Dokładnie sto lat temu, wraz z zakończeniem pierwszej wojny światowej i końcem epidemii hiszpańskiej grypy, która przetaczając się przez glob pochłonęła miliony istnień, pokolenie naszych dziadków spoglądało w przyszłość z nadzieją. Ta, nadeszła jako wielka rewolucja naukowa, przemysłowa i artystyczna. Lata pomiędzy okrutnymi wojnami, można określić jako najpiękniejszy okres ubiegłego wieku, czas w którym dokonał się cywilizacyjny skok. Aby poczuć i zrozumieć atmosferę tych lat, nie wystarczy obejrzeć film „Wielki Gatsby, czy „O północy w Paryżu” ale warto uzmysłowić sobie, jak wiele ze swych marzeń potrafił zrealizować wówczas człowiek.
Sto lat temu, w ciągu zaledwie dwóch dekad, świat zmienił się diametralnie. Teoria względności Alberta Einsteina przewartościowała postrzeganie rzeczywistości. Pojęcia „czasu i przestrzeni” zaczęły „zależeć od punktu obserwacji”. Nauka odkryła energię promieniotwórczą. Dowiedzieliśmy się o istnieniu atomu i potrafiliśmy „rozbija go na części”. O swoją wolność i równe prawa zaczęły walczyć kobiety, nie tylko pokazując nogi, odkrywając ramiona, ścinając krótko włosy, czy wsiadając za kierownice samochodów ale wstępując na wyższe uczelnie i sięgając po nagrody Nobla. Medycyna wynalazła antybiotyk, ucząc nas jak leczyć za pomocą penicyliny. Jako nową dziedzinę naukową rozwinęliśmy astrofizykę, dostrzegając Pluton – ostatnią planetę Układu Słonecznego. Psychologia pozwoliła zrozumieć funkcjonowanie naszych umysłów i tak zaczęliśmy rozróżniać świadomość (ego) od podświadomości. Powstały nowe filozofie: egzystencjalizm, pragmatyzm, intuicjonizm, czy behawioryzm. To właśnie lata międzywojenne otwarły drzwi erze rozwoju środków komunikacji. Sto lat temu, w amerykańskim Pittsburgu powstała pierwsza rozgłośnia radiowa, natomiast niespełna dziewięć lat później, brytyjska BBC wyemitowała pierwszy program telewizyjny. Świat przyspieszył i skurczył się. Ludzie pokochali szybkość, a automobil stał się synonimem wolności. Włosi wybudowali pierwszą autostradę. Europa otworzyła pierwsze linie lotnicze i samoloty rozpoczęły swe regularne kursy na trasie Paryż-Londyn. Po morzach i oceanach ścigały się luksusowe olbrzymy – transatlantyki. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że to właśnie lata dwudzieste ubiegłego stulecia podarowały światu odkurzacz, lodówkę, mikser, kuchenkę elektryczną, czy sztuczny jedwab i nylon. To czasy, w których żyły jednostki o nietuzinkowych życiorysach : Picasso, Modigliani, Foujita, Chagall czy Dali. To czasy, które ukształtowały kulturę. Hollywood stało się „fabryką marzeń”, a Francja rozwinęła kino awangardowe. W tym okresie powstawała również wybitna literatura. Swoje dzieła tworzyli Ernest Hemingway, Francis Scott Fitzgerald, Marcel Proust, Franz Kafka, Bruno Schulz, czy Witold Gombrowicz. Poeta i humanista Antoine de Saint-Exupery autor „Małego Księcia” oraz „Ziemi, planety ludzi”, przepełniony nadzieją pisał :
„Dlaczego mamy się nienawidzić? Zespala nas solidarność, niesie ta sama planeta, jesteśmy załogą tego samego statku.
Jeśli nie ma w tym nic złego, że się cywilizacje sobie przeciwstawiają, bo od tego zależą nowe syntezy, to jest w tym potworność, że się nawzajem pożerają (…)
Wówczas dopiero będziemy szczęśliwi, kiedy uświadomimy sobie swoją rolę, choćby najskromniejszą.”
