Wart 64 mln dolarów obraz Magritte’a na aukcji. Czy padnie nowy rekord?

7 marca, podczas aukcji The 20th/21st Century: London Evening Sale w domu aukcyjnym Christie’s będzie można wylicytować intrygujący obraz René Magritte’a. Eksperci szacują, że dzieło warte jest 64 miliony dolarów. Czy przewidywania specjalistów mogą sugerować nowy rekord aukcyjny? 

Obraz „L’ami intime” (1958) René Magritte’a ostatni raz prezentowany był na wystawie w Brukseli w 1998 roku. Dzieło pojawi się na aukcji po raz pierwszy od 1980 roku. Jak podają eksperci, dzieło może być warte nawet do 64 milionów dolarów. Czy istnieje szansa na pobicie rekordu artysty? Obecny rekord należy do obrazu „L’empire des lumières”, które zostało wylicytowane w 2022 roku w domu aukcyjnym Sotheby’s za kwotę 79,8 mln dolarów. Praca jest częścią obszernej serii o tym samym tytule, którą malarz tworzył od 1948 roku.

© René Magritte, L’empire des lumières, 1961 | Źródło: Sotheby’s

„L’ami intime” jest dziełem niezwykle charakterystycznym dla twórczości Magritte’a. Na obrazie dostrzegamy przede wszystkim mężczyznę w meloniku, jakże emblematycznego dla sztuki surrealisty. Postać jest odwrócona do nas plecami i została usytuowana na tle błękitnego nieba, wypełnionego puszystymi, białymi chmurami. To kolejny motyw, z którym kojarzymy twórczość tego artysty. Surrealistycznego charakteru dodają nietypowo usytuowane przedmioty, czyli lewitujące na pierwszym planie, na wysokości pleców postaci — bagietka i kieliszek. 

René Magritte, L’ami intime, 1958, źródło: Christie’s

Dzieło René Magritte’a, które pojawi się na marcowej aukcji, należało do kolekcjonerów Gilberta i Leny Kaplan. Przed marcową aukcją dzieło będzie prezentowane w kilku miejscach na świecie. W tym roku było już wystawiane w Los Angeles i Nowym Jorku, a w najbliższych dniach będą mogli podziwiać je miłośnicy sztuki z Hongkongu. 

Na nadchodzącej aukcji w Christie’s pojawią się także dzieła wielu wybitnych artystów, którzy zapisali się w kanonie historii sztuki. Wśród dzieł znajdziemy prace autorstwa Francisa Bacona, Davida Hockneya, Claude’a Moneta czy Camille’a Pissarro.

N.G