szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU

Młoda sztuka w Polsce. O alternatywnych sposobach opowiadania o świecie

17.01.2023

Aktualności, Młoda sztuka w Polsce, Zainwestuj w sztukę

Sklep rynekisztuka

Temat młodych artystów i artystek co chwila powraca w dyskusjach związanych z rynkiem sztuki, wystawiennictwem czy samym muzealnictwem, czego przykładem może być zorganizowana w ubiegłym roku w Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie wystawa „Niepokój przychodzi o zmierzchu”, której kuratorką była Magdalena Komornicka. Przedstawiciele młodej sztuki mają coraz silniejszy głos, a z opowieści, jakie snują, możemy dowiedzieć się, w jakim miejscu jesteśmy jako społeczeństwo (nie tylko art world). 

Bezsprzecznie króluje obecnie malarstwo figuratywne w dekadenckim duchu fin de siècle, które coraz chętniej czerpie ze spuścizny surrealizmu i symbolizmu, co ostatnio zdiagnozował również w jednym z wywiadów kurator Stach Szabłowski. Nostalgia, melancholia, ezoteryka, realizm magiczny czy poczucie schyłku są obecne w twórczości Heleny Minginowicz, Piotra Szczura, Aleksandry Nowickiej oraz Łukasza Jacka, których sylwetki warto sobie przybliżyć

Helena Minginowicz. Tam na obrazie to Ja czy Ty?

Helena Minginowicz

Helena Minginowicz, Rozkosz – Przygody Złotowłosej, 2022 (fot. dzięki uprzejmości artystki)

Romantyczna, dziecięca, refleksyjna, niejednoznaczna – tymi słowami można próbować opisać twórczość Heleny Minginowicz. Światy, które kreuje, zdają się być nam bliskie, jednak po chwili zaczynamy czuć się jak Alicja w krainie czarów. Są one próbą zrozumienia własnych potrzeb, emocji, myśli, a przede wszystkim poszukiwaniem własnego miejsca w świecie z pozycji kobiety-artystki. Towarzyszy im tym samym ogromny ładunek niepokoju, który oplata nas coraz ciaśniej niczym macki podwodnej bestii. 

Malarka w swoich pracach porusza przede wszystkim tematy różnorodności, relacji międzyludzkich, międzygatunkowych oraz emocji. Postaci, przedmioty, hybrydyczne formy, które tworzy, są odklejone od świata rzeczywistego – bliżej jest im do baśni, filmów, snów. Minginowicz kreuje nowoczesny bestiariusz, którego nie wstydziliby się surrealiści. Każdy z kadrów, jakie pokazuje, jest opowieścią o silnej potrzebie czułości, czasem tej dziecięcej, innym razem tej romantycznej bądź perwersyjnej. Magiczny świat artystki nie tylko istnieje w rzeczywistości, ale oddziałuje na odbiorców.

Helena Minginowicz

Helena Minginowicz, Dzikuska i złote jabłko, 2022 (fot. dzięki uprzejmości artystki)

Minginowicz w swojej twórczości zastanawia się, jak zrozumieć, a następnie mówić o przeżywanych emocjach. Świat, który stara się wykreować jest – jak sama mówi – bezkompromisowo szczery i wymaga odkrycia. Nie zawsze jest on piękny, czasem budzi dyskomfort, zakłopotanie, a niekiedy nawet strach bądź podniecenie. Postaci na jej obrazach są lepkie, ciepłe, wilgotne, czasem odrzucające, a to wszystko zostaje podkreślone przez delikatnie rozmywającą się, świetlistą formę. Brak konturów oznacza brak granic, jednak nie są one potrzebne w świecie wyobraźni.

