Wraz ze przyrostem praktyk kolekcjonerskich rośnie możliwość systemowej analizy tego, kto, jak i po co kupuje w Polsce sztukę. Wzorce zachowań na rynku pogrupować można na co najmniej kilka, mocno rozłącznych typów klienckich.
Dzięki rosnącej skali zakupów i dużej liczbie nowych kolekcjonerów możliwa staje się segmentacja grupy klienckiej. W oparciu o praktykę i doświadczenie dokonaliśmy takiego podziału.
Segmentacja grupy klienckiej
Pierwszą grupą kliencką, którą należy wymienić jest grupa klientów wysoko wyspecjalizowanych. To grupa kolekcjonerów, którzy mają rozwinięte kompetencje i znajomość historii sztuki (wraz ze znajomością obiegu instytucjonalnego i np. niuansów materiałowych) związaną z jednym konkretnym wycinkiem, historycznym. W tej grupie wielu jest kolekcjonerów zainteresowanych polską abstrakcją geometryczną spod znaku Henryka Stażewskiego czy Władysława Strzemińskiego oraz kontynuatorów ich formalnych eksperymentów. Rośnie grono zainteresowanych polskimi wątkami surrealistycznymi spod znaku Erny Rosenstein. Klienci wysoko wyspecjalizowani poszukiwacze konkretnych prac z konkretnych lat twórczości, pracujący często z pośrednikami i lokalnymi marszandami, rzadko lub wcale kupujący na rynku pierwotnym.
Drugą grupą klientów są klienci, którzy szukają wartości inwestycyjnej.
Od prac w swoich kolekcjach oczekują przede wszystkim tego, żeby przechowywały lub pomnażały kapitał. Wybory kolekcjonerów szukających wartości inwestycyjnej są heterogeniczne, w ich zbiorach można mówić o kilku lub kilkunastu liniach tematycznych, brak jednego wątku historycznego lub formalnego. Ta grupa kliencka intensywnie eksploruje rynek aukcyjny oraz oferty pośredników.
Kolejna grupa o odrębnej charakterystyce to klienci kupujący emocjonalnie. To niezwykle ciekawa i dynamicznie rosnąca grupa osób, dla których pierwszym kryterium zakupowym jest wizualny wymiar pracy (często rozumiany jako „potencjał dekorowania ścian” lub uzupełnienie architektury danej przestrzeni), a zakupy konkludowane są poprzez zastosowanie kryterium inwestycyjnego. Takie kolekcje są kształtowane przez kategorię „podobania się”, „osobistego gustu”, mają jednak zarazem potencjał przechowywania i pomnażania wartości. Znajdują się w nich prace artystów z reprezentacją galeryjną, wystawiających w uznanych instytucjach. Klienci kupujący emocjonalnie sięgają przede wszystkim po bieżącą produkcję artystyczną i współczesnych twórców.
Odrębnym segmentem klienckim jest grupa klientów kupujących po to, by wyrazić swój kapitał kulturowy. Ich kolekcje są niewielkie, to często 3 do 5-ciu prac, eksponowanych w przestrzeni domu lub biura. To prace rozpoznawalnych artystów, obiekty, które z daleka, otwarcie komunikują swoją wartość lub miejsce w polskiej kulturze. Z reguły tacy klienci sięgają po prace historyczne, zdarzają się jednak również wybory tzw. młodszych klasyków np. Rafała Bujnowskiego, Pauliny Ołowskiej, Anety Grzeszykowskiej.
Ciekawą grupą jest grupa klientów eksponujących poprzez swoje kolekcje „bieżącej erudycji”, a więc fascynatów rynku galeryjnego. To osoby, które trzymają rękę na pulsie nowej produkcji artystycznej, z uwagą śledzą nowe nazwiska, kupują najlepsze prace młodych twórców na ich pierwszych wystawach. Kolekcja w takim modelu kupowania jest zapisem kompetencji, ale też kroniką sztuki współczesnej, stop-klatką tego, co „tu i teraz” jest najciekawsze.
Inną jeszcze grupą kliencką jest grupa kolekcjonerów-eksperymentatorów. To osoby, które postanowiły przetestować hipotezę
dotyczącą tego, że systemowe zbieranie jest ciekawym zajęciem i opłacalną inwestycją. Tacy klienci podatni są na trendy, wpływy środowiskowe, a także przekaz płynący z social mediów. Z reguły zakupów nie poprzedza systemowa analiza kapitału symbolicznego (a więc pozycji obiektu i artysty wyrażonej reprezentacją galeryjną, przebiegiem wystawowym i instytucjonalnym).
