
Choć piękno malarstwa dawnych mistrzów jest czymś niepodlegającym dyskusji, wieki dzielące nas od renesansowych czy barokowych dzieł nierzadko budzą w nas pewien dystans. Powodów może być wiele- poruszanie nieprzystających do współczesności tematów czy zbyt dosłowna, realistyczna forma. W jaki sposób możemy pokonać dystans stuleci i naprawdę zbliżyć się do malarstwa dawnych mistrzów?
Odłóżmy telefony i komputery

Tycjan, Madonna z Dzieciątkiem, ok. 1511
Technologia sprawia, że wystarczy jedno kliknięcie, aby zobaczyć interesujący nas obraz znajdujący się w muzeum na drugim końcu świata. Fakt, iż jeszcze kilka dekad temu jedyne, co studenci sztuki mieli do dyspozycji to czarno-białe reprodukcje umieszczone w akademickich podręcznikach, brzmi dzisiaj abstrakcyjnie. Jednakże właśnie to, że posiadali oni tak utrudniony dostęp do twórczości wizualnej, wzbudzało w nich tym większą chęć obcowania z obiektami sztuki na żywo- podziwiania kolorów, ruchów pędzla malarza i jego warsztatu. Tymczasem, im wierniejszy obraz danego dzieła otrzymujemy na ekranie, tym odczuwamy mniejszą potrzebę porównania tego, co widzimy z oryginałem. Aby jednak w pełni docenić kunszt dawnych mistrzów warto czasem odłożyć telefon czy komputer i wybrać się do muzeum.
Spędzajmy czas ze sztuką
Profesorowie malarstwa w swoich dydaktycznych praktykach posługują się wieloma metodami. Często zalecają oni swoim studentom takie ćwiczenia, jak na przykład przerysowywanie z obrazu układu szat postaci czy dopasowywanie fotografii detali malarskich do konkretnego dzieła. Wszystko to ma zachęcić uczniów do przyjrzenia się nie tylko obrazowi jako całości, ale również jego najdrobniejszym szczegółom. Przy oglądaniu dzieł dawnych mistrzów również zwykły widz powinien kierować się zasadą mówiącą o tym, że należy kontemplować je tak długo, aby przyjąć w całości. I chociaż często kusi nas, aby dawne malarstwo oglądać, siedząc wygodnie na ławce lub kanapie usytuowanej po środku galerii, warto zbliżyć się do obrazu na taką odległość, by móc dostrzec ziarnistość płótna.
Poznajmy historię dzieła

Jean-Honoré Fragonard, Huśtawka, 1767-1768
W przypadku dzieł dawnych mistrzów warto wziąć pod uwagę fakt, że ze względu na nieubłagany upływ czasu w większości poddane zostały one konserwacji czy restauracji. Niektóre instytucje kultury udostępniają studentom zestaw materiałów dydaktycznych pozwalających przekonać się, które z fragmentów płótna poddane zostały konserwacji oraz porównać konkretny obiekt przed i po restauracji. Zrozumienie historii obrazu jest niezwykle istotne, zaś ignorowanie oddziaływania na obiekt czasu może wprowadzić widza w błąd. Na przykład werniks, który przebarwi się na żółty odcień często powoduje, że pokryte nim niebo posiada ciemnoniebieski, zwiastujący burzę kolor. Tymczasem konserwacja dzieła może odkryć przed widzem, że niebo na obrazie w swojej pierwotnej formie było idealnie błękitne.
Nie bójmy się wiedzy
Kształcenie się w zakresie historii i znawstwa sztuki jest niekończącą się podróżą, co może bardzo zniechęcać jej odbiorców do podjęcia wysiłku. Faktem pozostaje jednak to, iż wiedza nie tylko na temat autora obrazu czy przedstawionego na nim motywu, ale także techniki jego wykonania czy okoliczności powstania, bardzo ułatwia zrozumienie dzieła. Moment, w którym znajomość warsztatu twórcy bądź kręgu artystycznego, w którym ten się obracał pozwalają nam rozszyfrować ukryte znaczenia obrazu, może być bezcennym doświadczeniem.
Załóżmy okulary przeciwsłoneczne

Caravaggio, Powołanie świętego Mateusza, 1599–1600
Malarstwo dawnych mistrzów miało być oglądane w świetle naturalnym. Dlatego też, znajdując się w oświetlonej światłem sztucznym galerii malarstwa barokowego, warto założyć okulary przeciwsłoneczne. W dziełach tego okresu, a zwłaszcza w obrazach Caravaggia, zawarta jest bowiem niesamowita głębia postaci, która wyłania się w ciemności. Tymczasem im bardziej obraz jest oświetlony, tym mniej dostrzegalny jest ten niesamowity efekt. Warto więc zabierać ze sobą do muzeum okulary przeciwsłoneczne.
Rynekisztuka.pl
W taki, aby sprawiało to radość innym osobom. Ja się tego najbardziej nauczyłem w galerii sztuki polskiej V.A. Gallery w Wysogostowie. Trochę uszło ze mnie pary, że będę znawcą itd. Po prostu nauczyłem się tam cieszyć sztuką.