W najnowszych obrazach artystka sięga do ciała – tego, które kieruje się do świata, ale także go doświadcza. Jej postaci funkcjonują, wykorzystując swoje możliwości, jeśli nikt ich nie obserwuje – kiedy czują się wolne od spojrzeń. Współcześnie są one jeszcze bardziej podporządkowane wymaganiom i ograniczeniom kulturowym niż we wcześniejszych stuleciach. Dopiero spotkanie z afektywnym abiektem, ciałem-innego, może pozwolić na przekroczenie narzuconych społecznie granic w kierunku przyjemności. Artystka żongluje kontekstami z popkultury, literatury i kinematografii, starając się wciągnąć oglądających w wir własnych myśli lub myśli innych ciał.

Minginowicz to absolwentka Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, gdzie uzyskała dyplom na Wydziale Architektury i Wzornictwa. Tam też na co dzień mieszka i pracuje. Więcej prac artystki można zobaczyć na jej instagramowym profilu. Jeśli w lutym będziecie w Mediolanie, polecamy wystawę Figures of speech w AA29 Project Room Gallery, której będzie częścią. Jeśli jednak wolicie mniej odległe podróże, warto zajrzeć w kwietniu na jej indywidualną wystawę Historie dnia powszedniego w Galerii M we Wrocławiu.

Piotr Szczur. Amerykański sen i bezkresna droga

Poszukiwanie miejsca, potrzeba ciągłego ruchu i chęć ucieczki są obecne także w twórczości Piotra Szczura. Wszystko to na myśl przywodzi energiczną, bezkompromisową twórczość beatników – amerykańskiego ruchu artystycznego, powstałego w latach 50. XX wieku. Patrząc na obrazy artysty, można odnieść nieodparte wrażenie, że każdy z nich mógłby zdobić okładkę „W drodze” Jacka Kerouaca. Kompozycje Szczura wciągają odbiorców w świat amerykańskiego snu, który budzi poczucie czyhającej za rogiem apokalipsy.

Piotr Szczur

Piotr Szczur, Vanishing Car, 2022 (fot. dzięki uprzejmości artysty)

Malarz miesza wszelkie porządki, zręcznie łączy realizm z abstrakcją, płaskość z trójwymiarowością, miksuje różne rodzaje perspektywy. Szczególnie ważny jest dla niego kolor – tętniący życiem, pozwalający wyobrazić sobie nas samych na tle zachodzącego słońca na Route 66. Wydawać by się mogło, że etos amerykańskiej wolności odszedł w niepamięć, jednak nic bardziej mylnego. Jego potrzeba w Stanach Zjednoczonych jest coraz silniejsza, zwłaszcza z uwagi na coraz widoczniejsze rozwarstwienie klasowe. Szczur wie, że to już nie tylko rock’n’roll, dlatego wiele jego obrazów przedstawia opuszczone miejsca, które może zapełnić jedynie obecność oglądającego. To wspomnienie z podróży po Ameryce okazało się na tyle silne, że artysta powraca do niego i wielokrotnie wykorzystuje te same motywy, ukazując je z różnych perspektyw.

Piotr Szczur

Piotr Szczur, The Red Gas Station, 2022 (fot. dzięki uprzejmości artysty)

Szczur redefiniuje współczesne podejście do krajobrazów i pejzaży. W jego pracach natura z jednej strony jest silnie zdominowana przez kulturę konsumpcyjną oraz kicz, z drugiej zaś upomina się ona o swoje – na przykład w obrazach ostrych masywów skalnych skąpanych w gorącym, pustynnym słońcu. Kadry, które wybiera malarz, przypominają niekiedy ujęcia z serii hollywoodzkich filmów „Resident Evil”, opartych na motywach japońskiej gry komputerowej pod tym samym tytułem. To powiązanie z popkulturą powraca po raz kolejny w twórczości młodych artystów i artystek, którzy odbierają rzeczywistość zupełnie inaczej niż poprzednie generacje.

Warto również zauważyć, że obrazy Szczura nie tylko odwołują się do wyobrażeń o Ameryce, ale korespondują z innymi tamtejszymi wielkimi twórcami. Mowa tutaj o Claesie Oldenburgu, Edzie Ruscha czy Edwardzie Hopperze. Sztuka jest tu jest wolnością, eksperymentem, ucieczką. I z pewnością jest to recepta na sukces, bowiem obecnie prace tego artysty można nabyć w Saatchi Art – jednej z największych galerii internetowych.

