Warsaw Gallery Weekend to czas, w którym Warszawa zamienia się w wielką mapę sztuki współczesnej. Przez trzy dni (19.09-21.09) miasto pulsuje wystawami, otwarciami, spotkaniami i rozmowami, a ulice i podwórza galerii stają się miejscami spotkań kolekcjonerów, krytyków, kuratorów i publiczności. To czas intensywny, gęsty i wyjątkowy – bo tylko wtedy można zobaczyć tak różnorodne oblicza polskiego rynku sztuki w jednym miejscu i w jednym momencie.
To także barometr kondycji całej sceny: młode galerie pokazują, jak odważnie startują w międzynarodowym obiegu, przestrzenie eksperymentalne stawiają pytania o granice sztuki, galerie środka budują stabilność i wiarygodność rynku, a instytucje-legendy przypominają, że bez ich historii nie sposób zrozumieć współczesności.

WGW to więc nie tylko festiwal sztuki, ale także opowieść o pokoleniach galerii – o tych, które dopiero zaczynają swoją drogę, i o tych, które od dekad wyznaczają kierunki. Każda z nich wnosi do pejzażu coś innego: świeżość, ryzyko, doświadczenie, prestiż. Razem tworzą panoramę, w której można prześledzić mechanizmy rynku, ale też doświadczyć samej esencji sztuki – od awangardy po najnowsze tendencje.
Oto 10 galerii, które w 2025 roku szczególnie warto odwiedzić – w kolejności od najmłodszych do najstarszych.
10. Ciacek Gallery (Warszawa, 2024)
Założona przez Małgorzatę Ciacek, działa na styku badań, pamięci i rynku. Jej misją jest przywracanie należnego miejsca niedocenionym artystom XX wieku. Już w pierwszym roku galeria zdobyła nagrodę J.P. Morgan Showcase Prize na TEFAF Maastricht i uznanie w Turynie za indywidualną prezentację Wojciecha Sadleya.
Warto odwiedzić, bo tu sztuka staje się historią opowiedzianą na nowo – z publikacją, kontekstem i międzynarodowym rozmachem.

CIACEK, Domicella Bożekowska, Tchórzofretka Ciupel, 1970
9. UFO Art Gallery (Kraków, 2023)
Laboratorium sztuki współczesnej, które stawia na eksperyment i proces. Krakowskie UFO wnosi do WGW energię spoza stołecznego centrum i proponuje projekty wymykające się jednoznacznym interpretacjom.
Warto odwiedzić, bo UFO to galeria dla tych, którzy chcą przeżyć sztukę jako intelektualną i emocjonalną podróż bez gotowych odpowiedzi.
8. Import Export (Warszawa, 2022)
Galeria zbudowana wokół idei wymiany – dzieł, idei i praktyk artystycznych. Jej program opiera się na eksperymencie formalnym i konceptualnym, który nie boi się prowokować i przekraczać granic.
Warto odwiedzić, bo Import Export pokazuje sztukę najbardziej ryzykowną i krytyczną, stanowiąc przestrzeń bez kompromisów.
7. Aspekty Gallery (Warszawa, 2021)
Młoda galeria z ambicją edukacyjną. Jej trzy sale ekspozycyjne umożliwiają równoczesne wystawy i wydarzenia – spotkania, warsztaty, wykłady. Program łączy polskich klasyków awangardy z artystami współczesnymi.

ASPEKTY Kwaku Yaro, Yellow Lamp, 2023. Dzięki uprzejmości Gallery 1957 i Kwaku Yaro
Warto odwiedzić, bo Aspekty oferują więcej niż wystawy – to miejsce spotkań i pogłębionych interpretacji sztuki.
6.Gunia Nowik Gallery (Warszawa, 2021)
Założona przez historyczkę sztuki Gunię Nowik, galeria buduje swoją tożsamość wokół feministycznej perspektywy i transnarodowych sieci (Warszawa–Berlin–Kijów). Program obejmuje artystów różnych generacji, którzy podejmują ważne tematy społeczne i tożsamościowe.
Warto odwiedzić, bo Gunia Nowik Gallery to głos nowego pokolenia – krytyczny, odważny i międzynarodowy.

GUNIA-NOWIK-GALLERY-Agata-Bogacka-Declarations-7-2025
5.LETO (Warszawa, 2007)
Galeria Marty Kołakowskiej promuje wyrazistych artystów średniego pokolenia, m.in. Angelikę Markul, Maurycego Gomulickiego, Alex Urban. Od lat obecna na światowych targach sztuki – od Frieze NY po Arco Madrid.
Warto odwiedzić, bo LETO to galeria, która potrafi łączyć radykalność i estetyczną moc z międzynarodowym sukcesem.

LETO Marta Nadolle, Wiem że boli ale wprowadzam Ci więcej produktu żeby lepiej działało, 2025
4.Galeria Le Guern (Warszawa, 2004)
Jedna z pierwszych prywatnych galerii w Warszawie o wyraźnym profilu. Reprezentuje zarówno polskich artystów (Ciecierski, Rolke, Załuska), jak i twórców z Europy Środkowej. Wystawiała m.in. na Frieze NY.
Warto odwiedzić, bo Le Guern od lat konsekwentnie łączy prestiż i doświadczenie z otwartością na międzynarodowy dialog.
3. Raster (Warszawa, 2001)
Galeria-ikona, która wypromowała całe pokolenie artystów początku XXI wieku: Grzeszykowską, Dawickiego, Maciejowskiego. Znana z ironii i eksperymentu, od projektów Villa po Targi Taniej Sztuki.

