
Oryginalność i autentyczność – cechy te są niezwykle cenione na rynku sztuki. Niestety, prekursorzy zmian nie zawsze spotykają się ze zrozumieniem. Do działań popycha ich pragnienie wyrażenia swojej wizji, próba dialogu ze światem i chęć zwrócenia uwagi na to, co nowe. Bywa, że są odbierani jako dywersanci. Z biegiem lat, zazwyczaj po śmierci, wielu rewolucyjnych twórców i myślicieli zaczyna być postrzeganych w kategoriach pożądanej klasyki. Niektórzy, wpływając na transformację mentalności, zmieniają świat. Inni, zapomniani – giną w odmętach przeszłości. O ludziach, którzy przyczynili się do przemiany rzeczywistości, mówimy, gdy z perspektywy czasu dostrzegamy, że jednak mieli rację. Za przykład niech posłuży znany wszystkim przypadek van Gogha, którego twórczość zauważył zdolny marchand, czy Leopolda Zborowskiego bez którego – z dużym prawdopodobieństwem – historia Modiglianiego byłaby dziś wyłącznie opowieścią o frustracie… Podobną, wyboistą drogę, przeszła Gabriela Zapolska. O życiu i kolekcji pisarki opowiada Roman Kaczkowski.
Portret psychologiczny

Gabriela Zapolska (Lwów), źródło: Wikipedia
W wieku dziewiętnastu lat Zapolska została wydana za mąż za Ziemianina z Podola, który zdradzał ją już kilka miesięcy po ślubie. Rozwiodła się, ściągając tym samym wstyd na rodzinę. Brat – wzięty wówczas warszawski radca prawny – płacił za to, by trzymała się z daleka od krewnych.
Jednak poczucie winy nękało rodzinę już wcześniej… Wincenty Korwin-Piotrowski, ojciec Gabrieli i posiadacz ziemski z Wołynia, wybrał się na pieszą pielgrzymkę do Rzymu. Podczas przystanku w Warszawie udał się do teatru, gdzie zauważył późniejszą żonę i matkę Gabrieli, w której się „zakochał”. Owocem romansu było dziecko. Tym razem pielgrzymka nie dobiegła końca. W późniejszych latach, dręczony poczuciem winy ojciec Zapolskiej, wielokrotnie pielgrzymował do Rzymu przywdziewając włosienicę.
Chcąc uciec z zaklętego kręgu rodzinnego, by realizować własne pasje, Gabriela rozpoczęła pracę w teatrze. Grała wiele – i jak to określają krytycy – z mizernym skutkiem. Czy to przez specyfikę epoki, gdy aktorstwo uznawane było za profesję niegodną szanującej się kobiety?

Stanisław Janowski, Portret Gabrieli Zapolskiej, 1903,
Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie
Poszukiwania własnej ścieżki zostały niemal na zawsze przerwane, kiedy Zapolska, poprzez spożycie siarki zeskrobanej z zapałek, podjęła próbę samobójczą. Po czterech dniach została uratowana. W 1889 roku wyjechała do Paryża, gdzie wniknęła w środowisko Polonii. Stała się przyjaciółką znanego prawnika – Stefana Larysiewicza – dzięki któremu rozkwitło jej zainteresowanie sztukami pięknymi. Stała się korespondentką prasową, a w końcu – krytyczką sztuki. Rozpoczęła romans z Paulem Serusierem i zaczęła kolekcjonować. Nabywała prace artystów z nurtu nabizmu i postimpresjonizmu, których twórczością powszechnie pogardzano. W jednym z listów napisała:
„Mieszkanie moje zamienia się w muzeum. Mam van Gogha, Gauguina, Denisa, Vuillarda, Anquentina, rzeźby Lacombe’a, Riotto i innych. Mam taką moc obrazów i płaskorzeźb, że nie mam ścian i sześć płócien stoi w cabinetde toilette, czekając lepszych czasów, kiedy będę miała większe mieszkanie”.
Czy była spełniona?

Julian Fałat, Portret Gabrieli Zapolskiej, 1898, źródło: Wikipedia
Wróciła do Polski, by osiedlić się w Krakowie, po czym w ostatnim akordzie walki o siebie wyprowadziła się do Lwowa. W tamtejszym TPSP, chcąc zarazić odbiorców najnowszymi trendami w sztuce zachodniej, zaprezentowała swoją kolekcję. Czy udało się jej przekonać publiczność do własnego, indywidualnego spojrzenia na twórczość? Nie do końca. Wystawa okazała się wielkim pośmiewiskiem – dla wielu uosabiając skrajnie złe malarstwo. Wydawałoby się, że w progresywnym wówczas Lwowie postępował powolny rozkład idei wolnościowych, które głosiła Gabriela. Co ciekawe, to właśnie tam napisała Moralność Pani Dulskiej.

Paul Sérusier (1864-1927), Panneau bretońskie z krowami, 1894, ©Copyright by Krzysztof Wilczyński/Muzeum Narodowe w Warszawie
Nastała I wojna światowa. Aby przeżyć, Zapolska sprzedała część obrazów, a za zdobyte środki otworzyła cukiernię. Zaczęła tracić wzrok, a dzieła sztuki zebrane w kolekcji z czasem uległy rozproszeniu. Znajdujące się w niej prace można dziś obejrzeć w Tokio, Paryżu i Warszawie. Po wybuchu wojny polsko-ukraińskiej została sama. Ostatnie lata jej życia to czas gorącej znajomości z młodym mężczyzną (niedoszłym lekarzem), który opiekował się nią aż do ostatnich dni. Jak się później okazało – skutecznie trując pisarkę i fałszując jej testament. Taka miłość.

Paul Sérusier, Zjadacze wężów. Z kolekcji Gabrieli Zapolskiej/ fot. Wikipedia
Czego uczy nas historia?
Spoglądajmy na sztukę współczesną ze zrozumieniem. Starajmy się oswajać ją z własnymi upodobaniami, które często są różne od ogólnie przyjętych trendów. Dostrzegajmy w sztuce współczesnej coś nowego. Poznawajmy artystów. Część z nich bowiem będzie nadawać ton kolejnym dekadom. Zapolska mogła stać się osobą będącą swego rodzaju uosobieniem odwagi w sztuce. Została jednak zapomniana. Czas na refleksje przyszedł po latach. Jednak czy na pewno?
Część obrazów z jej kolekcji znajduje się dziś w warszawskim Muzeum Narodowym – żaden z nich nie posiada adnotacji, że są w Polsce dzięki odwadze, świadomości i umiejętności podążania pod prąd Gabrieli Zapolskiej. Takie losy dywersantów.
Roman Kaczkowski, ekspert rynku sztuki
Ukończył historię sztuki na UJ, studia poświęcił na zgłębianie tajemnic rynku sztuki. Tej tematyce też poświęcił swoją prace magisterską. Po studiach rozpoczął pracę w instytucjach polskiego rynku sztuki. W pierwszej kolejności w galerii Piotra Nowickiego, następnie wydawnictwo Art&Business, by w końcu rozwinąć swoje umiejętności w domu aukcyjnym DESA Unicum, gdzie przez 6 lat zajmował się doradztwem w zakresie inwestowania w dzieła sztuki, budowania kolekcji dzieł sztuki. Od trzech lat realizuje swój własny projekt ARX Gallery, która zajmuje się najlepszą klasyką polskiej sztuki powojennej.
Zdj. góra: Paul Sérusier (1864-1927), Panneau bretońskie z krowami, 1894, ©Copyright by Krzysztof Wilczyński/Muzeum Narodowe w Warszawie