Świadomi swoich ról nadawaliśmy życiu sens – tworząc, budując i bawiąc się. Tańcząc tango i słuchając jazzu. W szalonym tempie rozwijały się media, a powstające tytuły prasowe prezentowały coraz to wyższy poziom. W sztuce wysokiej panowała awangarda. „Jeśli fizyka wkroczyła w głąb materii i rozbiła atom – dlaczego nie rozbić dawnych kanonów sztuki, ujrzeć i przedstawić świat inaczej?” – Być może właśnie takie pytanie postawili sobie artyści1. Nowe tendencje w sztuce stanowiły prawdziwy koktajl różnorodności, złożony z poszukującego własnego „ja” ekspresjonizmu, negującego przeszłość futuryzmu, zachwyconego rolą podświadomości i onirycznych marzeń surrealizmu, czy wypełnionego niepokojem apokaliptycznych wizji katastrofizmu. Rozwojowi cywilizacji towarzyszyły zmiany ustroju, odchodziły monarchie i rodziła się demokracja, co oznaczało, że do głosu dochodzili „zwykli ludzie”, którzy zaczęli domaga się praw do luksusu. Pojawiły się hasła „sztuka wszędzie i dla wszystkich”. Sztuka wszędzie? – zatem na statku i w kaplicy, w salonie i jadalni, w barze i teatrze, w folderach i na plakatach, naczyniach i w kartach dań. Możliwe, że takie zapotrzebowanie wydało na świat nowy styl, który nie tyle wyrażał Ducha Epoki, co stał się jej uosobieniem.
Art Déco
Obecny w architekturze i wystroju wnętrz, modzie i biżuterii, w muzyce i malarstwie, w fotografii i produkcjach filmowych. Pierwszy globalny trend z ogólnoświatową dystrybucją. Różnorodny, wieloznaczny, szykowny i jednocześnie tak przepięknie spójny. Czym jest w swej niezliczonej liczbie odmian i wcieleń? Dlaczego wciąż obdarzamy go sentymentem? Dlaczego powraca, uwodzi nas i inspiruje. Czy nie wyraża tęsknoty za pięknem złotych czasów? Z ich odwagą, żywotnością i nostalgiczną elegancją?
Trudno jednoznacznie zaklasyfikować go i zamknąć w ramy. Nie był nurtem artystycznym, a raczej konglomeratem rozmaitych form estetycznych. Inspirowany sztuką starożytnego Egiptu, wzornictwem japońskim i azteckim, z wyraźną nutą futurystycznych wizji, uporządkowanych przez geometrię i zwielokrotnionych w symetrii, garściami czerpał z dokonań Bauhausu, które opierały się na relacji przemysłu z kreacją. Proste, zgeometryzowane formy, kontrastowa i śmiała kolorystyka, orient i klasyka, elementy sztuki ludowej i kubizm. Oto paradoksy Art Déco. Wytwarzał dzieła szczególne, pieczołowicie ukształtowane z ekskluzywnych surowców, przeznaczone dla zamożnej i kosmopolitycznej klienteli, z drugiej zaś strony stawał się dostępny dla masowego odbiorcy. Mówi się, że art déco to tylko stylistyka zdobnicza paryskich Salonów, która stanowiła pociągającą mozaikę luksusu i egzotyki, doskonale wpisującą się w powojenny klimat wyzwolenia. Jedni powiadają, że styl ten powstał jako kontynuacja secesji (z czym trudno się nie zgodzić, biorąc pod uwagę upodobanie do wyszukanego wzornictwa, staranność opracowania detali, czy stosowanie kosztownych materiałów), inni sugerują, że wyraża jej negację i odrzucenie ( z czym również trudno się nie zgodzić, czytając artykuł „Le nouveau style”, pióra dekoratora André Vera, jaki ukazał się w czasopiśmie L’Art Décoratif w1912 roku.) W publikacji tej nawołuje się artystów do czerpania inspiracji z siedemnastowiecznego klasycyzmu naznaczonego klarownością, ładem i harmonią oraz do „wszelkiej prostoty”, stosowania „wyjątkowego materiału” i „oczywistej symetrii”.
