Czasami dopiero śmierć artysty sprawia, że spojrzenia całego świata zwracają się ku jego pracom. Tak też stało się i w tym przypadku. National Portrait Gallery w Londynie, jako pierwsza po śmierci artysty, podjęła się spięcia klamrą hipnotyzujące wrażliwością i sposobem uchwycenia detalu dzieła Luciana Freuda. W wyniku podjęcia tego ryzyka, powstała wspaniała retrospektywa prac artysty, który, jak twierdzi wielu miłośników jego kunsztu, pędzlem dotknął ludzkiej duszy.
Wystawa poświęcona jednemu z najbardziej przenikliwych artystów ostatnich paru dekad, opiewać będzie w prace pochodzące z wczesnego okresu twórczości (począwszy od 1940 roku), jak i te, które stworzone były tuż przed śmiercią Freuda. Jej celem jest ukazanie niesłychanej konsekwencji w przekładaniu swoich odczuć i emocji na płótno, a zarazem geneza ogromnej wrażliwości i intensywności przekazu artysty, którą dostrzec można w wielu portretach autorstwa Freuda. Znane nam dobrze gesty, niedoskonałości ludzkiego ciała, towarzyszący na co dzień grymas twarzy – wszystko to stanowi kwintesencję portretów Freuda i zawarte jest w takich dziełach, jak: „Benefits Supervisor Sleeping” (1995), „Girl in Bed” (1952) czy portrecie „Franka Auerbacha” (1975- 76).
Twórczość Luciana Freuda charakteryzują pewne cechy, które przypisać można do większości prac artysty. Pierwsza dotyczy jego dążenia do perfekcjonizmu – artysta słyną z długiego procesu tworzenia swoich dzieł, które często powstawały przez lata. Freud nieustannie poprawiał i udoskonalał swoje obrazy, a jego modele nie rzadko przeżywali katusze podczas współpracy z artystą. Efekt? Doskonała precyzja w każdym detalu. Jako, że, słyną z zamiłowania do portretów, idealną sytuacją dla artysty było uczestniczenie w pewnych wydarzeniach sprzyjających jego procesowi twórczemu. Tu należy wspomnieć o cyklu rysunków przedstawiających matkę artysty pogrążoną w depresji po śmierci ojca.
Bardzo charakterystyczny dla twórczości artysty jest również fakt, że skupiał się on głównie na malowaniu postaci z rodziny, przyjaciół i wynajętych modeli – to oni stanowili dla Freuda największą inspirację. Artysta sięgał po dość monotonną paletę cielistych barw. Dzięki niej obrazy z jednej strony pozbawione jakichkolwiek emocji i żywiołowości, porażają swoim przesłaniem – prawdą o naturze człowieka, w którego oczach często odbija się strach przed nieubłaganą śmiercią.
Do obrazów artysty, które na długo zapadają w pamięci należą, m.in. portret ospałego Christiana Berarda, zamyślona twarz jego drugiej żony – Caroline Blackwood czy też melancholijny portret fotografa Johna Deacona.
Retrospektywna wystawa twórczości Luciana Freuda rusza w National Portrait Gallery 9 lutego, trwać będzie do 28 maja.
Źródło: bloomberg.com
Oprac. Paulina Pajączkowska
Portal Rynek-Sztuki.pl