Pogarsza się stan słynnego “Krzyku” Muncha. Powodem oddech zwiedzających
22.05.2020
Aktualności, Ciekawostki

Nie od dziś wiadomo, że muzealne ekspozycje ulegają procesowi niszczenia. Jednym z najistotniejszych czynników jest niestety wpływ człowieka. Niedawne badania ekspertów potwierdziły, że wybitne dzieło “Krzyk”, pędzla Edvarda Muncha, źle znosi upływ czasu.
Niedawno świat obiegły doniesienia, że analizy słynnego obrazu Edvarda Muncha potwierdziły przypuszczenia ekspertów dotyczące pogorszenia się stanu jednego z najwybitniejszych dzieł artysty. Według naukowców wpływ na obecny stan rzeczy mają tłumy turystów odwiedzających muzeum poświęcone twórczości artysty. Jak tłumaczy profesor Uniwersytetu w Antwerpii, Koen Janssens ludzki oddech, wytwarza nie tylko wilgoć, ale również chlorki, stanowiące bezpośrednie zagrożenie dla kondycji obrazów. Obrazy powinny być zatem eksponowane z dala od oddechu przechodnia.
Dochodzenie w sprawie pogorszenia stanu obrazu rozpoczęło się, gdy kuratorzy zauważyli, że żółte fragmenty nieba i krzyczącej postaci zaczęły blaknąć do odcieni bieli. Obecnie międzynarodowe konsorcjum naukowców zidentyfikowało i ostatecznie potwierdziło przyczynę. Okazuje się, że Munch podczas tworzenia “Krzyku” wybrał zanieczyszczoną tubę żółtego kadmu, która może blaknąć i łuszczyć się nawet w warunkach niskiej wilgotności. Chociaż eksperci początkowo sądzili, że obraz może być narażony na działanie światła, okazuje się, że ten konkretny materiał jest szczególnie podatny na wpływ oddechu. W celu wyjaśnienia sprawy naukowcy zastosowali technikę obrazowania luminescencyjnego, aby zweryfikować, jak reaguje farba. Przeanalizowano więc próbki farby zarówno z samego dzieła, jak i jednej z ocalałych tubek Muncha z żółtym kadmem, które również stanowią część muzealnej ekspozycji. Główna teoria przedstawiona przez ekspertów mówi o tym, że farba zastosowana przez malarza była skażona związkami chlorkowymi wskutek reakcji chemicznej zastosowanej do wytworzenia pigmentu.
asz
il. góra: Edvard Munch, “Krzyk”, 1893.