Stawkę zamyka grupa klientów korporacyjnych. Niezwykle ciekawych i o nieco innej dynamice decyzyjnej niż pozostałe grupy – w przypadku zakupów sztuki osadzonych w kontekście korporacyjnych gest włączania do kolekcji podyktowany jest zgodnością kupowanej sztuki z wartościami marki. Tacy kolekcjonerzy traktują kolekcję jako narzędzie komunikacji, pozwalające zbudować interesującą i wiarygodną relację z otoczeniem społecznym i kulturowym, a także jako element składający się na przewagę konkurencyjną.
Analiza poszczególnych grup klienckich w obszarze fotografii
A jak polscy kolekcjonerzy myślą o sztuce? Prześledziliśmy zakupy poszczególnych grup klienckich w obszarze fotografii.
Klienci wysoko wyspecjalizowani doceniają analogicznie wyspecjalizowane sposoby zakupu fotografii – warto tu wymienić cykliczne aukcje fotografii w Desa Unicum lub aukcję fotografii z kolekcji Wojciecha Jędrzejewskiego w domu aukcyjnym Libra. Obszar zainteresowań tej grupy kształtują nazwiska rekordzistów i klasyków, chociażby Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Klienci, którzy szukają wartości inwestycyjnej w naszym przekonaniu znacznie rzadziej sięgają po fotografie niż po prace w innych mediach, klienci natomiast często pytają o prace Jana Bułhaka, Edwarda Hartwiga, Zofii Rydet identyfikując tych artystów wspólnie z nami jako „klasyków z potencjałem dalszego wzrostu”.
Klienci kupujący emocjonalnie doceniają wartość dekoracyjną, która powiązana jest z fotografią, szczególnie wielkoformatową. Często wskazywany jest też unikalny potencjał publicystyczny i dokumentacyjny, który niesie ze sobą medium fotograficzne – umożliwiający zakup pracy „z ulubionym motywem”. W tej kategorii klienckiej często podejmowane są decyzję o zakupie prac niezwykle efektownych, a jednocześnie obecnych w obiegu sztuki np. zdjęć Szymona Rogińskiego, Bownika, Mikołaja Grospierre’a.
Klienci kupujący po to, by wyrazić swój kapitał kulturowy również wykazują relatywnie małe zainteresowanie fotografią, o ile nie jest powiązana z wybitnym nazwiskiem. Grupa ta z ciekawością analizowała np. ofertę świetnych prac fotograficzne z lat 90. Pawła Kwieka.
Klienci „bieżąca erudycja” – jeśli otworzą się na fotografię – w naturalny sposób dostają dodatkową premię. Nowej produkcji fotograficznej jest dużo i jeśli kupowana jest na początku drogi artystów, ma ona bardzo przystępną cenę. W ten sposób kolekcjonerski nasłuch może być prowadzony szerzej, a zakupy mogą być bardziej rozbudowane. Wśród wyborów tej grupy warto wymienić chociażby edycję kolekcjonerską Agaty Grzybowskiej, która jest rozwinięciem głośnego photobooka „9 bram”, a jej ceny zaczynają się od 1000 PLN za pracę.
Kolekcjonerzy-eksperymentatorzy jako grupa podatna na oddziaływanie trendów sięgają po fotografie, które przebiją się do szerokiej świadomości i zaczną funkcjonować na granicy popkulturowego klasyka. Wśród takich prac warto wymienić cykl fotograficzny „Disassembly” Bownika – niezwykle głośny, popularny i obecny w wielu prywatnych kolekcjach.
Klienci korporacyjni otwarci na fotografię również mają duże pole do kolekcjonerskiego popisu. W ramach zakupów fotograficznych prosto jest stworzyć spójną linię zbioru, porządkowaną np. wątkiem tematycznym powiązanym z działalnością lub misją firmy.
Anna Theiss
Tekst pochodzi z magazynu RiSZ No. 3
il. góra: Agata Grzybowska, bez tytułu, 9 bram z powrotem ani jednej, 2015 a, źródło: dzięki uprzejmości artystki
Witam
bardzo dziękuję, że zechciała Pani i Państwo wspomnieć o mojej aukcji
Serdecznie pozdrawiam
Wojciech Jędrzejewski