Szczur jest absolwentem Uczelni Państwowej im. J. Grodka w Sanoku na kierunku Edukacji Artystycznej, gdzie obronił swój dyplom w pracowni prof. Stanisława Białogłowicza, a także absolwentem Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, gdzie obronił swój dyplom na Wydziale Artystycznym w pracowni dr hab. Mariusza Drzewińskiego. Obecnie na co dzień mieszka i pracuje w Krakowie.

Aleksandra Nowicka. Hiperrealizm wciąż żywy

Aleksandra Nowicka

Aleksandra Nowicka, Bez tytułu, 2021 (fot. dzięki uprzejmości artystki)

Powrót do przeszłości oraz potrzeba przywracania wspomnień są również trzonem twórczości Aleksandry Nowickiej. Jej malarstwo skupia się wokół tematu pamięci i tęsknoty do dziecięcej krainy szczęśliwości, a wykorzystuje w tym celu estetykę lat 90. w Polsce, nową figurację oraz fotorealizm w duchu Łukasza Korolkiewicza. Artystka udowadnia, że tradycyjne malarstwo realistyczne nie musi oznaczać nudy – wręcz przeciwnie, ma szansę być środkiem pobudzającym do refleksji.

Tym, co można uznać za najważniejsze w obrazach Nowickiej, jest ich atmosfera. Kadry, które wybiera malarka są niejako uniwersalne, bowiem każdy i każda z nas potrafi przywołać je w swojej głowie. Meblościanka w domu babci czy szkolna dyskoteka – to tylko nieliczne chwile, z biegiem czasu stające się dla nas cennymi skarbami, które pielęgnujemy. Artystka z pieczołowitością oddaje atmosferę ostatniej dekady ubiegłego stulecia.

Aleksandra Nowicka

Aleksandra Nowicka, Oda do dzieciństwa IV, 2022 (fot. dzięki uprzejmości artystki)

Rekonstrukcja przeszłości to nie lada wyzwanie, bowiem dysponujemy wyłącznie fragmentami, strzępkami informacji, dlatego zawsze do pewnego stopnia nasze wspomnienia są zniekształcone. Nowicka jednak wpisuje się w silnie utrwaloną w historii sztuki wiarę o sztuce jako nośniku pamięci, w której dzieło sztuki jest pomnikiem przedłużającym obecność. Również motyw dzieciństwa nie jest przypadkowy – w końcu lubimy powracać tam, gdzie czuliśmy się szczęśliwi, bezpieczni, zaopiekowani. Artystka jest więc do pewnego stopnia eskapistką, która ujawnia przed nami swoją wrażliwość i niepewną wiarę w przyszłość. Cechą charakterystyczną dla millenialsów jest bycie „pomiędzy”, czyli życie oparte na starych wzorcach i zasadach oraz próba dopasowania się do wydarzających się zmian, kryzysów, momentów zwrotnych. Artystka tworzy więc własne małe mitologie i niczym archeolog odkopuje znany, choć zapomniany, obraz lubianego przez siebie świata.

Nowicka to studentka V roku Wydziału Malarstwa na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, która jest w trakcie przygotowywania dyplomu w pracowni dr. hab. Antoniego Starowieyskiego. Jest finalistką wielu konkursów plastycznych, została doceniona m.in.: w Ogólnopolskim Konkursie Malarskim im. Leona Wyczółkowskiego (2022), na Ogólnopolskim Biennale Sztuki 47. Salon Zimowy (2022). Otrzymała nagrodę II stopnia w Konkursie Plastycznym „Rozwiń skrzydła z lwem – konkurs Generali dla studentów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie” (2021). Jest również autorką projektu i współwykonawczynią muralu towarzyszącego wystawie „Artystka. Anna Bilińska” w Muzeum Narodowym w Warszawie przy współpracy z Good Looking Studio.

