szukaj w portalu Rynek i Sztuka MENU
Cracow Art Week Krakers Van Gogh

Dawid Czycz. Malarska rewolucja i dużo humoru – wywiad z artystą

14.03.2023

Aktualności, Wywiady

Niewielu jest artystów, którzy w tak łatwy sposób przechodzą od makabreski do liryzmu jak Dawid Czycz. Urodzony w 1986 roku absolwent Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie debiutował w galerii Zderzak wystawą „Science &Fiction”. Mieszając humor z grozą, konsekwentnie podąża wytyczoną ścieżką. Nie szukajmy w nim jednak buntownika. Artysta nie uważa, by sztuka mogła odmienić losy świata.  Był i jest zainspirowany tzw. światem wirtualnym, jednak cieszy się tym, że nie  czuje się skrępowany koniecznością nawiązywania do konkretnych historii. Czycz tworzy zupełnie nowe, nieznane dotąd wspaniałe światy z wykorzystaniem obrazów popkultury i mediów masowych, dlatego jego sztuka wzbudza tak duże zainteresowanie. 

Utalentowany, młody malarz wykorzystuje krótkie slogany oraz różnego rodzaju formy nawiązujące do emotikonów. Jest to dla niego naturalny język obecnej komunikacji, służący do tworzenia konkretnych narracji. Dynamiczne i jednocześnie pełne harmonii kompozycje doskonale oddają nastroje i emocje dzisiejszych czasów. Będąc jednym z głównym reprezentantów nurtu tzw. nowych surrealistów, wprowadza odbiorcę w świat nie do końca realny, czasem straszny, często groteskowy. Rewolucja malarska i bardzo dużo humoru – tak w dużym skrócie można podsumować jego twórczość. W rozmowie z Anną Niemczycką-Gottfried opowiada o swoich pierwszych obrazach, przełomie malarskim, a także inspiracjach artystycznych.

Anna Niemczycka-Gottfried: Czy pamiętasz swoje pierwsze obrazy?

Dawid Czycz

Dawid Czycz, „Republika bananowa”, olej na płótnie, 190x180cm, 2022 – kolekcja prywatna

Dawid Czycz: Tak oczywiście, nadal posiadam swój pierwszy „świadomy” obraz. Są to motywy zaczerpnięte z kreskówek. Nic wyjątkowego, ale w tamtym czasie dało mi wiele satysfakcji, przez co chciałem to kontynuować. Obecnie pracuję nad kilkoma obrazami, które bezpośrednio nawiązują do tych pierwszych. Nadal jest z tego dużo frajdy.

Kiedy zrodziło się Twoje zamiłowanie do malarstwa?

Zamiłowanie zrodziło się dosyć wcześnie, ponieważ moja siostra zajmowała się malarstwem. Zainteresowało mnie to. Pożyczyłem od niej farby, Myślę, że miałem wtedy 6 lub 7 lat. Później zacząłem rozwijać tę pasję. Jak już wspomniałem, kopiowałem różne motywy z kreskówek i komiksów. Naturalną drogą dla mnie stało się liceum plastyczne, a później Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie.

W swojej twórczości trochę śmieszysz, trochę straszysz, jednak znany jesteś z ukazywania współczesnej rzeczywistości z przymrużeniem oka. Skąd fascynacja komiczną stroną życia?

Dawid Czycz

Dawid Czycz, „Contemporary Marat”, olej na płótnie, 170x200cm, 2022 – kolekcja Nocny Art Patrol

Odkąd pamiętam, dużo się śmiałem. Chyba nie biorę życia zbyt poważnie. Dlatego naturalne jest dla mnie żartowanie na obrazach. Nawet z rzeczy, które śmieszne nie są. Przykładem niech będzie ostatnia „bananowa seria”, gdzie dużą inspirację stanowiło dla mnie zderzenie ze sobą dwóch treści. Radosne, często orgiastyczne i wesołe przedstawienia zostały połączone z przypominającymi plamki na bananie czarnymi kropkami, symbolizującymi proces gnilny i przemijanie.

Jak ewoluował Twój styl na przestrzeni lat?

Sądzę, że największa zmiana i największy przełom w moim malarstwie dokonał się po projekcie Black Noise, odwołującym się bezpośrednio do wanitatywnej (martwej) natury, przemijania i powolnego zanikania. Jest to duża instalacja złożona z takich elementów jak wypchane zwierzęta, kwiaty czy draperie. Całość jest mocno przeładowana. Pomalowana na czarno. Mam wrażenie, że jest to bardziej czarna dziura, otchłań, a nie przestrzenne elementy w dużej kompozycji.

