“Pewnego dnia zobaczyłem w Galerii ArtGalle prace Andrzeja, przyjemność wielka ze spotkania, bo to przecież jakaś jego osoby część. Wiedziałem, że zajmuje się technikami komputerowymi, ale wiedza i znajomość moja była niepełna. (…) Zwróciły moją uwagę, a nieczęsto coś mnie ostatnio zaciekawia. Odnoszę wrażenie, że już wszystko widziałem i wiele rzeczy doświadczyłem i niewiele może mnie coś obchodzić, a tym bardziej zainteresować. Poczułem niemal dawno nieodczuwalną, dziecięcą radość podziwiania tak sztuki, coś, co kiedyś czułem, a teraz zapomniałem. Wiedza, rutyna, bycie w zawodzie znieczula, wyjaławia. Stałem się gruboskórny, coraz mniej wrażliwy na przejawy sztuki, może zbyt krytyczny, oczekujący nie wiadomo jakich fajerwerków. Jednak Andrzej dał mi wiarę, że można jeszcze poczuć dziecięcą ciekawość, wrażliwość, radość, że oglądanie grafik może mnie jeszcze tak wzruszać i tak prawdziwie obchodzić” – pisze malarz, grafik i rysownik Waldemar J. Marszałek. Dodając, że dla artysty, który nie potrafi się nudzić, techniki cyfrowe stały się istnym objawieniem, pozwalając na eksplorację nowej sfery wyrazu artystycznego.
Andrzej Maciejewski – szczeciński malarz i grafik urodzony w 1939 r. w Łodzi już od 60 lat aktywnie uczestniczy w życiu artystycznym, zdobywając liczne nagrody i wyróżnienia. Jego prace były eksponowane na wystawach zbiorowych i indywidualnych, zarówno w krajowych galeriach i instytucjach kultury, jak i zagranicznych, m.in. w Japonii, Szwecji, Niemczech, Austrii, Ukrainie, Danii i Rosji.
,,Narzędziem, na którym opiera się jego twórczość nie jest tablet graficzny a ołówek, farba, tusz i rylec. Trudno jest zatem określić jego twórczość mianem grafiki komputerowej. Nie jest to także całkiem grafika warsztatowa. Wypracowana przez Andrzeja Maciejewskiego technika jest pewnego rodzaju hybrydą, czerpiącą z wartości i możliwości tych obu dziedzin sztuki” – mówi Jolanta Szczepańska-Andrzejewska.
Artysta sam przyznaje, że modyfikuje różne techniki w nowatorski sposób. Na płaszczyźnie tworzy „różne figle”, które pokrywa farbą lub tuszem i wydrapuje precyzyjne ilustracje jak niegdyś na blasze. Skończony rysunek jest skanowany i staje się matrycą – jedną z wielu warstw składających się na końcowe dzieło. Kolejną warstwą są zeskanowane fotografie czy rysunki i dopiero w późniejszym etapie artysta sięga po programy graficzne, które pozwalają mu na połączenie poszczególnych matryc. Prace tworzone są więc wieloetapowo, dzięki czemu nadal są ekspresyjne i zawierają odręczny rysunek artysty. Andrzej Maciejewski czerpie więc ze zdobyczy technologicznych, jednak nie są jedynym stosowanym przez niego narzędziem.
Prace szczecińskiego artysty są bardzo współczesne i poruszają aktualne tematy. Te wielopłaszczyznowe dzieła przepełnione są symboliką, często odwołując się do tematów związanych z Pomorzem. I choć powszechnie uważa się, że trudno w technikach cyfrowych odnaleźć twórczą aurę, Andrzejowi Maciejewskiemu bez wątpienia się to udaje.
Na początku swojej kariery artysta koncentrował się głównie na druku wklęsłym, wypukłym oraz sitodruku. Świadomy szkodliwych właściwości substancji stosowanych przy tych technikach zdecydował się na ich porzucenie. Warsztatowe doświadczenia pozwoliły mu jednak na przeniesienie graficznych możliwości w nowy wymiar, czego pokłosiem są wielopłaszczyznowe, przepełnione symboliką, często odwołujące się do krajobrazu Szczecina prace, które już niebawem będzie można podziwiać na wernisażu.
Odbędzie się on już 14 kwietnia w Willi Lentza, która jest depozytariuszem pamięci o przeszłości, a także żywym, nowoczesnym ośrodkiem kultury i platformą współpracy. To miejsce interdyscyplinarne, które skupia różnorodne dziedziny sztuki, a także przestrzeń otwarta na prezentowanie dorobku wybitnych twórców, artystyczne eksperymenty i wymianę myśli. Wszystko to służy kreowaniu miejsca prestiżowego i rozpoznawalnego.
Kuratorem wystawy jest Jolanta Andrzejewska-Szczepańska (ArtGalle Szczecin).