Łukasz Jacek. Potrzeba obserwacji

Do malarstwa realistycznego i figuratywnego powrócił także Łukasz Jacek, który w centrum swojego zainteresowania stawia obecnie pejzaż oraz krajobraz. Nie są to jednak elektryzujące, postapokaliptyczne widoki, jak w przypadku Szczura, ale melancholijne, osobiste obserwacje dotyczące prędko zmieniającego się świata. Jego obrazy łączy pewnego rodzaju mrok, który wiąże się z silnym poczuciem przemijania. Nic więc dziwnego, że obrazy Jacka starają się utrwalić efemeryczne, ulotne chwile. Można powiedzieć, że artystę interesują pęknięcia i rysy. Nietrudno również dostrzec fascynację malarstwem młodopolskim, w szczególności Chełmońskim czy Pankiewiczem. Jacek operuje fakturą, światłem i barwą, a jego obrazy przypominają fotografie.

Łukasz Jacek

Łukasz Jacek, Night Drive, 2018 (fot. dzięki uprzejmości artysty)

W swojej twórczości malarz eksploruje przede wszystkim dwa motywy. Z jednej strony mamy pędzące miasto, uliczne światła, mijające nas samochody, z drugiej zaś potrzebę powrotu do natury, jej spokoju, majestatyczności, a czasem nawet chłodu. Tym, co jednak bezsprzecznie uderza jest samotność, a także pewnego rodzaju rozdarcie i brak możliwości znalezienia własnego miejsca. W kadrach Jacka nie brak jednak spokoju, który daje nam nadzieję, że być może niepotrzebny jest nam konkretny „dom”, bowiem może być on wszędzie.

Łukasz Jacek

Łukasz Jacek, Evernight, 2020 (fot. dzięki uprzejmości artysty)

Artysta z czułością obserwuje otaczającą go rzeczywistość i skrupulatnie wybiera to, co można połączyć z arabskim powiedzeniem al-haraka baraka, czyli w ruchu jest łaska. Być może nie powinniśmy dzielić świata na miejski i naturalny, ale doszukiwać się między nimi kosmicznych współzależności. Wszystko, włącznie ze znaczeniami, być może powinniśmy wywrócić na drugą stronę. Jacek zaprasza więc odbiorców do chwilowej pauzy, zatrzymania się w czasie i pooglądania świata razem z nim. Do świata zastygłego wobec codzienności. Opowieści, które snuje, czerpią swoje inspiracje z relacji człowieka z naturą, poetyki futuryzmu, a niekiedy potrzeby poszukiwania duchowości. Być może to właśnie sztuka pozwoli nam na konfrontację z realnością, a w dalszej perspektywie na odzyskanie sprawczości.

Jacek jest absolwentem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie obronił dyplom w Pracowni Malarstwa Sztalugowego u prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej i aneks w Pracowni Malarstwa Ściennego u prof. Romana Łaciaka. Brał udział w wielu wystawach, między innymi w Teatrze Stu, klubie Kazimierz, w pubie Wręga, galerii M. klubu Kuźnia oraz w galerii Zajazd Dworku Białoprądnickiego. W Krakowie znajdują się również jego realizacje ścienne.

Jak można zauważyć, współczesna młoda scena artystyczna, choć jest niezwykle różnorodna w środkach, posiada wspólny mianownik – potrzebę opowiadania. Nie są to już wielkie opowieści, ale osobiste historie wplecione w społeczno-polityczny kontekst niepokoju. Każde ze wspomnianych tu artystek i artystów pokazuje nam, że trudno jest obecnie mówić o jednorodnej stylistyce, charakterystycznej dla wszystkich twórców. Tym, co ma znaczenie, jest indywidualizm oraz potrzeba subiektywnego opowiadania o świecie.

Wybór artystów: Łukasz Sinicyn

Opracowanie: Aleksandra Pietrzak

Rynek i Sztuka - logotyp

 

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Rynek i Sztuka - logotyp

to cię powinno jeszcze zainteresować:

rynekisztuka.pl

13.08.2021 / Analiza rynku sztuki, Młoda sztuka w Polsce, Zainwestuj w sztukę

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.