Pracowałem nad tym projektem około półtora roku. W pewnym momencie poczułem przesyt smutku płynącego z niego. Dlatego już na pierwszych obrazach po zakończeniu czarnego projektu eksplodowały barwy. Od tamtej pory w moich pracach wykorzystuję rozbudowane, dynamiczne kompozycje o intensywnych kolorach, myślę, że jest to droga, która mi będzie towarzyszyć przez dłuższy czas. Obecnie pracuję nad dwoma cyklami równolegle. Jeden to bananowa seria, w której używam tylko żółci oraz ciemnych plamek, oraz drugi, czyli Golden Years, z którym wiąże się ekspresja, otwarta kompozycja, intensywny kolor, światło.

Uważam, że był to największy przełom w mojej twórczości, która zmienia się nieustannie, ponieważ cały czas jestem ciekaw nowych rozwiązań i nie boję się ich zastosować.

A czy zmienił się Twój styl pracy?

Styl pracy nie uległ zmianie, jest systematyczny. Staram się malować codziennie, ponieważ tego potrzebuję i to przynosi najlepsze efekty. Chodzę do pracowni jak do biura. Nawet kiedy idzie mi słabo przez dłuższy czas, wiem, że w końcu przyjdzie moment przesilenia, który diametralnie odwróci sytuację.

Dawid Czycz

Suma naszych pragnień – Dawid Czycz – widok wystawy, fot. R. Korzeniowski

Krytycy doceniają, że stale zaskakujesz świeżymi pomysłami. Co inspiruje Cię w twórczości? Czy są to konkretne nazwiska, motywy? A może podążasz wyłącznie za własną fantazją?

W dużej mierze podążam za własną fantazją, ale oczywiście nie jestem w stanie oderwać się od świata, w którym żyję, czy od miejsca, w którym mieszkam. Na pewno ma to na mnie duży wpływ. Doceniam oraz śledzę twórczość wielu artystów, co bywa inspirujące, ale niekiedy wywołuje zazdrość. Generalnie szukam inspiracji wewnątrz, a nie na zewnątrz siebie. Jest to dla mnie naturalna droga, którą podążam kreując obraz. Często zaczynam od emocji towarzyszących mi danego dnia. Pracuje cyklami, krążącymi przeważnie wokół jednego tematu. Kiedy uważam, że powiedziałem już wystarczająco dużo albo zaczynam się w jakiś sposób nudzić, to podejmuję nowy temat. Stąd ta zmienność. Myślę, że nie potrafiłbym bez zmęczenia pozostać przy jednej formie albo przy jednym temacie przez dłuższy czas.

Dawid Czycz

Dawid Czycz, „The United States of Happiness”, olej na płótnie, 150x230cm, 2020 – kolekcja Nocny Art Patrol

Czy Twoim zdaniem współczesny świat stał się straszny, a może usilnie staramy się uczynić go pięknym, co staje się nie do wytrzymania? Jakbyś go opisał?

Generalnie jestem optymistą i świat nie wydaję mi się taki straszny. Chyba widzę w nim więcej piękna niż w tych negatywnych rzeczy. Wydaje mi się, że na świecie zawsze działy się sytuacje ciężkie do zniesienia i istniały miejsca, w których nie żyło się łatwo.

Często tworzysz nowe, fantastyczne światy. Czy można określić je opowieściami o współczesnych nastrojach, zagrożeniach, przemijalności życia oraz potrzebie piękna, a może o tym wszystkim jednocześnie?

Jak najbardziej – o tym wszystkim jednocześnie. Są to rzeczy, które dotykają mnie na co dzień, przez co stają się naturalną inspiracją. Wykorzystuje je nie tylko w bezpośredni sposób, ale również traktuję jako paliwo do swojej twórczości. Miałem taki okres w życiu, w którym czułem dużo złości i gniewu. Była to energia, która pchała mnie do przodu i pozwalała podejmować odważne decyzje. Bardzo dobrze wspominam ten czas.

Jesteś znany z operowania obrazami z popkultury, m.in. wykorzystując szybkie komunikaty wizualne, w tym memy, aby wyrazić charakter naszych czasów, w którym cierpimy na deficyt uważności i nadmiar bodźców wizualnych, ponieważ z każdej strony, nieustannie zalewani jesteśmy masą komunikatów. Dlatego na krótką chwilę, bezrefleksyjnie rzucamy na nie okiem. Podkreślasz, że kluczową kompetencją umożliwiającą przetrwanie jest umiejętność symultanicznego reagowania na szybkie bodźce. Między innymi o tym jest cykl obrazów Golden Years, czy może jeszcze o czymś więcej?