Zatem jaki był ten Art Deco, kto tworzył w jego nurcie, gdzie możemy go spotkać i dlaczego wciąż nas zachwyca?
Art Déco na falach
Przed pojawieniem się komercyjnego lotnictwa, główną formą transportu międzykontynentalnego były liniowce oceaniczne. Stocznie konkurowały ze sobą produkując coraz bardziej wyszukane jednostki. Podczas gdy wystrój angielskich statków- Queen Mary i Queen Elizabeth – kipiał klasycyzmem, włoskich – Rex i Conte di Savoia – łączył modernizm z reinterpretacją rzymskiej starożytności, Compagnie Générale Transatlantique ośmieliła się zmodernizować swoje liniowce – Île de France oraz Normandię – tworząc prawdziwie nadmorskie katedry w stylu Art Deco. Zaprojektował je Pierre Patout. Co ciekawe, również polskie statki transatlantyckie Piłsudski i Batory stanęły w konkury. Ich pokłady stanowiły międzynarodową wizytówkę sztuki polskiej, były to wyjątkowe pod względem wizualnym zespoły wnętrz, w których międzynarodowa formuła art déco przeplatała się ze stylistyką o zabarwieniu narodowym.
Art Déco pośród chmur
Luksusowe transatlantyckie liniowce stały się symbolami postępu i bogactwa. Inspirowały swym wyglądem architektów lądowych, którzy projektowali budynki o zaokrąglonej bryle, wielopoziomowych tarasach z poziomymi wykuszami. Ten wariant Art Déco nazwano Streamline Moderne. Architekci tacy jak Michel Roux Spitz w swych projektach oscylowali pomiędzy tradycją a awangardą. Europejskie wille przypominały geometryczne bryły, były też nacechowane innowacyjnością, która wiązała się z opływowymi kształtami ich zewnętrznych elementów. Część z nich miała charakter futurystyczny. Ten trend funkcjonalny znalazł odzwierciedlenie w architekturze strukturalnej jaką tworzył między innymi Auguste Bluysen i dotyczył budynków użyteczności publicznej: teatrów, szkół, czy terminali lotniczych. Flagowym przykładem architektury w stylu Art Deco stał się budynek siedziby Chryslera. Wieżowiec zaprojektowany przez Williama van Alena. To właśnie w Stanach Zjednoczonych architektura w stylu art. Deco rozwijała się najprężniej i była długo obecna. Nawet gdy na Wall Street zawitał największy kryzys finansowy, marmurowe budynki licznych drapaczy chmur, z ich ostentacyjnie szykownymi holami, luksusowymi windami i wyrafinowanymi wnętrzami na piętrach, a także symbolicznymi figurami rzeźb na fasadach, przypominały swym przepychem o wielkim amerykańskim śnie. Przykładem polskiej architektury w stylu Art Deco był pawilon, prezentowany na Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych i Przemysłu Współczesnego w Paryżu w roku 1925, autorstwa Józefa Czajkowskiego. Szklana wieża nawiązywała wprost do „szklanego domu„, który za sprawą wydanego rok wcześniej „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego kojarzono z nowoczesnością i egalitaryzmem społecznym. Francuski krytyk Gaston Varenne – chwaląc polski pawilon – podkreślił, że „architekt uwieńczył go piękną latarnią ze szkła i żelaza, której iglica symbolizuje dążenie kraju do jasności, światła i niezależności”2. Ogromne znaczenie dla stylistyki art deco miała wspominana wystawa, na której byli obecni artyści i architekci z całego świata. Wśród nich Edgar Brandt, który wprowadził motyw fontanny, w późniejszym czasie pojawiający się w dekoracjach wielu amerykańskich drapaczy chmur.
Art Déco blisko ciała
Prekursorem mody art deco był Paul Poiret. Jego suknie miały wysoko podniesiony stan i duże dekolty. Projektował luźne spódnice, miękkie i obszerne płaszcze z aksamitu, o intensywnych barwach, pokryte złotym haftem lub obszyte futrem. Inspiracje Dalekim Wschodem i Hiszpanią były tu wyraziste.
