Wybrane rejestry sztuki utraconej i ich rola w funkcjonowaniu rynku sztuki
26.03.2025
Aktualności, Prawo

W poprzednich tekstach pisałam o tym, jak ważna jest proweniencja dzieła sztuki, które chcemy włączyć do naszej kolekcji. Brak rzetelnych informacji o poprzednich właścicielach dzieła może wszak oznaczać problemy prawne, gdyby na przykład okazało się, że nie nabyliśmy skutecznie własności dzieła sztuki. Żeby uchronić się przed podobnymi trudnościami, warto – przed zakupem – sprawdzić, czy obiekt, którym jesteśmy zainteresowani, nie figuruje w którymś z rejestrów skradzionych dzieł sztuki. Rejestry te prowadzone są zarówno przez instytucje publiczne, jak i podmioty prywatne. Mają odmienną rangę, zasięg oddziaływania i funkcje. Łączy je natomiast wspólny cel – dążenie do bezpiecznego, uczciwego i sprawnie funkcjonującego obrotu dziełami sztuki.
Katalog strat wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Jak można przeczytać na stronie internetowej katalogu strat wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, prowadzona przez resort baza utraconych dzieł sztuki nie jest oficjalnym rejestrem, nie stanowi też pełnego spisu dóbr kultury utraconych przez polskie instytucje i obywateli w czasie II wojny światowej. Informacje umieszczone w bazie są gromadzone w celach badawczych i informacyjnych, a zgłoszenia – pochodzące zarówno od instytucji, związków wyznaniowych, jak i osób prywatnych – są weryfikowane jedynie w podstawowym zakresie.
Zdając sobie sprawę z opisanych powyżej zastrzeżeń, warto jednak zauważyć, że mimo swojego ograniczonego zakresu czasowego i przedmiotowego, baza może okazać się przydatnym narzędziem przy ustalaniu proweniencji dzieła. Wpływa na to kilka czynników. Po pierwsze, jest podzielona na kategorie, takie jak np. archeologia, biblioteka, ceramika, grafika i rysunek, malarstwo polskie czy malarstwo zagraniczne – takie pogrupowanie utraconych obiektów znacznie ułatwia przeglądanie katalogu. Po drugie, użytkownik może skorzystać z wyszukiwarki, która umożliwia wpisanie m.in. tytułu dzieła, jego autora/szkoły/warsztatu, daty powstania, techniki wykonania, materiału użytego do jego wytworzenia, wymiarów, a nawet wagi. Słowem – informacje są dość szczegółowe i zasadniczo odpowiadają one tym, które znajdują się na karcie obiektu (choć nie na każdej karcie podane są wszystkie wskazane powyżej informacje). Co istotne – na karcie obiektu znajduje się także jego zdjęcie wraz ze wskazaniem (ostatniego znanego) właściciela oraz informacją o tym, czy obiekt został odzyskany, czy nadal pozostaje zaginiony.

Joslyn Art Museum, for. Andrew Faires
Nie mniej ważne jest to, że katalog ma także angielską wersję językową, jak również nie wymaga zakładania konta, a następnie logowania. Bazę można przeglądać za darmo, co dodatkowo przemawia za jej dostępnością. Nie stanowi ona z pewnością narzędzia doskonałego, ponieważ – ze względu na badanie umieszczanych w niej zgłoszeń jedynie w podstawowym zakresie – danych w niej zawartych nie można brać za pewnik. Może ona stanowić jednak punkt wyjścia do dalszych poszukiwań proweniencji, a także być argumentem w ewentualnym sporze o prawo własności dzieła.
The Art Loss Register
Art Loss Register (ALR; ang. Rejestr strat w dziedzinie sztuki) jest najbardziej rozpoznawalną i najbardziej prestiżową prywatną bazą utraconych dzieł sztuki. Rejestr powstał w 1990 r. w Londynie i w następnych latach rozwinął sieć lokalnych biur w Nowym Jorku, Kolonii, Amsterdamie i Paryżu, ale od 2010 r. działa wyłącznie w Londynie. Obecnie skupia informacje o ponad 700 000 obiektów. Jego zadania polegają na rejestrowaniu skradzionego (utraconego) dzieła sztuki, pomocy w jego odzyskaniu oraz – co z punktu prawidłowego funkcjonowania rynku sztuki nie mniej ważne – szukania danego obiektu w bazie w celu sprawdzenia, czy nie został on odebrany poprzedniemu właścicielowi niezgodnie z prawem. Usługi świadczone przez ALR są płatne, jednak rejestr deklaruje, że nie dotyczy to usług świadczonych na rzecz podmiotów egzekwujących prawo oraz państw. W celu rozpoczęcia wyszukiwania obiektu przez zespół obsługujący rejestr należy założyć konto na stronie, a następnie wypełnić odpowiedni formularz, podając jak najbardziej szczegółowe informacje o dziele, którego dotyczy prośba o weryfikację. Jeśli sprawdzenie dzieła wypadnie pomyślnie, ALR wystawia certyfikat informujący o tym, że obiektu nie ma w prowadzonej przez niego bazie. W niektórych przypadkach ALR może poprosić użytkownika o dodatkowe informacje, a w przypadku ich braku – odmówić wydania certyfikatu. Z usług ALR korzystają uczestnicy rynku sztuki – zarówno prywatni kolekcjonerzy, doradcy rynku sztuki (art advisorzy), jak i domy aukcyjne. ALR publikuje listę domów aukcyjnych z całego świata, którzy korzystają ze stałej subskrypcji jego usług. Dzięki temu przyszły nabywca dzieła sztuki może sprawdzić, czy wykluczono, że dany obiekt figuruje w bazie skradzionych dzieł sztuki. Ponadto – w przypadku wątpliwości w tym zakresie – może skontaktować się bezpośrednio z zespołem pracowników rejestru.