Tworząc serię Golden Years nie miałem treściowego motywu przewodniego. Byłem i jestem zainspirowany tak zwanym światem wirtualnym, jego dynamiczną formą, wielobarwnością, generalnym przeładowaniem. W swojej twórczości wykorzystuję również krótkie slogany oraz różnego rodzaju formy nawiązujące do emotikonów. Jest to dla mnie naturalny język obecnej komunikacji, który wykorzystuję do tworzenia konkretnych narracji. Każdy obraz z serii Golden Years ma swoją własną opowieść i jest trochę o czymś innym, oczywiście istnieje klamra, która spina wszystkie te obrazy w jedną całość. W tej serii podoba mi się właśnie to, że cały czas mogę tworzyć nowe narracje, które są od siebie niezależne i nie jestem skrępowany tym, że powinienem nawiązać do jakiejś konkretnej historii.

Uważasz się za artystę zaangażowanego i buntownika, który przeciwstawia się współczesnemu konsumpcjonizmowi, kulturze widzialności i wizualności, która nas przytłacza? Twoje prace można określić manifestem?

Nie uważam się za buntownika, wydaje mi się, że świadomie używam środków, które pozwalają mi wyrazić to, co w danym momencie chcę wyrazić. Tak więc raczej jest to świadome operowanie danymi formami po to, żeby uzyskać zamierzony efekt. Osobiście nie uważam, aby sztuka mogła odmienić losy świata, dlatego swoje poglądy, czy to polityczne, czy społeczne, wyrażam w inny sposób. W malarstwie wolę podejmować inne wątki, które nie są ideologicznie ukierunkowane. Osobiście lubię konsumować, mam też świadomość plusów i minusów wynikających z social mediów, nie krytykuję ich.

Dawid Czycz

Suma naszych pragnień – Dawid Czycz – widok wystawy, fot. R. Korzeniowski

W swoich surrealistycznych obrazach ukazujesz problem traktowania zwierząt, jak np. ryb w cyklu “Woodland”, z którymi postępuje się niczym z przedmiotami, które nie czują bólu ani cierpienia, a są jedynie obiektem bezkrytycznej konsumpcji. Skąd wzięło się zainteresowanie takim tematem?

Cykl ,,Woodland’’ miał być metaforą ludzkich zachowań. Opisem tego, jak potrafimy traktować się nawzajem i w założeniu do tego miał odwoływać się do niedoli zwierząt.

Postaci na Twoich obrazach często ukazywane są w bezruchu, niczym zamrożone. Jak rozumieć ten zabieg?

Po prostu maluję w niskich temperaturach (śmiech). 

Jaka jest Twoja ulubiona praca (lub cykl prac)?

Dawid Czycz

Suma naszych pragnień – Dawid Czycz – widok wystawy, fot. R. Korzeniowski

Przeważnie mam tak, że moim ulubionym cyklem prac jest ten, nad którym pracuję w danym momencie, dlatego też nie jestem w stanie obiektywnie stwierdzić, które prace są najlepsze. Poza tym miałbym trochę uczucie, że mówię jednemu dziecku, że lubię je bardziej od drugiego.

Czy możesz zdradzić, nad czym obecnie pracujesz?

Obecnie jestem świeżo po otwarciu swojej największej solowej wystawy w MCSW Elektrownia w Radomiu. Mam dużo nowych pomysłów, na pewno będę kontynuował serię, którą zacząłem kilka lat temu – czuję, że jest tam jeszcze dużo do eksplorowania. Równolegle pracuję nad tak zwaną „bananową serią”, jest to dla mnie dość świeży i wciąż intrygujący temat.

Jakie masz cele na najbliższe lata?

Wiem, że praca twórcza i to, w jaki sposób podchodzę do malarstwa, jest nieprzewidywalne. To też jest piękne, ponieważ mogę być zaskoczony. Odkrywać nowe obszary. Dlatego, żeby dać sobie wolność w tej dziedzinie, nie robię planów z dużym wyprzedzeniem. Oczywiście mam projekty wystawiennicze na najbliższy czas, które będę ogłaszał na bieżąco.

Rynek i Sztuka - logotyp

Zdj. góra: Dawid Czycz – fot. M. Kucewicz

szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować:

Rynek i Sztuka - logotyp

to cię powinno jeszcze zainteresować:

20.04.2015 / Wywiady

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Magazyn

Kursy online

Odwiedź sklep Rynku i Sztuki

Zobacz nasze kursy Zobacz konsultacje dla artystów

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się na newsletter zgadzasz się z regulaminem portalu rynekisztuka.pl Administratorem danych osobowych jest Media&Work Agencja Komunikacji Medialnej (ul. Buforowa 4e, p. 1, p-2-5, 52-131 Wrocław). Podanie danych jest dobrowolne. Zgoda na otrzymywanie informacji handlowych może zostać wycofana w każdym czasie. Więcej informacji na temat danych osobowych znajduje się w Polityce prywatności.