Powstawały luźne suknie o nasyconych kolorach, uzupełniane tuniką. Na głowach pojawiały się turbany z piórami, a smukłe szyje paryżanek ozdabiały długie sznury pereł. Uzupełnieniem ubioru były perfumy o egzotycznych zapachach. Dominowały orientalne wzory, a stylistyka art deco została poszerzona o motywy egipskie, z dominacją koloru złotego. Na Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w 1925 roku w Paryżu swoje modele zaprezentowały Domy Mody: Wallot, Wartha, Lanvin i Jenny. Zerwanie z orientalizmem oraz wpływ kubizmu sprawiły, że stroje stawały się coraz bardziej ujednolicone kolorystycznie. Zaczęły przeważać zastawienia bieli z czernią oraz motywy geometryczne. W kolejnych latach światem mody zawładnęła Coco Chanel. Nowością jej projektów były miękkie tkaniny, wygoda i funkcjonalność. Słynny kostium projektantki składał się z żakietu w formie blezera oraz plisowanej spódnicy. Całość szyta była z miękkiej wełny lub jerseyu w stonowanym kolorze. Uzupełnienie stanowiła biżuteria złożona z pereł i złotych łańcuszków. Ponadczasową popularność zyskała „mała czarna” – prosta, dopasowana sukienka z wycięciem przy szyi. Zgodnie z trendami art deco, w projektach Coco Chanel pojawiały się geometryczne motywy.
Najpiękniejsze projekty biżuterii tworzyli Puiforcat, Cartier, czy Jean Després. Diamenty, szmaragdy, rubiny, kryształy górskie, hematyt i onyks, złoto i srebro. Począwszy od elementów uzupełnionych o prawdziwe pióra egzotycznych ptaków i wzory indyjskie, przez broszki – skarabeusze i liczne ozdoby nawiązujące do kultury chińskiej. Na broszkach i bransoletach często pojawiały się motywy kwiatowe. Z czasem biżuteria stawała się bardziej geometryczna i minimalistyczna ale zawsze reprezentowała najwyższą dbałość o szczegół, tak pod względem projektu, materiałów jak i wykonania.
Art Déco na scenie
Kostiumy teatralne, okładki magazynów mody i scenografia – należały do ERTÉ (Roman De Tirtoff ), który przez ponad dwadzieścia lat współpracował z magazynem Harper’s Bazaar oraz Vogue. Jego błyskotliwa kariera rozpoczęła się dzięki projektom kostiumów do scenografii teatralnej. Erté wykonał swoje pierwsze kostiumy sceniczne dla renesansowego teatru w Paryżu oraz dla tancerki Maty Hari. Jego kostiumy i dekoracje można znaleźć w Ziegfeld Follies z 1923 roku. W 1925 w Hollywood zaprojektował scenografię i kostiumy do filmu Edmunda Gouldinga „Paryż”. Erté zasłynął ze swoich eleganckich projektów modowych, z prawdopodobnie najbardziej znaną Symphony in Black, przedstawiającą smukłą kobietę ubraną na czarno i trzymającą czarnego charta na smyczy. Jego delikatne i wyrafinowane postacie, uwodziły i były natychmiast rozpoznawalne dzięki geometrycznym krzywiznom. Pomysły tego artysty do dziś wpływają na wielu współczesnych projektantów.
Cassandre (Adolphe Jean Marie Mouron) był grafikiem i plakacistą, zasłynął jako projektant loga Yves Saint Laurenta (1961), ale w latach dwudziestych projektował plakaty reklamowe dla Étoile du Nord, Dubonnet i liniowca Normandi, pracował również dla magazynu Harper’s Bazaar. Interesował się Bauhausem oraz włoskim futuryzmem, co znalazło odzwierciedlenie w jego kompozycjach poprzez sposób wizualizacji szybkości i nowoczesności (reklamy pociągów i parowców). W 1922 roku został zatrudniony przez niezależne studio projektowe. Chęć stworzenia jasnego i łatwo zrozumiałego przekazu skłoniła go do zastosowania form wizualnych zapożyczonych z architektury i geometrii. W ten sposób uczynił siebie mistrzem postępu technicznego, a jego prace były wręcz emblematyczne. Grafika reklamowa, której stał się jednym z niekwestionowanych wirtuozów, wzbudza do dziś niesłabnącą fascynację.
