum Sztuk Pięknych w Gandawie otworzyło nową wystawę swoich stałych zbiorów wzbogaconych o 26 obiektów, które nie należą do instytucji, w tym prace przypisywane Kazimierzowi Malewiczowi, Wassily’emu Kandinsky’emu, Władimirowi Tatlinowi, El Lissitzky’emu, Aleksiejowi Jawlensky’emu, Natalji Gonczarowej, Michaiłowi Łarionowowi i innym przedstawicielom rosyjskiej awangardy. Problem polega na tym, iż historia wypożyczonych obiektów pozostaje zupełnie nieznana, co wielu historykom sztuki, kuratorom i handlarzom każe wątpić w autentyczność realizacji.
Muzeum na swojej stronie internetowej nie poinformowało o szczegółach realizacji wystawy. Według belgijskiej prasy, dzieła, o których mowa zostały wypożyczone instytucji przez Fundację Dieleghem założoną przez Igora Toporkovskiego, kolekcjonera sztuki z Brukseli.
Wszystkie te zaprezentowane na wystawie prace można określić mianem wysoce wątpliwych pod względem pochodzenia. Brakuje im na przykład historii ekspozycji, nigdy nie były reprodukowane w poważnych wydawnictwach naukowych, a także nie posiadają żadnych zapisów dotyczących ich sprzedaży. Wystawiane obrazy Wassily’ego Kandinsky’ego oraz Aleksieja Jawlensky’ego nie zostały uwzględnione w catalogue raisonné tych twórców, które uznawane są za międzynarodowe, definitywne źródło wiedzy o powstałych pracach artystycznych. Przedmioty takie, jak zdobiona przez Kazimierza Malewicza skrzynia nie posiadają żadnych historycznych zapisów, które mogłyby wskazywać na fakt, iż artysta kiedykolwiek był zaangażowany w tego typu działalność. Właściwie każdy z prezentowanych na wystawie obiektów wypożyczonych od Toporkovskiego, prowokuje mnóstwo pytań. Ponadto, muzeum nie opublikowało katalogu do ekspozycji, ani też, poza nazwiskiem autora realizacji, nie umieściło na etykietach ściennych żadnych informacji dotyczących pochodzenia pokazywanych obiektów i ich historii.
Inną naglącą kwestią pozostaje odpowiedź na pytanie, czy wzbudzające tyle kontrowersji prace nie powinny zostać usunięte z wystawy do momentu aż towarzyszące im wątpliwości nie zostaną rozwiane. Faktem pozostaje bowiem to, iż prezentowanie obiektów bez udostępniania na ich temat jakichkolwiek informacji, wprowadza w błąd opinię publiczną.
Zgodnie z artykułem belgijskiego czasopisma „La Libre”, Catherine de Zegher, dyrektorka Muzeum Sztuk Pięknych w Gandawie planuje w 2018 roku zaprezentować w towarzystwie dzieł pochodzących z innych europejskich muzeów jeszcze większą ilość prac wypożyczonych od Fundacji Dieleghem. Jak podaje „La Libre”, pragnie ona „na nowo napisać historię rosyjskiej awangardy”.
De Zegher jest uznaną kuratorką sztuki współczesnej. W 2013 roku kuratorowała ona Biennale Sztuki Współczesnej w Moskwie, jednak to doświadczenie nie czyni z niej eksperta w dziedzinie rosyjskiej awangardy. Kiedy de Zegher mianowana została na dyrektorkę Muzeum Sztuk Pięknych w Gandawie, deklarowała, że jej celem jest stworzenie „otwartego muzeum”. Niestety okazuje się, że jej instytucja póki co pełni rolę przestrzeni ekspozycyjnej dla prac wątpliwego pochodzenia.
K. Z.
fot. (góra) Przestrzeń ekspozycyjna Muzeum Sztuk Pięknych w Genewie
Rynekisztuka.pl