
Na aukcji Sotheby’s , która odbędzie się 28 stycznia w Nowym Jorku, zostanie wystawiony na sprzedaż jedyny obraz Sandro Botticellego, który do tej pory znajdował się w rękach prywatnego kolekcjonera. Wartość rewolucyjnego portretu wzrosła z 1,4 miliona do ok. 80 milionów dolarów w przeciągu niecałych 40 lat.
Obecny właściciel kupił dzieło na aukcji w 1982 roku. Do tej pory najdroższy obraz mistrza został sprzedany za $10.4 milionów, co pokazuje wagę nadchodzącego wydarzenia. Bez wątpienia przejdzie ono do historii nie tylko ze względu na cenę, ale przede wszystkim fakt, że oferowane dzieło jest kwintesencją florenckiego renesansu.
Na czym polega wyjątkowość dzieła Botticellego?
Po pierwsze należy rozwiązać zagadkę medalu, który widzimy w jego dłoniach. Arystokrata, prawdopodobnie członek rodziny Medici, trzyma go w rękach jako symbol. Patrząc na dzieła z XVw, nie możemy zapominać, że były to czasy, w których kościół posiadał ogromną władzę, także nad sztuką. Lustra nie były tak powszechne, jak teraz, a stworzenie portretu, szczególnie osoby młodej i atrakcyjnej, powinno być umotywowane czymś więcej niż dumą. Po co uwieczniać swoją podobiznę, jeśli nie z próżności? Czyż nie było grzechem zostawiać swój wizerunek dla przyszłych pokoleń, niejako utrwalając przemijające piękno na płótnie? I co genialny artysta mógł zrobić, aby obraz nie został uznany za twór godny potępienia? Otóż rozwiązaniem jest tajemniczy medal. Niejako tarcza dla wszechobecnej kontroli kościoła. Młodzieniec pozujący z symbolem świętego, trzymający go przed sobą, daje do zrozumienia, że to nie on jest tu najważniejszy. Skromne szaty oraz chrześcijański wizerunek informują, że dzieło nie jest wynikiem próżności, a dokumentacją cnoty.
Taka analiza nie jest oczywiście bezpodstawna. Botticelli pod wpływem Savonarola, dominikanina, który przepowiadał koniec świata na rok 1500, wysłał kilka swoich obrazów na stos. Mnich namawiał do palenia zbędnych, kuszących przedmiotów, w imię czystości ducha, a rodzina Medici została wygnana wtedy z miasta.
Nie dziwi zatem obecność niezwykłego atrybutu na portrecie, który przetrwał w doskonałym stanie do dzisiaj. Autor “Narodzin Wenus” pokazał możliwości przedstawienia postaci z innej perspektywy.
“Portret mężczyzny z medalem” zainspirował twórców takich jak Leonardo da Vinci, do eksponowania oczu postaci oraz jej twarzy i powolnego odchodzenia od popularnego wtedy ujęcia z profilu. Prawie wszystkie pozostałe dzieła Mistrza przechowywane są w muzeach, a suma $80 milionów, dorównuje rekordowej cenie, jaką zapłacono za Portret Adele Bloch-Bauer I autorstwa Gustava Klimta w 2006 roku ($87.9 milionów).
fot. Sandro Botticelli, “PORTRET MĘŻCZYZNY Z MEDALEM” Tempera/panel (39,4 cm), Sotheby’s
MM
szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:
to cię powinno jeszcze zainteresować:
14.08.2014 / Na deser