Art Déco na salonach
Entuzjazm szalonych lat dwudziestych przejawiał się w formach ekstrawaganckiej estetyki urzekającej elegancją i harmonią. Jednym z najwybitniejszych projektantów był Emile-Jacques Ruhlmann, który zasłynął jako projektant wyrafinowanych mebli, wykorzystujących drogie i bardzo rzadkie materiały, takie jak brazylijskie palisander czy heban. Ruhlmann opierał swoją pracę wzorując się na modelach z XVIII wieku, ale przekształcał je i upraszczał. Inni interesujący projektanci to Jules Leleu, znany z wprowadzania mebli lakierowanych oraz zastosowania metalu i tafli szkła, Pierre Lagrain, który zasłynął z dekoracji inspirowanych wpływami afrykańskimi, Justin Goodman Frank ze swoim minimalizmem oraz Armand-Albert Rateau, ostatnio uważany za jednego z najlepszych projektantów wnętrz lat dwudziestych. Projektowanie i produkcja mebli odbywała się w tym czasie według dwóch różnych założeń. Precyzyjnie wykonywano unikatowe i szyte na miarę elementy dla bogaczy oraz projektowano tak, aby osiągnąć masową produkcję, używając tańszych materiałów, które nabywała klasa średnia. Po raz pierwszy zastosowano intarsję, a w aranżacji wnętrz pojawiały się egzotyczne przedmioty, takie jak skóry zebry lub rekina.
Wystrój był wystawny i okazały, obejmował duże szafki, lustrzane powierzchnie i olbrzymie łóżka nawiązujące do kultur starożytnych. Modne były lakierowane i polerowane elementy z błyszczącym drewnem, stoły z hebanowej okleiny oraz lśniące szklane lub kryształowe żyrandole oraz duże chromowane lampy. Typowe cechy aranżacji obejmowały wyraźne linie i geometryczne kształty, jasne i jaskrawe kolory, takie jak mandarynkowa pomarańcza lub wiśniowa czerwień, całość dopełniały skóry i luksusowe ozdoby, które nadawały styl. Nie mogło zabraknąć obrazów, rzeźb czy ceramiki. Jednym z wybitnych projektantów ale również artystów ceramików był Jean Dunand . Rozpoczął swoją twórczą przygodę z ceramiką, dzieląc się swą wiedzą z japońskim artystą Seizo Sugawarą, który w zamian nauczył go pilnie strzeżonych sekretów tradycyjnej japońskiej techniki urushi – lakierowania powierzchni. Ta wymiana umiejętności zaowocowała niesamowitymi efektami. W 1925 r Jean Dunand eksperymentując wykorzystał unikatową technikę do stworzenia waz, tac i paneli ściennych, stając się jednym z najbardziej wpływowych wizjonerów francuskiego Art Deco. Jego artystyczna wirtuozeria i kunszt były znakomite. Z powodzeniem przeszedł od tradycyjnych ozdobnych stylów do prawdziwie modernistycznych i odważnych projektów, śmiało łącząc motywy afrykańskie, futurystyczne i kubistyczne oraz tworząc niepowtarzalne detale i innowacyjne materiały.
Art Déco w sztuce
Niekwestionowaną królową Art Deco pozostaje do dnia dzisiejszego dama wielkiej sztuki Tamara de Lempicka. Wielka osobowość i ikona stylu. Łempicka malowała geometryzujące, jakby chromowane sylwetki swoich modeli, patrząc na nich okiem rzeźbiarza i deformując postaci pod wpływem emocji. Wypracowała własny, niebywale sensualny język malarski, w którym łączyła postkubistyczną stylizację, z formami budowanymi na uproszczonych bryłach komponowanych w porządku klasycznym. Stosowała czyste i świetliste barwy z pietyzmem dbając o szczegół. Do dziś jej prace stanowią szczyt pożądania, bijąc kolejne rekordy cen na światowych aukcjach sztuki.