RASTER Edward Dwurnik, Główna ulica, 1976
Warto odwiedzić, bo Raster to zawsze gwarancja wystaw, które komentują rynek i kulturę z błyskiem i humorem.
2. Fundacja Galerii Foksal (Warszawa, 2001 w obecnej siedzibie)
Jedna z najważniejszych instytucji prywatnych w Polsce, współpracująca z Sasnalem, Sosnowską, Uklańskim, Ołowską. Opiekuje się estate Erny Rosenstein i Edwarda Krasińskiego, a jej siedziba przy ul. Górskiego jest symbolem architektury współczesnej.
Warto odwiedzić, bo Foksal to kwintesencja prestiżu i ciągłości – instytucja, która współtworzy historię polskiej sztuki.
1.Galeria Szydłowski (Warszawa, 1996)
Najstarsza w zestawieniu. Powstała z przyjaźni Stefana Szydłowskiego z Fangorem, Rosenstein i Krasińskim. Dziś, prowadzona wspólnie z synem Kostkiem, łączy dziedzictwo awangardy z najnowszymi tendencjami (m.in. Małgorzata Mirga-Tas).
Warto odwiedzić, bo to przestrzeń, w której historia awangardy spotyka się ze współczesnością – symbol ciągłości i prestiżu.
Dobrze – rozbudowałam tę część, żeby każdy punkt stał się pogłębioną analizą trendu, a całość mogła być mocnym podsumowaniem artykułu.
Trendy WGW 2025 – co mówi ten ranking?
Młode galerie wchodzą z rozmachem
Jeszcze dekadę temu nowe przestrzenie zaczynały ostrożnie, budując lokalną publiczność i stopniowo starając się o widoczność w obiegu. Dziś galerie takie jak Ciacek, UFO, Import Export czy Aspekty od razu aspirują do roli poważnych graczy. Ciacek debiutuje na TEFAF, UFO redefiniuje krakowską scenę w kontekście stołecznego wydarzenia, Import Export proponuje program eksperymentalny na równi z najbardziej wymagającymi przestrzeniami Berlina, a Aspekty stawiają na edukację i konsekwentnie łączą klasykę z teraźniejszością. To dowód na to, że nowa fala galerii jest świadoma mechanizmów rynku od samego początku – i potrafi je wykorzystać, by nadać sobie natychmiastową widoczność.
Eksperyment w centrum
Jeszcze niedawno projekty procesualne i konceptualne funkcjonowały na marginesach, często jako „nisza dla wtajemniczonych”. W 2025 roku są integralną częścią programu WGW. UFO czy Import Export udowadniają, że widzowie – zarówno kolekcjonerzy, jak i szeroka publiczność – są gotowi na sztukę trudniejszą, mniej oczywistą, wymagającą interpretacji. To zmiana jakościowa: eksperyment nie jest już opozycją wobec rynku, ale jednym z jego motorów, przyciągającym uwagę instytucji, mediów i zagranicznych odbiorców.
Stabilizacja i eksport
Średnie pokolenie galerii – jak LETO i Le Guern – pełni dziś rolę stabilizatorów rynku. To one budują wiarygodność, dbają o regularną obecność na targach, mają sprawdzone kontakty z kolekcjonerami. Jednocześnie potrafią skutecznie eksportować polskich artystów na arenę międzynarodową, dając im nie tylko widoczność, ale też miejsce w globalnym obiegu. To właśnie galerie środka zapewniają, że rynek polski nie jest jedynie lokalną sceną, ale częścią większej gry.
Instytucje-legendy
Raster, Fundacja Galerii Foksal i Galeria Szydłowski to filary, bez których obraz polskiej sztuki współczesnej byłby niepełny. Raster stworzył język, którym Polska rozmawia o sztuce od lat 2000. Foksal nadaje prestiż i utrzymuje polską sztukę w obiegu globalnym. Szydłowski zapewnia ciągłość, łącząc dziedzictwo awangardy z najnowszymi tendencjami. To właśnie te galerie działają jak kotwice – stabilne punkty odniesienia, wokół których młodsze podmioty mogą się definiować i pozycjonować.
Warszawa dominuje, ale proces decentralizacji przyspiesza
Choć większość galerii w zestawieniu ma siedzibę w Warszawie, coraz wyraźniej widać rosnącą rolę innych ośrodków. UFO wnosi krakowski głos – procesualny, alternatywny wobec stołecznego mainstreamu. Aspekty wprowadzają perspektywę poznańską, łącząc awangardę z edukacją i programem popularyzatorskim. To sygnał, że proces decentralizacji polskiego rynku sztuki nie jest już tylko postulatem, ale realnym zjawiskiem: sztuka nie koncentruje się wyłącznie w stolicy, ale buduje nowe centra poza Warszawą.
Fot. u góry: FUNDACJA STEFANA GIEROWSKIEGO, Widok wystawy Malowanie jest radością…, 2025, fot. Adam Gut
A.A