fot. Moe Kong
Rola rejestrów utraconych dzieł sztuki w funkcjonowaniu rynku
Sceptycy mogliby powiedzieć, że żaden rejestr utraconych dzieł sztuki nie będzie zawierał wszystkich obiektów, które kiedykolwiek zniknęły bez śladu i nigdy nie można wykluczyć, że dane dzieło nie stało się w pewnym momencie swojego istnienia przedmiotem kradzieży. I mieliby rację. Rejestry utraconych dzieł sztuki nie potwierdzą z całą pewnością, że interesujący nas obiekt ma nieskazitelny rodowód. Ich sprawdzenie będzie jednak świadczyć o zachowaniu przez nabywców (i sprzedawców) dzieła należytej staranności, a do tego zobowiązują przepisy prawa (również międzynarodowego). Dość powiedzieć, że w Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/60/UE z 15 maja 2014 r. w sprawie zwrotu dóbr kultury wyprowadzonych niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego przewidziano, że posiadacz dobra kultury, którego zwrot nakazano zgodnie z procedurą wynikającą z tejże dyrektywy, otrzymuje odpowiednie odszkodowanie, pod warunkiem, iż posiadacz ten dowiedzie, że zachował należytą ostrożność i staranność przy nabyciu tego dobra kultury (art. 10 dyrektywy 2014/60/UE). Analogiczne rozwiązanie zastosowano w art. 33 ust. 1 ustawy z 25 maja 2017 r. o restytucji narodowych dóbr kultury, stanowiącej transpozycję wspomnianej dyrektywy do polskiego porządku prawnego. Wreszcie, obowiązek zachowania należytej staranności przy nabywaniu dobra kultury wprost wyraża Konwencja UNIDROIT dotycząca skradzionych lub nielegalnie wywiezionych dóbr kultury, podpisana w Rzymie 24 czerwca 1995 r., której Polska wprawdzie nie jest stroną, ale która stanowi jeden z uznanych międzynarodowych instrumentów wyznaczających pożądany standard obrotu dziełami sztuki. W art. 4 ust. 4 Konwencji wskazano m.in., że przy ocenianiu należytej staranności posiadacza dzieła sztuki, które ma zostać zwrócone prawowitemu właścicielowi, należy brać pod uwagę, czy posiadacz ten sprawdził obecność dzieła w jednym z dostępnych rejestrów utraconych dóbr kultury.
Można zatem stwierdzić, że rejestry utraconych dóbr kultury, choć niepozbawione wad, to jednak stanowią narzędzie dążące do zapewnienia uczciwego obrotu dziełami sztuki. To od uczestników rynku zależy powszechność korzystania z nich, a co za tym idzie – zmniejszenie ryzyka kolekcjonowania sztuki.
Paula Mroczkowska-Król
Tekst nie stanowi porady prawnej. Ma charakter jedynie informacyjny.
- Źródła:
dzielautracone.gov.pl/katalog-strat-wojennych - artloss.com
- Eleanor Gartstein, Stolen Art Databases, Bridging Gaps and Balancing the Need for Private Policing, 22 stycznia 2025 Center for art law ( itsartlaw.org) [dostęp: 25 marca 2025 r.]
fot. góra: Amady Azdaev
umieszczenie dziela sztuki zaginionego chociazby podczas II Wojny Swiatowej w jakimkolwiek rejestrze nie upowaznia bylego wlasciciela, lub jego spadkopbeircow, szczegolnie gdy byl osoba prywatna do odzyskania danego dziela gdyz po 60 latach od utracenia wszelkie prawa wlasnosci chociazby w Niemczech wygasaja- Konwencja Waszyngtonska dotyczy wylacznie zbiorow publicznych- glowna metoda odzyskiwania dziel sztuki utraconych podczas II Wojny Swiatwej jest jednak ich odkupienie od obecnego wlasciciela, jak to bylo np w wypadku Pomaranczarki Gierymskiego