Księżniczką polskiego malarstwa była natomiast Zocha Stryjeńska, artystka z wielkim temperamentem, która tak bardzo pragnęła zostać malarką, że studia malarskie rozpoczęła w Monachium przebrana za chłopca. Udział w wystawie światowej w 1925 roku w Paryżu przyniósł jej europejski rozgłos. Zdobyła nagrody w kategoriach: dekoracji architektonicznej, plakatu, tkaniny i ilustracji książkowej oraz wyróżnienie w dziale zabawek. Jej prace nawiązujące do rodzimego folkloru i mitologii słowiańskiej łączyły się ze stylistyką art déco, w swej żywej kolorystyce.
Zupełnie odmiennie, bo w stylu nieco akademickim lub wręcz neoklasycznym malował natomiast Jean Théodore Dupas. Podobnie jak wielu artystów tamtych czasów pracował realizując zamówienia publiczne i prywatne. Szczególnie upodobał sobie prace monumentalne: „Im większe dzieło, tym jestem szczęśliwszy” Współpracował przy dekoracji liniowców oraz nad renowacją kościoła Ducha Świętego w Paryżu. W historii sztuki zapisał się jako kurator a następnie dyrektor Musée Marmottan oraz mianowany profesor Państwowej Szkoły Sztuk Pięknych w Paryżu.
Jednym z najważniejszych rzeźbiarzy epoki Art Deco był Demétre Chiparus. Młody Chiparus pobierał nauki u włoskiego rzeźbiarza Raffaello Romanelli. Jego pierwsze prace były realistyczne. Spektakularny efekt osiągnął łącząc brąz z kością słoniową. Tak powstały dzieła w starożytnej technice o greckiej nazwie chryzelefantyna, którą zarzucono w I w. p. n.e. Dojrzały styl rzeźbiarza ukształtował się w latach dwudziestych. Tancerze Baletu Rosyjskiego, teatru francuskiego i sceny z wczesnych filmów kinowych, były ulubionymi tematami artysty. Realizacje charakteryzowały się smukłą i wydłużoną stylizacją postaci. Na twórczość rzeźbiarza wpłynęła fascynacja Egiptem po wykopaniu grobowca faraona Tutenchamona. Chiparus stworzył w 1928 roku jedną z najbardziej znanych rzeźb z brązu zwaną „Ring Dancer”, zainspirowany cudowną tancerką Zoulą de Boncza z paryskiego „Folies Bergere”. Rzeźby Chiparusa reprezentowały klasyczną manifestację stylu Art Deco w jej dekoracyjnej formie.
Art Déco
Czym zatem jest w swej niezliczonej liczbie odmian i wcieleń? Z rozrzewnieniem obdarzamy go sentymentem, ponieważ wyraża tęsknotę za pięknem złotych czasów z ich odwagą, żywotnością i elegancją. Próbując podsumować zjawisko jakim jest Art Déco we wszystkich jego przejawach, dojdziemy do wniosku, że fenomen ten jest tym bardziej niesamowity, im więcej się o nim dowiadujemy. Każda dziedzina ludzkiej działalności, która w jakikolwiek sposób łączy się z Art Déco stanowi osobliwą wartość. Epikurejski Art Déco, relikt poprzedniej epoki, skarb pamięci, którego istotą były funkcjonalność i piękno, tradycja i nowoczesność, jako doskonała kompilacja tego, co najlepsze w starym i tego co najbardziej interesujące w jeszcze niepoznanym.
Niech nas zainspiruje! Niech stanie się praprzyczyną, następnym krokiem kreacji, stymulantem ewolucji. Sto lat Art Déco! Wznosimy toast za twoje zdrowie i patrzymy w przyszłość z nadzieją. Przed nami kolejne lata dwudzieste. Czym zachwyci świat nasze pokolenie?
1 Sugestia wyrażona przez Katarzynę Drogę, autorkę opracowań z zakresu międzywojnia. Źródło :
2 La Section polonaise, „Art et Decoration” t.48, 1925
Zyta Misztal von Blechinger